Dante Stipica wiosną będzie strażnikiem bramki beniaminka z Chorzowa. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Test obronny

Mecze z Legią Warszawa zawsze są wyzwaniem dla defensywy. W przypadku Ruchu będzie to podwójnie trudne zadanie, bo w tej formacji szykują się największe przetasowania.

 

Wczoraj chorzowianie zaliczyli chyba najtrudniejszy dzień w mikrocyklu treningowym przed meczem z Legią. „Niebiescy” spotkali się dwukrotnie, najpierw trenowali na boisku, a następnie w siłowni. W kolejnych dniach obciążenia te będą już mniejsze. A w środę prezentacja drużyny przed sezonem, na którą wszystkie bilety zostały już wyprzedane.

W samym zespole przed piątkowym spotkaniem jest jeszcze kilka niewiadomych, ale jedno wydaje się już pewne: największe zmiany w pierwszej jedenastce „Niebieskich”, w porównaniu do jesiennych występów, szykują się w defensywie i w bramce. Odmieniony blok obronny Ruchu zostanie rzucony na bardzo głęboką wodę, bo tak traktować trzeba mecz z pretendentem do mistrzowskiego tytułu.

Pierwsza zmiana, w porównaniu do końcówki poprzedniej rundy, nastąpi w bramce. Krzysztofa Kamińskiego nie ma już w klubie, a faworytem do gry między słupkami jest wypożyczony z Pogoni Szczecin Dante Stipica. Jesienią Chorwat w naszej lidze nie grał zbyt wiele, ale okres przygotowawczy w Chorzowie należycie spożytkował. - Zaliczył świetne wejście do szatni, na treningu prezentuje pełen profesjonalizm, a także świetną energię. Na pewno oprócz umiejętności, które Dante ma i niejednokrotnie pokazywał, również jego charakter jest na najwyższym poziomie i cieszę się, że dołączył do naszej drużyny - chwalił swojego zawodnika trener Ruchu Chorzów Janusz Niedźwiedź na antenie Canal+ Sport.

Dla samego bramkarza gra przy ponad 30-tysięcznej publice, w meczu z Legią Warszawa na Stadionie Śląskim, nie powinna być dużym obciążeniem. - Grałem na stadionach równie pięknych jak Stadion Śląski. Dla mnie jest to ciekawe i interesujące oraz wywołuje dodatkową ekscytacje. Bardzo lubię takie stadiony, więc nie mogę doczekać się meczów właśnie na śląskim gigancie. Przede wszystkim jestem jednak podekscytowany grą w ekstraklasie. Dlatego jestem w Ruchu. Wierzę, że wraz z trenerem, całym sztabem i zespołem damy wszystko, co najlepsze i osiągniemy nasze cele - mówi doświadczony bramkarz. - Nawet gdy nie grałem, starałem się cały czas być na wysokim poziomie, trenować na wysokich obrotach. Chciałem być gotowy i być do dyspozycji trenerów, no i na wypadek pojawienia się oferty z innego klubu, i taka nadeszła ze strony Ruchu - mówi bramkarz, który w barwach Pogoni Szczecin został nawet uznany za najlepszego bramkarza ligi. 

W linii defensywnej za pewniaka do gry uchodzi Patryk Stępiński. Były kapitan łódzkiego Widzewa we wszystkich sparingach Ruchu, w których był do dyspozycji trenera, zagrał od pierwszej minuty, co już najlepiej pokazuje, jaką obecnie ma pozycję w nowej drużynie. Zwłaszcza że zbyt wielkiej konkurencji na prawej stronie w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami obecnie nie ma. - Każdy piłkarz chce występować jak najwięcej minut na boisku, ale na to trzeba sobie zapracować na treningach i później w meczach ligowych. Wiem z doświadczenia, że tylko w ten sposób zawodnik jest w stanie szybciej się wkomponować do zespołu - mówi gracz, który z trenerem Januszem Niedźwiedziem zna się właśnie z czasów gry w drużynie łódzkiego Widzewa.

Największe znaki zapytania mogą być przy osobie Josemy. Hiszpański defensor, który dołączył do drużyny Ruchu w dniu, kiedy ta wróciła z obozu w Turcji, bardzo dobrze przyjął się w zespole. - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być tutaj z wami. Jestem kolejnym zawodnikiem, na którego możecie liczyć. Pomogę, jak tylko będę mógł i jestem przekonany, że razem uratujemy ligę - powiedział najnowszy nabytek „Niebieskich” w pierwszych słowach na powitaniu z drużyną. Czy jednak trener Janusz Niedźwiedź już w meczu z Legią będzie mógł na niego liczyć, tego jeszcze nie wiadomo. 27-latek miał bardzo mało czasu na wkomponowanie się do drużyny. Przeszkodą w jego grze mogą być również formalności, bo jeszcze wczoraj wszystkie papiery w sprawie pozwolenia na grę nie były załatwione.


(TDa)