Sport

Ten trzeci...

Jastrzębianin Timothee Carle atakował z mistrzowską precyzją i jego zespół odniósł kolejne zwycięstwo.

Timothee Carle był główną postacia meczu w Lublinie. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

PLUSLIGA

Spotkanie zespołów z Lublina i Jastrzębia było awizowane jako potyczka między naszymi reprezentantami, Wilfredo Leonem i Tomaszem Fornalem, a tymczasem pierwszoplanową rolę odegrał ten... trzeci. Timothee Carle, francuski przyjmujący JW, przyćmił obu reprezentantów i w pełni zasłużenie zdobył statuetkę MVP. Miejscowi kibice byli mocno rozczarowani, bowiem ich pupile przegrali 0:3 i jedynie w pierwszym secie było sporo walki i emocji.

Atuty Leona i Fornala dobrze są znane, wszak podczas igrzysk w Paryżu odgrywali wiodące role w zespole Biało-czerwonych. Byliśmy ciekawi tej bezpośredniej konfrontacji. Wypadła ona na korzyść przyjmującego z Jastrzębia. Obaj nie mieli dobrego dnia w polu serwisowym, podobnie jak całe drużyny. Niemniej lepiej w zagrywce prezentował się Fornal, który zdobył 3 pkt przy 7 błędach, a ponadto jego serwis sprawił, że gospodarze zostali rozbici w 3. secie. Natomiast Kubańczyk z polskim paszportem na 11 zagrywek zrobił 8 błędów i nie zaliczył punktu! To rzadki „wyczyn” w jego wykonaniu, bo przecież w każdym meczu zdobywał punkty. W przyjęciu zdecydowanie lepszy był Fornal, ale nikogo nie może to dziwić, bo Leon w tym elemencie od zawsze miał problem. W ataku lepszy był miejscowy siatkarz - na 23 ataki skończył 13, trzy razy został zablokowany i dwa razy się pomylił. Natomiast przyjmujący JW zdobył 6 pkt na 17 ataków przy dwóch blokach rywali i jednym błędzie. Tę rywalizację trzeba zapisać na korzyść Fornala. Okazałe zwycięstwo gości to spora zasługa Carle, który atakował z 78-procentową skutecznością i na 18 ataków skończył 14, nie popełniając błędu. Ponadto zaliczył asa oraz dwa razy zatrzymał rywali.

Obaj rozgrywający: Marcin Komenda i Ben Toniutti, zdawali sobie sprawę, że końcowy sukces zależy od równej gry zespołu. A tymczasem w 1. secie mocno falowała. W zespole gospodarzy opierała się na atakującym Kewinie Sasaku, który solidnie punktował. Wspomniany Carle i środkowy Anton Brehme próbowali swoją postawą nawiązać kontakt z rywalami. Niemniej LUK cały czas prowadził, ale w końcu goście doprowadzili do 19:19. Łukasz Kaczmarek wsparł swoich kolegów i przebudził się również Norbert Huber. Po ataku Sasaka gospodarze mieli piłkę setową, jednak losy pierwszej odsłony rozstrzygnęły po emocjonującej grze na przewagi. Jedni i drudzy zgodnie psuli zagrywki. W końcu Carle dwoma atakami zdobył rozstrzygające punkty.

Massimo Botti zdecydował się na zmianę i miejsce niewidocznego środkowego Fynniana McCarthy'ego zajął Jan Nowakowski i był to trafny wybór. Nowakowski był aktywny przy siatce i kilka razy udanie zaatakował. Obie drużyny grały nierówno i jedynie Carle wraz z Huberem trzymali fason. Dzięki ich postawie goście wygrali drugą odsłonę. W 3. secie po ataku Fornala goście objęli prowadzenie 15:14. Przyjmujący JW pojawił się w polu serwisowym i pokazał swoje możliwości. Zaliczył trzy asy, a ponadto jego trudna zagrywka sprawiła, że zespół zdobył pięć kolejnych punktów. Przy stanie 23:14 Fornal popełnił błąd, ale mecz był rozstrzygnięty.

Nie było to wybitne widowisko, bo wszyscy - może tylko poza rozgrywającymi - prezentowali się nierówno. Leon rozczarował zwłaszcza w polu serwisowym. Jeden Sasak w ofensywie to stanowczo za mało, by wygrać z obrońcami tytułu mistrzowskiego. 


◾  Bogdanka LUK Lublin – Jastrzębski Węgiel 0:3 (30:32, 23:25, 16:25)

LUBLIN: Komenda, Tuinstra (6), McCarthy, Sasak (19), Leon (13), Grozdanow (4), Thales (libero) oraz Sawicki (1), Czyrek, Malinowski, Nowakowski (4). Trener Massimo BOTTI.

JASTRZĘBIE: Toniutti, Carle (17), Brehme (8), Kaczmarek (11), Fornal (11), Huber (8), Popiwczak (libero) oraz Kufka, Vincentin. Trener Marcelo MENDEZ.

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Sławomir Gołąbek (Kędzierzyn-Koźle). Widzów 4221.

Przebieg meczu

I: 10:8, 15:12, 20:19, 25:24, 30:32.

II: 10:7, 14:15, 20:19, 23:25.

III: 8:10, 14:15, 14:20, 16:25.

Bohater – Timothee CARLE.

(sow)