Bartosz Kurek to pewniak w talii Nikoli Grbicia. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl


To przedbiegi, ale...

Dla wybornego oktetu to generalny sprawdzian przed najważniejszym turniejem sezonu!

Mocniejszego testu przed igrzyskami niż finał Ligi Narodów nie można sobie wyobrazić. Osiem najlepszych zespołów pojawiło się w Atlas Arenie w Łodzi, by ubiegać się o cenne trofeum. Wprawdzie Polska, jako gospodarz, a zarazem obrońca złotego medalu, nie musiała się martwić o miejsce w turnieju, jednak nasi siatkarze, mimo sporych rotacji w składzie, stanęli na wysokości zadania, zajmując drugie miejsce w fazie interkontynentalnej, ustępując jedynie Słowenii mniejszą ilość zwycięstw (10-11). To jednak nic nie znaczy, bowiem poważna zabawa zaczyna się od nowa. Łódzki oktet, naszym zdaniem, ma mniej więcej takie same szanse na rywalizację o podium oraz końcowe zwycięstwo.

Ból głowy selekcjonera

Nikola Grbić już wcześniej zapowiedział, że wytypowana „17” zawodników wystąpi w Łodzi i po tej imprezie poznamy olimpijczyków. Nie zazdrościmy serbskiemu szkoleniowcowi, bowiem ma spory ból głowy jak zestawić zespół. Wydawało się, że ułożenie drużyny będzie nieco prostsze, ale w Lublanie świetnie zaprezentował się atakujący stołecznego Projektu, Bartłomiej Bołądź. A na kogo postawić w roli skrzydłowych, bo tutaj też jest spory kłopot bogactwa. We wszystkich imprezach światowej rangi w reprezentacji znajduje się 14 zawodników, w tym dwóch libero. A tymczasem na IO zespół składa się z „12” oraz rezerwowego, bo wszelkie próby powiększenia tej ekipy spełzły na niczym. Władze MKOl nie zmieniły decyzji. Grbić po występach w Łodzi ma podjąć decyzje personalne.

- Jeszcze do niedawna wszystko wydawało się proste i byłem przekonany, że trener Grbić zaufa kadrowiczom z poprzedniego sezonu – mówi były reprezentant, trener i ekspert TVP, Radosław Panas. Bołądź wystrzelił z formą niczym w kosmos i zrobił się problem. Tym bardziej że Łukasz Kaczmarek, w tym sezonie ma wiele problemów zdrowotnych i nie tylko. Na tę chwilę lepszy jest Bołądź, ale kogo wskaże trener? Podobna historia jest z przyjmującymi. Paweł Zatorski czy Jakub Popiwczak jako libero? Tutaj chyba Grbić postawi na większe doświadczenie i bardziej utytułowanego, czyli na „Zatora”.

Niemniej wybór będzie trudny i każdy zawodnik, który znajdzie się poza składem, może czuć się zawiedziony.

Okazje do rewanżu

Los czasami płata figle, bo biało-czerwoni w ćwierćfinale, podobnie jak przed rokiem w Gdańsku, zmierzą się z Brazylią - wówczas wygrali 3:0. W tegorocznych eliminacjach nasi siatkarze spotkali się z Canarinhos w Fukuoce i przegrali 1:3. W Japonii wystąpiliśmy z Kaczmarkiem oraz Bartoszem Bednorzem i Aleksandrem Śliwką jako przyjmującymi, środkowymi Norbertem Huberem i Jakubem Kochanowskim, rozgrywającym Marcinem Januszem oraz Popiwczakiem. Tym razem wyjściowa „6” z pewnością będzie nieco inna. Canarinhos, pod wytrawną batutą Bernardo Rezende, są na pewno w innym miejscu niż byli trzy tygodnie temu. Zespół ma wiele atutów, by nam sprawić kłopoty. Atakujący Darlan de Souza może się pochwalić 143 punktami w eliminacjach, zaś środkowy Flavio 30 blokami, ale ich koledzy, m.in. Bruno, Lucarelli czy Lucas, to również najwyższy światowy poziom.

Pamiętajmy, że w tej imprezie obowiązuje system pucharowy i przegrywający odpada. Nawet nie dopuszczamy myśli, by biało-czerwoni pożegnali się z imprezą po pierwszym meczu.

Będzie się działo...

Japończycy, pod kierunkiem Francuza Phillippe'a Blaine'a, już od dłuższego czasu nie schodzą poniżej wysokiego poziomu. W ubiegłym roku zameldowali się na najniższym stopniu podium. Po wygraniu ze Słowenią 3:0, przegrali w półfinale z biało-czerwonymi 1:3 i w meczu o brązowy medal zwyciężyli Włochów 3:2. W tegorocznej edycji w eliminacjach zajęli czwartą lokatę z 9 zwycięstwami i zmierzą się z Kanadą, która po raz pierwszy znalazła się w finale. Trener Tuomas Sammelvuo, od dwóch lat pracuje z reprezentacja „Klonowego liścia”, która robi stale postępy. Jego zespół wcale nie jest bez szans w starciu z Azjatami, wszak nie tak dawno w Manilii wygrał 3:2.

W kolejnym ćwierćfinale dojdzie do spotkania mistrzów świata Włochów z mistrzami olimpijskim Francuzami. Pierwszą część LN jedni i drudzy pokonali trochę po macoszemu, desygnując początkowo siatkarzy z drugiego szeregu. Jesteśmy ciekawi potyczki włoskiej supergwiazdy Alessandro Michieletto z dobrze nam znamy Jeanem

Patrym. W eliminacjach w Ottawie trójkolorowi" wygrali z Italią 3:2. Zwycięzca tego spotkania może być potencjalnym rywalem biało-czerwonych.

Siatkarze Słowenii w tegorocznej edycji spisali się rewelacyjnie i odnieśli 11 zwycięstw, przegrywając jedynie z Japonią 1:3. Gregor Ropret (będzie grał w Asseco Resovii) został najlepszym rozgrywającym fazy eliminacyjnej, jego kolega Toncek Stern zdobył 212 pkt i był drugi w klasyfikacji punktujących oraz popisał się 27 asami. Z kolei Jani Kovacić był najlepszym obrońcą (91 podbić). Słowenia to niesłychanie zgrana kapela i uchodzi za faworyta w starciu z brązowym medalistą igrzysk z Tokio, Argentyną. Trener Marcelo Mendez ma ciekawy zespół z kilkoma indywidualnościami, m.in. ze środkowym Augustinem Loserem czy też świetnym libero, Santiago Dananim.

Ten finał to tylko przedsmak tego, co będzie się działo na przełomie lipca i sierpnia w Paryżu!

Włodzimierz Sowiński



TURNIEJ FINAŁOWY

Ćwierćfinały

Czwartek, 27 czerwca

17.00: Japonia – Kanada

20.00: Polska – Brazylia

Piątek, 28 czerwca

17.00: Włochy – Francja

20.00: Słowenia – Argentyna

Półfinały

Sobota, 29 czerwca

17.00: Słowenia/Kanada – Japonia/Argentyna

20.00: Polska/Brazylia – Włochy/Francja

Niedziela, 30 czerwca

O 3. miejsce

17.00: ??? - ???

Finał

20.00: ??? - ???