Zawiercianie mają pierwsze trofeum w kolekcji, więc radość ze zdobycia Pucharu Polski była ogromna. Fot. PAP/Łukasz Gągulski


Tak tworzy się historię

Wielki wyczyn zawiercian. Po raz pierwszy sięgnęli po Puchar Polski. Jastrzębski Węgiel przegrał piąty finał z rzędu!

 

PUCHAR POLSKI MĘŻCZYZN


Turniej finałowy z udziałem czterech ekip rozegrano w krakowskiej Tauron Arenie. W szranki stanęli: Jastrzębski Węgiel, Projekt Warszawa, Aluron CMC Warta Zawiercie oraz najniżej notowana Bogdanka LUK Lublin. W Lublinie przedturniejowymi dywagacjami się nie przejmowano, bo w Pucharze Polski niespodzianek nigdy nie brakowało. Po drugiej stronie szali był mistrz Polski z Jastrzębia Zdroju i właśnie on w pierwszym półfinale mierzył się z lubelską ekipą.

 

Zgodnie z planem

Jastrzębianie, jak przystało na faworytów zadanie wykonali. Wygrali zgodnie z planem, bez straty seta, ale wcale tak łatwo nie było, jakby wskazywał wynik. Mieli problemy z ambitnymi rywalami. W pierwszym secie długo trwała wymiana ciosów. W drugiej jego części, po atakach Tomasza Fornala, mistrzowie kraju odskoczyli na cztery punkty (20:16) i wydawało się, że kontrolują wynik. Gracze Bogdanki LUK-u nie dawali jednak za wygraną. Wykorzystali chwilowy kryzys przeciwników i zbliżyli się na punkt, ale na tyle im jastrzębianie pozwolili. Wystarczyło, że mocniej nacisnęli na zagrywce i od razu odzyskali inicjatywę.

Jeszcze więcej emocji było w kolejnych odsłonach. W drugiej lublinianie utrzymywali dwupunktową przewagę. Przełom nastąpił przy stanie 18:16. Jastrzębski Węgiel wywalczył cztery kolejne punkty i lublinianie musieli gonić wynik. Straty udało się odrobić (23:23), ale kolejne dwie piłki należały do jastrzębian. W trzeciej partii lublinianie potrafili wyciągnąć wynik z 11:16 na 16:16. Mistrz Polski to jednak zbyt doświadczony zespół, aby wypuścić zwycięstwo z rąk.

 

Słodki smak rewanżu

Drugi półfinał Projekt - Aluron CMC Warta zapowiadał się pasjonująco. Warszawianie do Krakowa przyjechali po zdobyciu Pucharu Challenge. Do tego w lidze z Aluronem w ich hali wygrali wysoko, szybko i łatwo. Zawiercianie wyciągnęli jednak wnioski z tamtego starcia. W Krakowie zaprezentowali się wybornie. Grali bardzo odpowiedzialnie i cierpliwie. Rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues mógł też liczyć na wszystkich swoich graczy. Na skrzydłach atak trzymali Karol Butryn, Bartosz Kwolek i Trevor Clevenot, a na środku brylowali Mateusz Bieniek i Miłosz Zniszczoł. Warszawianie mieli ogromne problemy. Mylili się i Bartłomiej Bołądź, i Artur Szalpuk. Świetne obrony libero Damiana Wojtaszka często szły więc na marne, bo zawodziła ofensywa. „Jurajscy rycerze” w pewnym momencie mieli aż siedem punktów przewagi i wygrali pewnie.

W pozostałych setach stołeczni zawodnicy postawili już trudniejsze warunki. Wydawało się nawet, że po dwóch partiach będzie remis. Było 22:20 dla warszawian, ale przytrafił im się słabszy moment. Dwukrotnie w ataku w pole gry nie trafił Bołądź, a raz Szalpuk. Zamiast więc dowieźć prowadzenie do końca, przegrali po grze na przewagi, podobnie jak w kolejnej odsłonie.

 

Cichy bohater

Decydujące starcie było godne finału. Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i Aluron CMC Warta pokazały wyborną siatkówkę, a licznie zgromadzeni fani ani przez moment nie mogli narzekać na poziom i nudę.

Dwa pierwsze sety miały podobny przebieg, z tym że zwycięzcy byli różni. W pierwszym inicjatywa należał do zawiercian, w drugim klasą błysnęli mistrzowie Polski. W trzecim gra toczyła się natomiast punkt za punkt. Zawiercianie mieli jednak swojego „cichego bohatera”. Miłosz Zniszczoł zwykle nie jest pierwszoplanową postacią Aluronu CMC Warty. Jest w cieniu Bieńka, Butryna czy Clevenota, ale tym razem to on rozdawał karty. Kapitalnie czytał grę. Miał aż sześć punktowych bloków, a przecież po drugiej stronie siatki byli m.in. mistrz olimpijski Patry, czy mistrzowie Europy, Fornal i Huber. Wyróżniał się też w ofensywie, zdobywając w sumie 13 punktów. 

Kluczowy moment trzeciej partii miał miejsce przy remisie po 17. „Jurajscy rycerze” zaliczyli znakomity fragment w polu serwisowym. Dzięki asom serwisowym Bieńka, Tavaresa Rodriguesa i Kwolka odskoczyli na 22:18 i po raz drugi objęli prowadzenie w meczu.

To dodało im pewności siebie i animuszu, z kolei jastrzębianie wyglądali, jakby zeszło z nich powietrze. Jeszcze walczyli, ale z każdą udaną akcją rywali, tracili rezon. W efekcie w końcówce znów górą byli zawiercianie.

(mic)


PÓŁFINAŁY

Jastrzębski Węgiel – Bogdanka LUK Lublin 3:0 (25:21, 25:23, 25:18)

JASTRZĘBIE: Toniutti, Fornal (13), Gładyr (10), Patry (16), Szymura (10), Huber (10), Popiwczak (libero) oraz Sclater, Skruders. Trener Marcelo MENDEZ.

LUBLIN: Komenda (1), Ferreira (12), Kania (5), Schulz (10), Brand (5), Nowakowski (3), Hoss (libero) oraz Wachnik (4), Malinowski, Krysiak, Kędzierski. Trener Massimo BOTTI. 

Sędziowali: Bartłomiej Adamczyk (Kielce) i Maciej Kolendowski (Kraków). Widzów 9143.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:12, 20:16, 25:21.

II: 10:9, 14:15, 20:18, 25:23.

III: 10:7, 15:10, 20:17, 25:18.

Bohater – Norbert HUBER.

 

Projekt Warszawa – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (18:25, 24:26, 27:29)

WARSZAWA: Firlej (4), Tillie (13), Wrona (4), Bołądź (14), Szalpuk (2), Semeniuk (7), Wojtaszek (libero) oraz Bormkowski, Grobelny (7), Stępień. Trener Piotr GRABAN.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (7), Clevenot (9), Bieniek (11), Butryn (18), Kwolek (7), Zniszczoł (4), Perry (libero) oraz Rossard, Kozłowski, Gąsior. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Marek Lagierski (Czeladź) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów 10264.

Przebieg meczu

I: 7:10, 9:15, 13:20, 18:25.

II: 10:8, 15:12, 20:17, 24:26.

III: 10:9, 15:14, 18:20, 25:24, 27:29.

Bohater – Karol BUTRYN.

 

FINAŁ

Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (22:25, 25:20, 21:25, 20:25)

JASTRZĘBIE: Toniutti, Fornal (15), Gładyr (4), Patry (20), Szymura (10), Huber (10), Popiwczak (libero) oraz M’Baye, Sclater (1), Sedlacek, Skruders. Trener Marcelo MENDEZ.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (1), Kwolek (16), Zniszczoł (13), Butryn (11), Clevenot (14), Bieniek (11), Perry (libero) oraz Kozłowski, Rossard (3), Gąsior (2). Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Maciej Twardowski (Radom) i Paweł Burkiewicz (Kraków). Widzów 13935.

Przebieg meczu

I: 8:10, 11:15, 18:20, 22:25.

II: 10:7, 15:10, 20:13, 25:20.

III: 9:10, 15:13, 18:20, 21:25.

IV: 9:10, 13:15, 17:20, 20:25.

Bohater – Miłosz ZNISZCZOŁ.

 

200

TYSIĘCY

złotych premii otrzymali zawiercianie za zdobycie Pucharu Polski.

 

Gra o podpis

Taki turniej, jak finał Pucharu Polski, jest nie tylko widowiskiem sportowym, ale też świetną okazją do rozmów transferowych. Nie inaczej było w Krakowie. W kuluarach aż huczało od informacji na temat Wilfredo Leona. Gruchnęła wiadomość o zainteresowaniu nim ze strony Aluronu CMC Warty Zawiercie i Bogdanki LUK Lublin. Prezesi obu klubów i nie tylko oni mieli rozmawiać z obecnym w Krakowie menedżerem reprezentacyjnego przyjmującego, Geraldo Macielem. Przypomnijmy, że 31-latek do tej pory kojarzony był z ZAKSĄ i Projektem. W Lublinie podobno znalazł się sponsor, który pokryłby wydatki związane z zatrudnieniem Leona. Miałby on zarabiać 700 tysięcy euro. Czy to go skusi? W Perugii dostaje ponoć 1,5 mln euro.