Sport

Teraz już z górki

Rozmowa z trzykrotnym mistrzem Polski z Ruchem Chorzów, wicemistrzem olimpijskim z Montrealu

Mądrość zarządu GieKSy to brak zmiany trenera. Fot. Wojciech Szubartowski / Press Focus

NA KOLEJKĘ ZAPRASZA JAN BENIGIER

Za nami bardzo ciekawa kolejka, sporo się działo. Wyróżniłby pan któreś spotkanie?

– Legia Warszawa grała w Lubinie i Zagłębie mi się spodobało. Leszek Ojrzyński zrobił tam niezłą robotę, bo jego drużyna gra do przodu, nie podaje piłek do tyłu. A przecież tak bywa, jak ma się mało potencjału – wówczas gra się przede wszystkim po to, żeby przetrwać jakoś minuty. Miedziowi zagrali dobrze i to przyniosło skutek.

W Zagłębiu wystąpiło aż ośmiu Polaków w wyjściowym składzie...

– Było ośmiu Polaków? Nie zwróciłem na to uwagi, bo bardziej skupiłem się na tym, że chcą wygrać. Jestem natomiast przeciwny temu, żeby ściągać z zagranicy słabych zawodników, bo potem szwendają się po Polsce i nic z ich gry nie wynika.

Martwi pana, jako byłego napastnika, sytuacja, w której najwyżej w klasyfikacji strzelców ekstraklasy są zagraniczni zawodnicy?

– Dlatego są zagraniczni, bo ich się po prostu wpycha. Wiem, jak to wygląda, jakie kontrakty mają podpisane. Dla niektórych działa zasada – czy się stoi, czy się leży, kontrakt się należy i zawodnik musi być na boisku.

GieKSa wygrała swój mecz aż 5:2 z Motorem Lublin. W najbliższej kolejce katowiczanie podejmą Koronę Kielce, więc przed nimi trudne zadanie. Czy teraz, po przełamaniu złej serii, w Katowicach już pójdzie z górki?

– Musi iść z górki! W GKS-ie jest dobry trener, a mądry zarząd decyduje, że nie powinien być zmieniany mimo przegranych meczów. Rafał Górak naprawdę zrobił tam znakomitą robotę. Ja go chwalę, ponieważ chciałem nawet kiedyś, żeby do Ruchu Chorzów przyszedł, ale poszedł do GKS-u. Ma czas, żeby tych zawodników, którzy przychodzą, dopasować do zespołu.

Zwycięski debiut zanotował ostatnio nowy trener Widzewa, ale wydaje się, że przed nim jeszcze sporo pracy. Jak pPan ocenia to pierwsze spotkanie pod jego wodzą?

– Gdy przychodzi do nas trener-obcokrajowiec, to ma kłopoty. Pierwsze mecze dla niego oznaczają problemy. Teraz łodzianie wygrali, ale z czasem może być coraz trudniej. Widzew jest specyficznym miejscem, to nie jest taki zwykły klub.

W tej kolejce dojdzie też do kilku hitów. Między innymi wicelider podejmie lidera. Myśli pan, że Górnik sprawi kolejną niespodziankę? Jaga w lidze nie przegrała od dziesięciu spotkań.

– Górnik jest wysoko w tabeli, a teraz powoli będzie schodził na swoje miejsce. Ja dobrze mu życzę, bo to nasz zespół ze Śląska. Zespół prezentował do tej pory wysoki poziom i teraz niektórzy myślą, że już sama nazwa „Górnik” wygra mecz, a to nieprawda. Trzeba się trochę przyłożyć i więcej biegać. Jestem za tym, żeby wygrywali. Mamy w lidze jeszcze Piasta, ale wiadomo, gdzie w tej chwili się znajduje…

Niepokoi pana sytuacja zespołu z Gliwic?

– Tak, bo myślałem, że Piast środek tabeli zawsze będzie sobie jakoś w stanie zapewnić...

Gdzie według pana leży problem w Piaście? W trenerze, który wczoraj został zastąpiony przez Daniela Myśliwca? Czy to po prostu kadra zespołu jest zbyt słaba?

– Piast potrzebuje zmiany taktyki, zmiany podejścia do meczu. Inaczej z dołka trudno będzie się wydostać. Proszę zwrócić uwagę na Lechię Gdańsk. Ciągle jest w dole tabeli, rozpoczęła sezon z ujemnym bilansem punktowym. Nagle jednak dostała jeden impuls i zaczęła trochę inaczej, lepiej grać. Nie wiem, co tam się stało, ale może prezydent Karol Nawrocki przyjechał i tam coś zaczarował, a może premier Donald Tusk (obaj prywatnie są kibicami Lechii – przyp. red.)… Szkoda, że nie przyjadą na Ruch, to może by się odmieniło (śmiech).

I na sam koniec pytanie o mecz Legii z Lechem, dwóch wielkich firm. Spotkania tych drużyn zawsze wywołują ogromne emocje u kibiców. A tym razem wygra?

– Legia!

Z jakiego powodu?

– Najlepszy zawodnik Lecha, Mikael Ishak, już jest rozszyfrowany na boisku. To zawodnik, który samodzielnie próbuje ciągnąć Kolejorza. Owszem, pomagają mu, jak mogą zawodnicy z drugiej linii, wrzucają mu te piłki, ale jeżeli przyjeżdża zespół, który ma takiego lidera, to Legia byłaby chyba nienormalna, gdyby go nie wyłączyła kompletnie z gry. I tak powinno być!

Rozmawiał Miłosz Cebo