Lionel Abate zmarnował najlepszą okazję dla Podbeskidzia podczas ostatniego sparingu. Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus


To nie porażka, tylko lekcja

Drugą porażkę podczas zgrupowania w Turcji poniosło w poniedziałek Podbeskidzie.

 

Południowokoreański zespół z Chuncheon od początku sparingu postawił trudne warunki do gry. Już pierwsza groźna akcja mogła zakończyć się golem, gdy na prawej stronie boiska Daniel Mikołajewski zgubił krycie przeciwnika, a wbiegającemu do prostopadłego podania napastnikowi zabrakło centymetrów, by skierować piłkę do bramki Patryka Procka. Druga groźna akcja to niemal kopia sytuacji, po której Podbeskidzie straciło gola w meczu z rumuńskim CSC 1599 Selimbar, z tą różnicą, że „klepką” ograny przy bocznej linii został Mateusz Ziółkowski, a dośrodkowane wybił Tomasz Jodłowiec. W odpowiedzi bielski zespół stworzył sobie dogodną sytuację strzelecką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gdy piłka na nierównej murawie skozłowała, a bramkarz Gangwon FC z problemami poradził sobie z niezamierzonym strzałem. Kilka minut później z prawej strony boiska po wygraniu pojedynku z obrońcą w pole karne wbiegł Bartosz Bida, ale skrzydłowy stanowczo zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i jego próba została zablokowana przez zbiegającego ze środka rywala.

 

Akcja z 27 minuty zespołu z Korei Południowej przyniosła jedynego gola w sparingu. Na lewej stronie boiska Marko Martinaga nie naciskał zbyt mocno Jeffersona Galego, który zbiegł do środka i z narożnika pola karnego oddał strzał z lewej nogi. Piłka odbiła się od nierównej murawy, zmyliła Procka i wpadła do siatki.

 

Jeszcze przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maksymiliana Banaszewskiego dobrą okazję miał Bida. Niepilnowany oddał strzał z szóstego metra, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Po zmianie stron Podbeskidzie dążyło do wyrównania, a Koreańczycy upatrywali swoich szans w kontrach. Ich strzały były albo niecelne, albo dobrze w bramce spisywał się Procek. Najlepszą okazję dla „Górali” zmarnował Lionel Abate, który otrzymał świetne prostopadłe podanie od wybiegającego z własnej połowy Michała Stryjewskiego. Kameruńczyk wbiegł z piłką w „16” i oddał strzał z lewej nogi, ale piłka trafiła w słupek i wyszła w pole.

 

W końcówce futbolówka po raz drugi znalazła się w bielskiej bramce, ale sędzia niesłusznie odgwizdał pozycję spaloną. Klasę rywala po sparingu docenił Filip Piecuch. - Rywal wysokiej klasy, widać było doświadczenie. Z przyjemnością grali i cieszyli się piłką. Dla nas to cenne doświadczenie. Po takim spotkaniu widać, gdzie w naszej grze pojawiają się błędy i będziemy wyciągać z nich wnioski. To nie jest porażka, tylko lekcja dla nas - ocenił mecz z południowokoreańskim ekstraklasowiczem. Młody zawodnik czwartoligowych rezerw został zaproszony przez trenera Dariusza Marca na zgrupowanie w Turcji. - Bardzo się ucieszyłem z tej informacji. Ten wyjazd daje mi dużo doświadczenia, z którego staram się wynieść jak najwięcej. To dla mnie wielkie wyróżnienie. Mogę uczyć się i nabierać doświadczenia od całej drużyny. 


(gru)

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Gangwon FC 0:1 (0:1)

0:1 - Galego, 27 min

PODBESKIDZIE: Procek - Willmann (46. Ziółkowski), Jodłowiec, Mikołajewski (70. Batelt), Martinaga (70. Bernard) - Sitek (46. Merebashvili), Małachowski (46. Lusiusz), Kisiel (60. Misztal), Bida (60. Nnoshiri), Banaszewski (60. Stryjewski) - Siverio Toro (60. Abate). Trener Dariusz MARZEC.