Sport

To niesprawiedliwe

Elversberg jednak nie pobije rekordu Bundesligi.

Piłkarze Die Elv po końcowym gwizdku tylko schowali twarze w dłoniach. Fot. PAP / EPA

NIEMCY

Bo Elversberg do tej Bundesligi nie awansuje i nie zostanie najmniejszą mieściną w historii rozgrywek. Mimo przewagi przegrał w rewanżu u siebie z Heidenheim, tracąc bramkę na 1:2 w piątek doliczonej minucie (w pierwszym meczu było 2:2). FCH tym samym utrzymało się w elicie, a Die Elv zagrają trzeci sezon z rzędu na zapleczu. Będzie im jednak bardzo trudno powtórzyć sukces, jakim było trzecie miejsce, bo niewykluczone, że zostaną zamieszani w rozpaczliwą walkę o utrzymanie. Elversberg będzie bowiem rozebrany. Trzech kluczowych piłkarzy – obrońca Elias Baum, pomocnik Muhammed Damar i napastnik Fisnik Asllani – wrócą do klubów, z których byli wypożyczeni. Niewykluczone są także odejścia innych wyróżniających się graczy. Dodatkowo Bundesliga zerka w stronę ojca sukcesu, trenera Horsta Steffena (czy weźmie Werder, w którym kontraktu nie przedłużył trener Ole Werner?), a i dyrektor sportowy Nils-Ole Book przyciąga uwagę najwyższej klasy rozgrywkowej. Obaj panowie nie chcieli na razie komentować tych doniesień, muszą przetrawić porażkę. Skrzydłowy Elversberga Lukas Petkov swoimi słowami zobrazował uczucia, jakie panują teraz nie tylko w zespole, ale w ogóle w całym Zagłębiu Saary. – To jest po prostu niesprawiedliwe. W tym barażu byliśmy lepszym zespołem, a w drugiej lidze graliśmy najlepiej – powiedział reprezentant Bułgarii.

Piotr Tubacki

◼  Elversberg – Heidenheim 1:2 (1:1)

0:1 – Honsak (9), 1:1 – Fellhauer (30), 1:2 – Scienza (90+5)