Sport

Tak miało być

Bielszczanki nie dały szans odmłodzonej ekipie Chemika Police i po 14 latach znów sięgnęły po Superpuchar Polski.

BKS optymistycznie wchodzi w nowy sezon. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

SUPERPUCHAR POLSKI KOBIET

W tym sezonie mecz o pierwsze trofeum miał zdecydowanego faworyta. BKS Bostik ZGO, który w poprzednich rozgrywkach zajął trzecie miejsce i zdobył Puchar Polski, niewiele się zmienił i znów mierzy wysoko. Chemik z kolei przeszedł prawdziwą rewolucję. Stracił sponsora i większość zawodniczek. Z drużyny, która święciła mistrzostwo kraju, odeszło aż jedenaście dziewczyn. Pozostały tylko Martyna Grajber-Nowakowska i Dominika Pierzchała. - Z obecnego zespołu Chemika znam tylko dwie czy trzy dziewczyny. Reszta to młode zawodniczki, które dopiero wchodzą do ekstraklasy. Dla Chemika nie jest to łatwa sytuacja, bo klub ten rok w rok grał o najwyższe cele – mówiła Kinga Drabek, libero BKS-u.

Mecz był wyrównany tylko przez kilka minut. Przy stanie 5:4 dla policzanek nastąpiła seria drużyny z Bielska-Białej, która zdobyła 9 punktów z rzędu. Znakomitą skutecznością imponowała zwłaszcza GiuliaAngelina, do której mnóstwo piłek kierowała Julia Nowicka. Włoszka w pierwszej partii zdobyła 9 pkt. W kolejnych była równie skuteczna i w nagrodę otrzymała tytuł MVP.

Bielszczanki, choć nie grały porywającej siatkówki - miały problemy choćby w przyjęciu zagrywki - z łatwością zdobywały kolejne punkty. Trochę walki było jedynie w trzeciej partii. Przyjmująca Chemika Anna Fiedorowicz popisała się kilkoma skutecznymi atakami, kilka razy zafunkcjonował też blok i nieoczekiwanie mistrzynie Polski wygrywały 19:18. Wtedy jednak bielszczanki pokazały klasę. Grajber-Nowakowska została dwukrotnie zatrzymana, a potem nastąpił pokaz Angeliny, która nie myliła się w decydujących momentach.

Bielszczanki po raz trzeci w historii sięgnęły po Superpuchar, ostatnio triumfowały w 2010 r. w Szamotułach. - Cieszymy się ze zwycięstwa, ale nie powinniśmy popełniać takich błędów. Nieważne kto jest po drugiej stronie siatki, każdego przeciwnika szanujemy i chcieliśmy pokazać ładną siatkówkę. Nie zawsze się to jednak udawało. Czeka nas jeszcze trochę pracy. Zdobyliśmy jednak pierwsze trofeum i to się teraz liczy – podkreślił Bartłomiej Piekarczyk, opiekun BKS-u Bostik ZGO.

Niepocieszona była za to Martyna Grajber-Nowakowska. - To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Oby takich było jak najmniej w sezonie. Dużo pracy przed nami. Szkoda że przegrałyśmy tak wysoko, bo była szansa na nawiązanie walki. W dwóch pierwszych setach dobrze zagrywałyśmy, a BKS nie miał wysokiego procentu przyjęcia. Niestety... Ta przegrana jest po naszej stronie. Nieważne w jakim gramy składzie, mamy pokazać charakter. Trochę tego zabrakło. Nie oczekuję, że wygramy ligę, ale chcę byśmy walczyły o każdą piłkę, a tego nie było. I przez to jestem trochę rozczarowana – nie kryła doświadczona przyjmująca.


Lotto Chemik Police – BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 0:3 (13:25, 16:25, 21:25)

POLICE: Baić, Grajber-Nowakowska (3), Pierzchała (7), Hewelt (13), Fiedorowicz (7), Ociepa (2) Nowak (libero) oraz Lochmanczuk, Kwiatkowska, Dąbrowska (3), Ropela-Puzdrowska. Trener Dawid MICHOR.

BIELSKO-BIAŁA: Nowicka (3), Angelina (18), Orzyłowska (5), Laak (12), Piasecka (9), Pacak (3), Drabek (libero) oraz Borowczak (1), Suska (libero). Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

Sędziowali: Szymon Pindral (Kielce) i Mariusz Gadzina (Strzyżów). Widzów 1357.

Przebieg meczu

I: 5:10, 7:15, 9:20, 13:25.

II: 7:10, 12:15, 13:20, 16:25.
III:
9:10, 12:15, 19:20, 21:25.

Bohaterka – Giulia ANGELINA.

(mic)