To było niewyobrażalne!
Piłkarz Miedzi Iban Salvador z bardzo dobrej strony pokazał się na Pucharze Narodów. Zdobył m.in. gola w meczu z Nigerią. Fot. MB Media PressFocus.pl
To było niewyobrażalne!
Rozmowa z Ibanem Salvadorem, piłkarzem Miedzi Legnica, reprezentantem Gwinei Równikowej
Trwa Puchar Narodów Afryki. Kto jest faworytem do zwycięstwa?
- Szczerze mówiąc, to po tym wszystkim, co się wydarzyło, myślę, że obecnie faworytem jest Wybrzeże Kości Słoniowej.
Czy zgadza się pan z opinią, że jest to najlepszy Puchar Narodów od lat?
- Może rzeczywiście tak jest, ponieważ wielu wielkich faworytów do zwycięstwa odpadło w fazie grupowej lub 1/8 finału.
Skąd biorą się kolejne porażki faworytów? Ghana, Tunezja, Senegal, Maroko, Egipt i Kamerun nie biorą już udziału w turnieju.
- To wiele mówi o zespołach, które nie były stawiane w roli faworytów. Znają się one na futbolu, wiedzą, jak skutecznie rywalizować i jak widać są w stanie pokonać każdego, nie mając w składzie medialnych gwiazd.
Zaskoczyliście świat zwycięstwem 4:0 nad Wybrzeżem Kości Słoniowej. Jak opisałby pan ten mecz? Jak świętowaliście?
- Opisałbym to słowem „niewyobrażalne”! Przed turniejem nikt by nie pomyślał, że Gwinea Równikowa może zdobyć trzy punkty i odnieść czterobramkowe zwycięstwo w starciu przeciwko gospodarzowi, Wybrzeżu Kości Słoniowej. Celebracja tej wygranej była dość dziwna. Nie mogliśmy świętować na boisku przed naszymi kibicami, którzy przybyli nas oglądać i wspierać, ze względów bezpieczeństwa. Ale później wspólnie radowaliśmy się ze zwycięstwa w szatni i hotelu.
Co można powiedzieć o waszej porażce z Gwineą w 1/8?
- Jedyne, co mogę powiedzieć, to że taki jest futbol. Jeden z nas został wyrzucony z boiska. Walczyliśmy dzielnie. Grając w osłabieniu nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, a w ósmej minucie doliczonego czasu straciliśmy bramkę, po której mecz się zakończył...
Emilio Nsue, pana kolega z reprezentacji, zostanie prawdopodobnie królem strzelców. Jakim jest typem gracza i osobą?
- Emilio to fenomen. Jest kapitanem i wspaniałą osobą, która zawsze myśli o wszystkich, nie tylko zawodnikach, ale całej grupie w ogóle.
Jak od wewnątrz wyglądała organizacja Pucharu w Wybrzeżu Kości Słoniowej? Czy jest dobra, czy są jakieś braki?
- Prawda jest taka, że było bardzo dobrze, zarówno na treningach, jak i podczas meczów. Mogę to tylko osobiście potwierdzić. Wszystko przebiegało bez zarzutów.
Czy jest pan optymistą co do rozwoju afrykańskiej piłki nożnej?
- Jestem optymistą, ale prawdą jest, że futbol afrykański bardzo różni się od futbolu europejskiego.
Strzela pan gole dla drużyny narodowej. Czy nadszedł czas na zdobywanie bramek w Miedzi?
- Mam nadzieję, że tak się stanie. Choć nigdy nie myślałem o golach i indywidualnym splendorze. To prawda, że bramki dają wygrane, ale dopóki zwyciężam, nie obchodzi mnie, czy strzelę gola, czy nie.
Jak czuje się pan w polskiej lidze? Czy koledzy w Gwinei Równikowej pytali o naszą piłkę nożną?
- Czuję się dobrze. Wierzę, że na koniec sezonu możemy ponownie awansować do elity – bezpośrednio lub poprzez baraż. Jeśli chodzi o pytania o polską piłkę, to za każdym razem, gdy spotykamy się ponownie na zgrupowaniach reprezentacji, zadajemy sobie pytania, jaki jest kraj, piłka nożna i życie w ogóle tam, gdzie gramy.
Jakie są oczekiwania przed rundą wiosenną?
- Mam te same oczekiwanie, z którymi przyszedłem do Miedzi. Mamy dobry zespół, który chce wrócić do ekstraklasy. Jesteśmy w czołówce tabeli z jednym meczem zaległym. Po przerwie zimowej musimy być silniejsi u siebie, jeśli chcemy walczyć o awans i finalnie znaleźć się w elicie.
Rozmawiał Michał Zichlarz
PÓŁFINAŁ PUCHARU NARODÓW AFRYKI
Nigeria – Republika Południowej Afryki 1:1 (0:0, 1:1), 4:2 w karnych
1:0 – Troost-Ekong (67), 1:1 – Mokoena (90).