To samo nastawienie
Lider ekstraklasy nie lekceważy najbliższego przeciwnika, Piasta Gliwice.
LECH POZNAŃ
Flagowy klub stolicy Wielkopolski w piątek zagra w Gliwicach z Piastem. Faworyta tej konfrontacji nietrudno wskazać, wszak podopieczni Aleksandara Vukovicia zajmują dopiero 10. miejsce, a na dodatek przegrali dwa ostatnie mecze – z Górnikiem Zabrze (0:1) na wyjeździe oraz z Motorem Lublin (2:3) na własnym boisku. W ich składzie zabraknie lidera defensywy, Jakuba Czerwińskiego, który został przez Komisję Ligi zdyskwalifikowany na trzy mecze.
Ostrożności nigdy za wiele
Czy chociażby z tych powodów „Kolejorz” może czuć się pewnie? Niekoniecznie, wszak wielokrotnie już mieliśmy do czynienia z niespodziankami, a takową z pewnością byłaby strata punktów drużyny z Bułgarskiej. Z tego powodu trener Lecha, Niels Frederiksen, z respektem podchodzi do najbliższego przeciwnika. - Analizowaliśmy grę Piasta, wiemy, jaką ta drużyna posiada strukturę, w jaki sposób konstruuje swoje akcje i jak broni – zaznaczył duński szkoleniowiec. - Zdajemy sobie sprawę z absencji jej kapitana, ale w szeregach tego zespołu nie brakuje dobrych piłkarzy. Będziemy starali się zachowywać takie samo nastawienie, jak przed poprzednimi spotkaniami ligowymi, chcąc kontrolować wydarzenia na boisku. Szykuje się trudne starcie, ale naszym celem pozostaje zwycięstwo, zresztą jak zawsze. Skupiamy się na jak najlepszym przygotowaniu do tego meczu, w taki właśnie sposób podchodziliśmy do treningów. Nie myślimy na jakiej murawie przyjdzie nam zagrać. Nadchodzi zima, co widać po wielu boiskach, także naszych treningowych, ale widziałem w telewizji jak prezentuje się trawa w Gliwicach i nie powiedziałbym, że jest w złej kondycji. Chcemy zagrać, zachowując swój styl, bo jeżeli masz mocną drużynę i dobrych piłkarzy, poradzisz sobie w każdych warunkach.
Skuteczność do poprawy
- Oczywiście to nieco krótszy tydzień pracy niż z reguły, ale nie ma to wielkiego wpływu na nasze przygotowania do piątkowego meczu – stwierdził trener Frederiksen. - Mamy dzień mniej na zajęcia, więc musieliśmy odpowiednio rozplanować treningowe obciążenia dla piłkarzy. Dla nas to jednak w pełni normalny tydzień, który zaplanowaliśmy tak, jak wiele innych. Niemal jak zawsze pracowaliśmy nad tym, jak przedostawać się przez linię defensywną naszych przeciwników i w rezultacie tworzyć jeszcze więcej sytuacji podbramkowych. Właściwie ta praca nie różniła się od tej wykonywanej z reguły. Nie wiem, czy można w tydzień znacząco poprawić skuteczność, ale oczywiście przywiązujemy do tego dużą uwagę. Z Legią byliśmy bardzo efektywni, teraz liczymy na nawiązanie do skuteczności z tamtego spotkania.
Zadowolony Chorwat
Zespół z Górnego Śląska po raz ostatni zaksięgował komplet punktów 18 października, wygrywając 2:0 w Kielcach z Koroną. Potem wyraźnie spuścił z tonu. - Każde spotkanie wyjazdowe jest ciężkie, znamy jakość Piasta - powiedział 30-letni stoper Lecha, Antonio Milić. - Mamy nadzieję, że sposób, w jaki gramy, da nam zwycięstwo. Na pewno damy z siebie wszystko, żeby wygrać. Oglądałem po części ich ostatni mecz, widziałem też skrót. Oczywiście mają mocne strony, ale my skupiamy się na sobie i na tym, jak chcemy grać.
Z powodu kontuzji Szweda Aleksa Douglasa partnerem Milicia na środku obrony jest teraz Bartosz Salamon. Z nim w wyjściowym składzie „Kolejorz” stracił trzy gole i dwa razy zagrał na zero z tyłu. - Każdy zawodnik w naszym zespole zna swoją rolę, wie jak gramy i jest odpowiednio wpasowany do taktyki - przekonuje Chorwat. - Nie widzę zbyt dużej różnicy, czy gra obok mnie Alex Douglas, czy Bartosz Salamon. Nie czuję się też liderem defensywy, wszyscy jesteśmy jedną drużyną, w linii obrony gra czterech piłkarzy i każdy pracuje dla zespołu. Aktualnie wykonujemy bardzo dobrą pracę.
Bogdan Nather