Trzecioligowe Saarbruecken pokonało trzeciego przedstawiciela Bundesligi z rzędu! Fot. Faacebook/1. FC Saarbruecken


Tego jeszcze nie grali

Tylko jeden klub Bundesligi dotarł do półfinału DFB-Pokal. Realne szanse na bilet do Berlina ma... trzecioligowe Saarbruecken!

 

Aktualna edycja Pucharu Niemiec jest 81. w historii. Rozgrywki wystartowały w 1935 roku i poza przerwą w latach 1944-52 (wojna i późniejsza okupacja) odbywają się co sezon. Od kampanii 1963/64 razem z DFB-Pokal funkcjonuje również Bundesliga i przez minione 60 lat nie było sytuacji, aby w półfinale Pucharu Niemiec grał tylko jeden przedstawiciel najwyższej ligi. Aż do teraz.

 

Idą po dublet

Tym „rodzynkiem” – i zarazem największym faworytem – jest Bayer Leverkusen, niepokonany w tym sezonie na żadnym froncie lider Bundesligi. Zespół zdecydowanym krokiem zmierza po mistrzostwo Niemiec i nikt nie wyobraża sobie, aby nie dorzucił do niego również Pucharu. Każde inne rozstrzygnięcie będzie ogromną sensacją, ale takich w DFB-Pokal nie brakuje. Leverkusen zagra bowiem z drugoligową Fortuną Duesseldorf, drużyną Karola Niemczyckiego i Dennisa Jastrzembskiego, swoim regionalnym sąsiadem, do którego ma rzut beretem. F95 miał dość łatwą drabinkę do półfinału, nie mierzył się z żadnym przedstawicielem Bundesligi i jest skazywany na pożarcie. Dlatego znacznie ciekawsza będzie druga para 1/2 finału.

 

Wygrali i spadli

Na swojego rywala od kilku tygodni czekał inny przedstawiciel 2. Bundesligi, Kaiserslautern – z Tymoteuszem Puchaczem w składzie. W przeciwieństwie do Fortuny „Czerwone diabły” nie walczą o awans, lecz o utrzymanie. W Pucharze miały trochę trudniej, bo musiały pokonać m.in. bundesligową Kolonię oraz spadkowicza z niej, Herthę Berlin. Teraz liczą na kolejny krok, tym bardziej, że w klubie znają smak niespodziewanych rozstrzygnięć. W sezonie 1995/96 Kaiserslautern zdobyło Puchar Niemiec, mimo że jednocześnie... spadło z Bundesligi. Dużo ciekawsza była rywalizacja w finale Pokalu rok później, kiedy Stuttgart z Radosławem Gilewiczem pokonał... trzecioligową Energie Cottbus! Bardzo możliwe, że i w tym roku bilet do Berlina wywalczy przedstawiciel 3. ligi.

 

Cud i odrobina jakości

Wszystko to za sprawą jednej z największych sensacji w historii Pucharu Niemiec. FC Saarbruecken będzie rywalem Kaiserslautern, a jest to aktualnie 9. drużyna właśnie w 3. lidze. To, że zestaw półfinalistów prezentuje się tak, a nie inaczej, jest w znacznej mierze właśnie sprawką ekipy z Zagłębia Saary. Na jej drodze stanęły bowiem Bayern Monachium, Eintracht Frankfurt i ostatnio (w przełożonym meczu) Borussia Moenchengladbach. Saarbruecken ze wszystkimi sobie poradziło! Gladbach pokonało 2:1 dzięki trafieniu w doliczonym czasie. – Momentami wyglądało to tak, jakbyśmy chcieli ich zdominować. Wysoko atakowaliśmy, ale zawsze byliśmy o krok spóźnieni i dawaliśmy im przestrzeń. Chciałem to zmienić, ale piłkarze mnie nie usłyszeli. Zespół był tak zmotywowany, wypchany adrenaliną, że chciał być aktywny. Ale... to przyniosło efekt odwrotny od zamierzonego. Od 80 minuty nie wierzyłem już, że zawodnicy będą mieli siły na przeprowadzenie jeszcze jakiejś kontry. Trzeba uczciwie przyznać, że poczułem ulgę, bo liczyłem na to, że uratujemy się w rzutach karnych. To był cud, ale też odrobina jakości, aby przeprowadzić taką akcję w końcówce – cieszył się trener Saarbruecken Ruediger Ziehl. Skoro jego piłkarze radzili sobie z przedstawicielami elity, to w półfinale z walczącymi o utrzymanie szczebel niżej „Czerwonymi diabłami”... powinno być im łatwiej. Warto tu jeszcze nadmienić, że Kaiserslautern i Zagłębie Saary są położone blisko siebie, a kibice obu klubów nie pałają do siebie miłością. Zapowiada się ciekawa rywalizacja!

 

Piotr Tubacki

 

PUCHAR NIEMIEC

Saarbruecken – Borussia Moenchengladbach 2:1 (1:1)

0:1 – Hack (8), 1:1 – Naifi (11), 2:1 – Bruenker (90+3)

 

Pary półfinałowe

2.04: Saarbruecken – Kaiserslautern (20.45),

3.04: Bayer Leverkusen – Fortuna Duesseldorf (20.45)