Bielszczanki w ostatnim czasie musiały się zmierzyć z hejterem. Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl


Teraz ruch śledczych

Władze bialskiego klubu zdecydowanie zareagowały na wulgarne wiadomości, które w mediach społecznościowych otrzymały zawodniczki, kierując sprawę do prokuratury.

 

BKS BOSTIK ZGO BIELSKO-BIAŁA

Paulina Damaske w grudniu, po nieoczekiwanej porażce jej BKS-u z UNI Opole, zdecydowała się opublikować wiadomość, jaką otrzymała w mediach społecznościowych od jednego z „kibiców”. Była pełna wyzwisk i gróźb, w tym gwałtu. Siatkarka odpisała hejterowi: „Miło, że ludzie, którzy niczego nie osiągnęli się wypowiadają. Wyrażanie swojej opinii to jedno, ale prześladowanie i nękanie wielu zawodniczek to przesada. Mam nadzieję, że kolega z anonimowego konta dużo stracił, obstawiając ten mecz. Upss, następna przegrana w jego życiu” - oceniła Damaske.

Jak się okazało, podobne wiadomości otrzymały też inne zawodniczki. Zareagowali na nie szefowie BKS-u. - Nasze siatkarki otrzymały obrzydliwe wiadomości, wobec których jako klub nie możemy przejść obojętnie. Informujemy więc, że nie zamierzamy pozostać obojętni. Nie ma naszej zgody na tego typu zachowania! Potępiamy tego rodzaju wyrażanie swojej opinii niezależnie od okoliczności, w jakich te słowa padły. Gdy tylko nasze siatkarki nas poinformowały, że ktoś wysłał do nich te wstrętne wiadomości, zaczęliśmy się zastanawiać, jakie kroki jako klub możemy podjąć. Jesteśmy w trakcie ustalania dalszej drogi działania. Na pewno tej sprawy tak nie zostawimy, bo nie ma naszej zgody na takie zachowanie - mówiła Aleksandra Jagieło, prezes bialskiego klubu. - Będziemy rozmawiać jeszcze z zawodniczkami o tej sytuacji i wspólnie postanowimy co dalej. Jednak jako klub podejmiemy odpowiednie kroki, bo chcemy, by nasze zawodniczki czuły się u nas bezpiecznie - dodała.

Działacze słowa dotrzymali i klub poinformował, że skierował sprawę do organów ścigania. „Pamiętacie sprawę hejtu i obrzydliwych wiadomości, które otrzymały nasze siatkarki po przegranym meczu w Opolu? My pamiętamy! I wciąż nie mieści nam się w głowie, że tak okropne wiadomości można do kogokolwiek napisać. Tak jak obiecaliśmy, nie zostawiliśmy tej sprawy. Skoordynowaliśmy działania i przy pomocy organizacyjnej Klubu, nasze siatkarki, które otrzymały te niepokojące wiadomości, poinformowały organy ścigania. Czekając cierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń, chcemy podziękować funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej, Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości oraz adwokatowi Markowi Krupskiemu za profesjonalne podejście do tematu i pomoc naszym zawodniczkom. Nie może być przyzwolenia na zachowania hejterów, którzy - korzystając z pozornej anonimowości - działają w sposób nieakceptowalny przez środowisko siatkarskie. Nie czekajmy aż ktoś inny coś zrobi, reagujmy! Postawmy granicę! Dziękujemy również za moc pozytywnych reakcji i sygnałów wsparcia, które przesyłaliście naszym siatkarkom i Klubowi. To bardzo ważne czuć, że to co robimy ma sens!” - czytamy w oświadczeniu.

Niestety, przypadek zawodniczek BKS-u nie jest odosobniony. W ostatnich dniach o podobnej sprawie poinformowała Kamila Witkowska. Środkowa reprezentacji Polski i ŁKS-u Commercecon Łódź wulgarną wiadomość dostała w ubiegłym tygodniu po spotkaniu Ligi Mistrzyń. „Zastanawiam się, jak smutne życie musi mieć ta osoba, która w ten sposób wypowiada się na nasz temat” - skomentowała Witkowska. W ubiegłym roku z kolei głośno było o nękaniu w sieci piłkarek nożnych Czarnych Sosnowiec. W tym przypadku sprawcę udało się namierzyć i zatrzymać.

(mic)