Sport

Taniec nad przepaścią

Przegrywając u siebie z Piastem Gliwice, wicemistrz Polski zmarnował szansę na skrócenie dystansu do wyprzedzających go drużyn.

Kapitan Śląska Petr Schwarz (z prawej) był rozczarowany postawą swojej drużyny w potyczce z Piastem. Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

ŚLĄSK WROCŁAW

Po meczu we Wrocławiu trener Piasta Gliwice Aleksandar Vuković powiedział zgromadzonym na konferencji dziennikarzom, że jest przekonany, iż trener Ante Simundza wydobędzie Śląska z tarapatów i uchroni go przed degradacją z ekstraklasy. - Znam trenera Simundzę i szanuję jego pracę - powiedział 45-letni szkoleniowiec. - To uznana postać na Bałkanach. Wiedziałem, że w Śląsku zabraknie mu jeszcze czasu, ale jestem pewien, że w końcu wyprowadzi zespół na właściwe tory. Już w tym meczu widać było bardziej zdyscyplinowaną i zorganizowaną drużynę w porównaniu do poprzednich spotkań.

Nie kwestionuję wiedzy i fachowości trenera Vukovicia, ale chyba zapomniał, że słoweński szkoleniowiec nie jest cudotwórcą. To po pierwsze. Po drugie - moim zdaniem kadrowo Śląsk nie jest silniejszy niż był jesienią. Po trzecie zaś - spektakularny transfer Josego Pozo wiele nie zmieni w tej materii, bo jak mawiał genialny Johan Cruyff „Nigdy nie widziałem, by worek pieniędzy strzelił gola”.

Rozgoryczony kapitan

Załamany wynikiem i grą swojej drużyny był kapitan wrocławian, Petr Schwarz. - Nie chcieliśmy zacząć w ten sposób, ale potoczyło się tak, jak się potoczyło - stwierdził 33-letni Czech. - Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, wszystkie trzy bramki straciliśmy za łatwo. Nie podobało mi się to i musimy nad tym popracować. Mieliśmy jakiś plan, ale przeciwnik był dobrze przygotowany, dlatego musieliśmy zmienić założenia. Początek spotkania był słaby, chcieliśmy grać przez środek, ale ta część boiska od początku była zamknięta. Widzieliśmy, że Mateusz Żukowski dobrze sobie radzi i chcieliśmy lepiej go wykorzystać. Później udało się kilka razy dośrodkować, wykreować jakieś sytuacje, ale to było za mało, bo nie mamy żadnych punktów. Po kontaktowej bramce mieliśmy jeszcze dużo czasu, by odrobić stratę. Końcówka pierwszej połowy nie wyglądała źle i tak samo chcieliśmy zacząć drugą część spotkania. Oddaliśmy kilka strzałów, ale Piast się cofnął, bo miał dobry dla siebie wynik. Mieliśmy sytuację, żeby strzelić bramkę na 2:2, lecz zamiast tego straciliśmy trzeciego gola.

Koło ratunkowe z Hiszpanii

Najnowszym nabytkiem wrocławian jest prawie 29-letni pomocnik Jose Angel Pozo la Rosa. Hiszpan w swojej ojczyźnie grał w Almerii i Rayo Vallecano. Nie licząc drużyny juniorów Realu Madryt, był w kadrze Manchesteru City (trzy mecze w Premier League). Czy będzie zbawcą zespołu z Oporowskiej?

Na oficjalnej stronie Śląska ukazał się wywiad z najnowszym nabytkiem wrocławian. - Dlaczego zdecydowałem się na transfer do Śląska? Wiem, że to wielki klub w Polsce - powiedział wychowanek UD Fuengirola Los Boliches. - Chciałem poczuć to jako piłkarz, a poza tym przyjść do mocniejszej ligi i bardziej profesjonalnego zespołu. Wiem, że sytuacja jest teraz trudna, ale wierzę, że drużyna jest w stanie utrzymać się na najwyższym poziomie. Przyszedłem tutaj z optymizmem i dobrym nastawieniem. Zrobię, co w mojej mocy, by pomóc klubowi i wygrać tak dużo, jak tylko można. Wcześniej nie rozmawiałem z nikim konkretnym na temat Śląska, ale śledzę wiele lig europejskich, więc słyszałem o tym klubie. Mam świra na punkcie futbolu i pochłaniam go niemalże w każdym wydaniu. Nie wiedziałem zbyt wiele o historii Śląska, ale powoli będę to nadrabiać. Wiem też, że wielu hiszpańskich piłkarzy przyjeżdża grać w polskiej lidze. Myślę, iż to wymagające rozgrywki, w których można pokazać swój potencjał, dlatego cieszę się, że tu jestem. To dla mnie dodatkowa motywacja.

Wkrótce się przekonamy, czy z tej mąki będzie chleb.

Bogdan Nather