Tlen dla Evertonu

Wyraźnie poprawiła się sytuacja „The Toffees” w Premier League.


ANGLIA 

Nie ma to jednak związku z jakąś zwyżką formy. Everton zaciął się w połowie grudnia i od tamtej pory w 9 ligowych spotkaniach nie wygrał, notując za to 5 remisów.

 

Odwołanie zadziałało

Na początku tygodnia do jego dorobku dopisano jednak 4 punkty, co ma związek ze zmniejszeniem kary, jaką nałożono na klub kilka miesięcy temu. Odjęto mu 10 „oczek” za nieprawidłowości finansowe, lecz działacze postanowili się odwołać. Na początku tygodnia Everton poinformował, że rada odwoławcza zgodziła się na złagodzenie wyroku i zamiast 10 wzięła „tylko” 6 punktów. „The Toffees” w swoim wniosku wskazali 9 postulatów, z czego jednak zaakceptowano tylko dwa. W swoim oświadczeniu podkreślili, że są zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia, ale nie będą ustawać w działaniach i nadal będą bronić swojego dobrego imienia. Dla nich najlepszym scenariuszem byłoby rzecz jasna całkowite usunięcie kary, co zdecydowanie odsunęłoby widmo spadku w niebieskiej części Liverpoolu. Obecnie i tak jest już w tej kwestii dobrze. Przed zwróceniem punktów drużyna zajmowała bowiem ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli, mając ledwie „oczko” przewagi nad Luton, które ma jeszcze jeden mecz zaległy. Teraz znajduje się na 15. miejscu, ma 25 punktów i wyprzedza lepszym bilansem goli Brentford.

 

W końcu się przełamali

„Pszczoły” zresztą nie pomogły sobie poniedziałkowym występem z West Hamem. „Młoty” pokonały bowiem Brentford 4:2 (Łukasz Fabiański spędził mecz na ławce rezerwowych), a popis dał najskuteczniejszy zawodnik zespołu Jarrod Bowen. Skrzydłowy, w większości przypadków ustawiany na szpicy, skompletował hat trick. Londyńscy kibice zaczynali już martwić się jego skutecznością, ponieważ do siatki nie trafił od 23 grudnia i starcia z Manchesterem United. Zaliczył serię 7 kolejek bez gola, ale w poniedziałek wrócił do gry w kapitalnym stylu. Teraz ma już 14 bramek i zrównał się w tej kwestii z Olliem Watkinsem (Aston Villa) oraz Dominikiem Solanke (Bournemouth). Przed nim są tylko Mohamed Salah (15 goli) i Erling Haaland (17). – To niesamowita noc. Wygraliśmy, a ja zdobyłem swój pierwszy hat trick w karierze. To była reakcja, jakiej potrzebowaliśmy od wielu tygodni – powiedział Bowen w nawiązaniu do serii 6 meczów West Hamu bez zwycięstwa. Ostatnie trzy mecze „Młoty” przegrały bez zdobycia choćby jednej bramki, a tracąc aż 11! – Zapracowaliśmy na ten rezultat. Tego nam ostatnio brakowało. Stwarzania sytuacji i natychmiastowego ich wykańczania. Nie byliśmy wystarczająco precyzyjni, tyczy się to również mnie, ale w tym meczu się to zmieniło. Strzeliliśmy 4 gole, a mogliśmy nawet więcej – przyznał 27-latek, mający 5 występów w reprezentacji Anglii. W następnym spotkaniu „Młoty” udadzą się na stadion Evertonu, a Bowen już planuje kolejne trafienia.

Piotr Tubacki


PREMIER LEAGUE

West Ham United – Brentford 4:2 (2:1)

1:0 – Bowen (5), 2:0 – Bowen (7), 2:1 – Maupay (13), 3:1 – Bowen (63), 4:1 – Emerson (69), 4:2 – Wissa (82)