To nie jest seksi
Stuttgart ma duże szanse, aby zdobyć Puchar Niemiec, choć w ostatnim czasie drużyna ledwo zipała.
Obrońca Stuttgartu Ramon Hendriks (z prawej) walczący z Elvisem Rexhbecajem z Augsburga w ćwierćfinale DFB-Pokal. Fot. PAP/EPA
Zwycięstwo 1:0 nad Augsburgiem raczej nie natchnie wieszczy do pisania poematów. Robota została wykonana, a awans do półfinału DFB-Pokal zaliczony - to z punktu widzenia Stuttgartu najważniejsze. Zespół znajduje się też na 5. miejscu w Bundeslidze, co trzeba uznać za znakomity rezultat. W końcu sensacyjni wicemistrzowie Niemiec po gigantycznym sukcesie minionego sezonu stawiali sobie za cel, aby utrzymać się w szeroko pojętej krajowej czołówce.
Bez fajerwerków
Nie jest jednak łatwo. W ostatnich latach VfB był „klubem-windą”, który lawirował między 1. a 2. Bundesligą, dwukrotnie też utrzymywał się w elicie rzutem na taśmę. Nikt nie spodziewał się więc tak znakomitego rozstrzygnięcia zeszłych rozgrywek, o powrocie do Ligi Mistrzów nie wspominając. - Jesteśmy młodym zespołem, który po raz pierwszy doświadczył takiego trybu. To było widać - mówił trener Szwabów Sebastian Hoeness, nawiązując do bardzo napiętego terminarza, z jakim musiała zmierzyć się jego drużyna.
Latem większość kadry została zatrzymana, ale kilka istotnych ogniw odeszło. Zespół trzeba było wzmocnić i poszerzyć, co zrobiono bez wielkich fajerwerków. Hoeness nie traktuje tego bynajmniej jako wymówki, choć piłkarze faktycznie odczuwali zmęczenie. - Trzeba być na to mentalnie gotowym, dotrzeć do granic swoich możliwości i iść dalej. To jest możliwe. Chłopcy na pewno czują to w nogach, ale wszystkim steruje głowa - zaznaczył trener VfB.
Jak „Jogi” Loew
Zawodnicy Stuttgartu odpadli z Ligi Mistrzów, więc zostaje im tylko granie na krajowym podwórku - sama liga i co najmniej jeden mecz w Pucharze Niemiec. Hoeness drugi raz doprowadził zespół do półfinału DFB-Pokal (wcześniej w 2023 roku, gdzie uległ Eintrachtowi Frankfurt). Stał się tym samym drugim szkoleniowcem, który dokonał tego z tą ekipą po... Joachimie Loewie, który w półfinale był w 1997 i 1998 roku, za pierwszym razem zdobywając trofeum. Stuttgart to mocny kandydat to zwycięstwa w pucharze (w którym nie ma już Bayernu czy Dortmundu), tym bardziej że teraz w końcu będzie miał czas na... treningi. - W ostatnich miesiącach prawie w ogóle nie trenowaliśmy. Mieliśmy czas jedynie przed pierwszym meczem roku, kiedy było czuć w drużynie świeżość. Musimy skupić się na procesie. Wiem, że to nie brzmi seksi, ale taki jest fakt. Jesteśmy na piątym miejscu w Bundeslidze, a to nie jest zła pozycja, szczególnie zważając na to, ile meczów rozegraliśmy. Jestem spokojny - stwierdził Hoeness.
Piotr Tubacki
Ćwierćfinał Pucharu Niemiec
◼ Stuttgart – Augsburg 1:0 (1:0)1:0 – Undav (30)
25.02.: Arminia – Werder (20.45), 26.02.: Lipsk – Wolfsburg (20.45)
Mecz Leverkusen - Kolonia zakończył się po zamknięciu wydania.