To już indolencja
Porażka w Siedlcach to już trzeci z rzędu mecz bez punktu beniaminka z Bytomia. Poloniści zablokowali się pod bramką rywala.
Grzegorz Szymusik był z Pogonią najbliżej szczęścia, ale bytomianie pozostają bez gola od ponad 300 minut… Fot. Norbert Barczyk/PressFocus
Po dwóch kolejnych porażkach - 0:5 z ŁKS-em i 0:1 ze Stalą Rzeszów - miejsce w składzie Niebiesko-czerwonych stracili: obrońca Oskar Krzyżak, którego zastąpił Jakub Szymański, oraz Mikołaj Łabojko w środku pola, którego miejsce zajął Kacper Terlecki. Na ławce znów usiadł też Konrad Andrzejczak. Zmiany były kosmetyczne i nie odmieniły zespołu Łukasza Tomczyka. Polonia zasłużenie przegrała w Siedlcach 0:2.
Jeszcze w pierwszej połowie bytomianie nie ponieśli strat, choć powinni już w 11 min - po dośrodkowaniu w pole karne piłka przypadkowo znalazła się pod nogami Bartosza Dembka, ale młody obrońca Pogoni trafił w nią nieczysto i Axel Holewiński wykazał się refleksem, zatrzymując tę próbę na linii bramkowej.
Bytomianie szarpali, głównie lewą stroną. Raz zagotowało się w polu karnym siedlczan po przeboju Tomasza Gajdy, ale z jego podania nie skorzystał Kacper Michalski - piłka nie trafiła nawet w światło bramki. W 36 min tą samą flanką szarżował Jakub Arak, ale i jego podanie spod linii końcowej nie dotarło do nadbiegającego Kamila Wojtyry. Mecz był szarpany, „elektryczny”, a piłkarze obu drużyn co chwilę leżeli na murawie, łapiąc się za potłuczone kości i mięśnie.
Po wyjściu z szatni pierwsi zaatakowali Niebiesko-czerwoni, ale Jean Franco Sarmiento za bardzo podbiegł pod piłkę i główka Kolumbijczyka minęła bramkę Pogoni. Za chwilę po drugiej stronie Holewiński odbił bombę Macieja Famulaka.
W końcu w 52 min gospodarze stanęli przed szansą - strzał Damiana Jakubika trafił w rękę ofiarnie jadącego „na tyłku” Gajdy i po konsultacji z VAR-em sędzia wskazał na „wapno”. Marcin Flis wygrał wojnę nerwów z młodym bramkarzem Polonii i dał miejscowym prowadzenie.
W defensywnych szeregach bytomian zapanowała jeszcze większa nerwowość i kolejny gol wisiał w powietrzu. Za pierwszym razem nie udało się to Damianowi Szuprytowskiemu, bo pomocnikowi Pogoni piłka zeszła z nogi. W końcu jednak autor bramkowego centrostrzału w poprzednim spotkaniu siedlczan - z Ruchem na Stadionie Śląskim - wykorzystał chaos pod polem karnym Polonii i ambicję kolegi, Cezarego Demianiuka: ograł rywala i z 16 metrów precyzyjnie przymierzył w dalszy róg bramki Polonii. To już trzeci gol kapitan Pogoni w sezonie.
Przyjezdni wciąż byli „w dole”: w 70 min Grzegorz Szymusik - chwilę wcześniej opatrywany za linią boczną - wybił głową zmierzającą do siatki piłkę po strzale Flisa, a Holewiński ratował zespół interwencją poza „16”.
Dopiero zmiany przeprowadzone przez trenera Tomczyka obudziły gości. W ostatnich minutach szczęścia próbowali: Arak - wyblokowany, Szymusik - trafił w słupek, i Oliwier Kwiatkowski - z rzutu wolnego wpakował piłkę w mur. A to oznaczało, że Polonia pozostaje bez gola i punktu od trzech spotkań…
Tomasz Mucha
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ Pogoń Siedlce - Polonia Bytom 2:0 (0:0)
1:0 - Flis, 54 min (karny), 2:0 - Szuprytowski, 66 min
POGOŃ: Lemanowicz - Jakubik, Dembek, Flis, Miś - Famulak, Drąg, Szuprytowski (84. Pik), Dzięcioł, Demianiuk (75. Zielonka) - Podliński. Trener Adam NOCOŃ.
POLONIA: Holewiński - Szymusik, Szymański, Azackyj - K. Michalski (60. Apolinarski), Terlecki (69. Łabojko), Gajda, Wołkowicz (60. Zieliński) - Sarmiento (60. Andrzejczak), Wojtyra (69. Kwiatkowski), Arak. Trener Łukasz TOMCZYK.
Sędziował Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Widzów 2000. Żółte kartki: Pik - Wołkowicz, Szymusik, Gajda, Szymański, Andrzejczak.
