To może mieć wpływ na losy tytułu
KONTROWERSJA KOLEJKI
Czy teraz „Jadze” postanowiono oddać, co wcześniej zabrano? Walczący o europejskie puchary mistrz z poprzedniego roku przegrywał w Częstochowie i wydawało się, że polegnie, ale... Mecz przy Limanowskiego prowadził specjalista od kontrowersji - Paweł Raczkowski. O jego błędnych i złych decyzjach piszemy w tej rubryce nieraz. W ważnym spotkaniu podyktował dla białostocczan dwa karne, a zaraz na początku II połowy wyrzucił za drugą czerwoną kartkę Frana Tudora. Sam zawodnik nie bardzo wiedział o co chodzi…
- Muszę powiedzieć, że to jest błąd. Niestety VAR nie mógł tutaj interweniować. Żółta kartka została pokazana bardzo szybko, nawet nie było czasu na analizę. Wystrzelił arbiter z tym napomnieniem. W mojej ocenie to zwykły rzut wolny, a nie druga żółta kartka. Niestety przez to Raków przez dłuższy czas musiał radzić sobie w „10” – ocenił ekspert Canal +, były sędzia Adam Lyczmański.
Raczkowskiego dobrze pamiętają w Zabrzu, za to, co wyczyniał z Górnikiem po awansie do ekstraklasy w 2017 roku. Beniaminek zaczął od wygranej z ówczesnym mistrzem Legią, a zaraz potem z krakowską Wisłą. We wszystko postanowił się jednak wmieszać właśnie sędzia Raczkowski. W przegranym przez zabrzan 1:2 meczu z Jagiellonią w Białymstoku, podyktował dla Dumy Podlasia dwie jedenastki, w tym drugą w doliczonym czasie. Górnik kończył mecz w dziewięciu po czerwonych kartkach dla Daniego Suareza i Davida Ledeckiego. Potem nadszedł mecz 6. kolejki z Cracovią na wyjeździe. Było 3:3. „Pasy” dostały dwa karne, a „Górnicy” kończyli w osłabieniu po czerwonej kartce dla Adama Wolniewicza. W tych dwóch meczach Raczkowski pokazał piłkarzom z Zabrza trzy czerwone, 13 żółtych kartek i podyktował przeciw nim cztery karne! Potem „Górnikom” nie sędziował przez rok... Teraz głupie decyzje warszawskiego arbitra mogą kosztować Raków mistrzostwo Polski.
(zich)