Test cierpliwości
Iga Świątek pokonała Chinkę Xiyu Wang i dziś o półfinał zagra z Amerykanką Danielle Collins. Do medalu potrzeba jeszcze dwóch, a do złota trzech zwycięstw.
Liderka światowego rankingu i czterokrotna triumfatorka wielkoszlemowego French Open nie zwalnia na kortach ziemnych w Paryżu, na których wygrała już 24. kolejny mecz i jest niepokonana od 2022 roku. We wtorek w 3. rundzie turnieju olimpijskiego 23-letnia tenisistka z Raszyna pokonała Xiyu Wang 6:3, 6:4. Jeszcze tylko jeden mecz dzieli naszą faworytkę od strefy medalowej.
I choć Iga Świątek znów nie straciła seta - podobnie jak w potyczkach z Rumunką Iriną Camelią Begu i Francuzką Diane Parry - to mecz z notowaną na 52. miejscu na liście WTA leworęczną Chinką nie oddaje skali jego trudności oraz emocji. Spotkanie było zacięte, trwało godzinę i 50 minut, a rywalka nie oddawała zażartych wymian i gemów „na sucho”.
Świątek wykazała się cierpliwością i konsekwencją, broniąc w sumie 6 z 8 break pointów. O wygranej w pierwszej partii przesądziło przełamanie serwisu Wang przy stanie 3:2, w drugiej panie przełamywały się po dwa razy do stanu 4:4, nieco wcześniej Chinka poprosiła o przerwę medyczną i wróciła na kort z obandażowanym lewym udem. Przerwa wybiła z rytmu Igę, ale szybko się otrząsnęła, odłamała Wang i przy swoim serwisie nie dała już sobie wydrzeć zwycięstwa, kończąc mecz asem serwisowym.
O półfinał z Amerykanką
Polkę dzieli więc już tylko jedno zwycięstwo od strefy medalowej, powalczy o to z Danielle Collins - będzie to w środę trzeci mecz od godziny 12.00 na drugim co do wielkości korcie Suzanne Lenglen. We wtorek rozstawiona z nr 8 Amerykanka zakończyła piękny sen numeru 83 na liście WTA Kolumbijki Camili Osorio. 30-letnia Collins po ogłoszeniu, że to jej ostatni sezon w karierze, gra jak z nut, wygrała turnieje w Charleston i „tysięcznika” w Miami. Świątek z Collins mierzyły się już 7 razy, ale nigdy na korcie ziemnym; Polka odniosła 6 zwycięstw, w tym dwa w tym roku. Jedynej porażki doznała dwa lata temu w półfinale Australian Open.
Podobnie jak Amerykanka drugą młodość przeżywa 36-letnia Angelique Kerber, która tuż przed igrzyskami ogłosiła, że to jej ostatni turniej. Srebrna medalistka z Rio de Janeiro właśnie osiągnęła trzeci olimpijski ćwierćfinał - jej pierwszy w turnieju od ponad dwóch lat i po urodzeniu córki - choć do Paryża przyjechała po pięciu porażkach z rzędu, nie odnosząc zwycięstwa od 11 maja. Jeszcze jedna wygrana i będzie w strefie medalowej.
Dzień sądu
Wtorek był dniem sądu dla innych wyżej rozstawionych zawodniczek - z turniejem pożegnały się Coco Gauff (nr 2.), Jasmine Paolini (4.) i Greczynka Maria Sakkari (7.). Amerykanka i Włoszka, po wycofaniu się z igrzysk Białorusinki Aryny Sabalenki oraz Jeleny Rybakiny z Kazachstanu, uchodziły za najpoważniejsze rywalki dla Świątek w drodze do złota. Najwyżej rozstawioną tenisistką, która wciąż rywalizuje, jest grająca z „szóstką” Chinka Qinwen Zheng.
Sakkari, która w 3. rundzie przegrała z podopieczną katowiczanki Sandry Zaniewskiej Ukrainką Martą Kostjuk, była ostatnią tenisistką, z którą Świątek przegrała na kortach im. Rolanda Garrosa (w ćwierćfinale French Open w 2021).
Gauff przegrała z półfinalistką Wimbledonu Donną Vekić. Chorwatka na kortach ziemnych w Paryżu nigdy nie błyszczała, w 2019 roku dotarła do 1/8 finału, ale wygrała z roztrzęsioną Amerykanką, która w pierwszym secie nie wykorzystała trzech piłek setowych, a w drugim przez kilka minut kłóciła się z sędzią i zalewała łzami.
Na ostatnich nogach
Najdziwniejsza była porażka Paolini, która w 2. rundzie wyeliminowała Magdę Linette. Finalistka tegorocznych French Open i Wimbledonu przegrała w trzech setach z Anną Karoliną Schmiedlovą, z którą wygrała wcześniej 6 z 7 spotkań. W pierwszej partii dwa razy przełamała Słowaczkę i serwowała przy stanie 5:2, ale przegrała 5 kolejnych gemów, a w decydującej partii po przełamaniu w 9. gemie podawała „na mecz” przy stanie 5:4, a mimo to zeszła z kortu pokonana, choć między kolejnymi punktami Schmiedlova sprawiała wrażenie, jakby zaraz miała wyjechać z kortu na noszach.
29-letnia Słowaczka, która w 2015 roku triumfowała w „Spodku” w przedostatniej edycji WTA Katowice Open, nie wygrała żadnego turnieju WTA od 6 lat. Potem błąkała się w drugiej setce rankingu, a do igrzysk przystępowała z pozycji nr 67. W Paryżu pokonała jednak już trzy wyżej notowane rywalki, więc kolejna - rozstawiona z nr 9 Barbora Krejcikova - musi się mieć na baczności.
Barbora ma chrapkę
Czeszka, mistrzyni Wimbledonu sprzed niespełna miesiąca, w trzech setach pokonała Ukrainkę Eliną Switolinę. Triumfatorka Rolanda Garrosa 2021 staje się w Paryżu specjalistką od maratonów -w 1. rundzie z Sarą Sorribes Tormo pojedynkowała się 3 godziny bez pięciu minut, ze Switoliną tylko o 7 minut krócej. Mimo to była numer 2 na świecie jest już niepokonana od 10 spotkań i wyrasta na najpoważniejszą kandydatkę do finału z dolnej części drabinki i ma chrapkę na skompletowanie do złota olimpijskiego z Tokio w deblu tytułu mistrzyni w singlu.
Tomasz Mucha
WYNIKI
Kobiety – 2. runda: Svitolina (Ukraina) – Pegula (USA, 5) 4:6, 6:1, 6:3; 1/8 finału: ŚWIĄTEK (Polska, 1) – Xiy. Wang (Chiny) 6:3, 6:4; Kerber (Niemcy) – Fernandez (Kanada, 16) 6:4, 6:3, Zheng (Chiny, 6) – Navarro (USA, 11) 6:7 (7-9), 7:6 (7-4), 6:1, Collins (USA, 8) – Osorio (Kolumbia) 6:0, 4:6, 6:3, Vekić (Chorwacja, 13) – Gauff (USA, 2) 7:6 (9-7), 6:2, Schmiedlova (Słowacja) – Paolini (Włochy, 4) 7:5, 3:6, 7:5, Krejcikova (Czechy, 9) – Svitolina (Ukraina) 7:6 (7-5), 2:6, 6:4, Kostjuk (Ukraina, 12) – Sakkari (Grecja, 7) 4:6, 7:6 (7-5), 6:4.
Pary ćwierćfinałowe:
ŚWIĄTEK – Collins,
Kerber – Zheng,
Krejcikova – Schmiedlova,
Kostjuk – Vekić.
Mężczyźni – 2. runda: Fritz (USA, 7) – Draper (W. Brytania) 6:7 (3-7), 6:3, 6:2, Musetti (Włochy, 11) – Navone (Argentyna) 7:6 (7-2), 6:3, Auger-Aliassime (Kanada, 13) – Marterer (Niemcy) 6:0, 6:1, Zverev (Niemcy, 3) – Machac (Czechy) 6:3, 7:5, Popyrin (Australia) – Wawrinka (Szwajcaria) 6:4, 7:5, Paul (USA, 9) – Mensik (Czechy) 6:3, 6:1, Moutet (Francja) – Struff (Niemcy) walkower Struffa.