Sport

Tak daleko, daleko...

Aż tydzień przyszło czekać na występ reprezentanta Polski na ciężarowych mistrzostwach świata w Manamie.

Czy dziś buzie Weroniki Zielińskiej (z lewej) i jej trenerki Pauliny Szczyki również będą uśmiechnięte? Fot. Facebook/Weronika Zielińska

Aż tydzień przyszło czekać na występ reprezentanta Polski na ciężarowych mistrzostwach świata w Manamie. - Moim celem jest wyrwać 160 i podrzucić 200 kg - zapowiadał startujący w kategorii 96 kg Patryk Sawulski krótko przed wylotem do stolicy Bahrajnu. Pełen optymizmu był też trener kadry narodowej Zdzisław Faraś, który wraz z Krzysztofem Michalskim, klubowym szkoleniowcem zawodnika (KPC Górnik Polkowice), szlifował jego formę na zgrupowaniu w Spale. - Lecimy tam walczyć o jak najwyższe miejsce i nabrać doświadczenia - powiedział wracający na stanowisko szkoleniowca reprezentacji Faraś.

Po występie debiutującego na MŚ wychowanka Gryfu Sanok można się tylko zafrasować. 23-letni sztangista miał jedynietrzy udane podejścia i - co zrozumiałe - nie zbliżył się do planowanych 360 kg w dwuboju, choć 160 kg próbował wyrwać. W podrzucie dwukrotnie musiał podchodzić do 188 kg i na zaliczenie 194 kg zwyczajnie zabrakło mu sił. 344 kg dało mu 20. miejsce, ale 5. wśród Europejczyków, co można uznać za pocieszenie; w lutym tego roku na ME w Sofii Sawulski był 6., uzyskując 6 kg więcej, więc postępu nie widać...

W kategorii, w której przed laty brylował Szymon Kołecki (ściślej było to 94 kg), walka była zacięta, a zwyciężył Nurgissa Adileyuly, choć żeby pokonać czysto dźwigającego Rewaza Dawitadze, triumfatora tegorocznego Memoriału Waldemara Malaka w Gdańsku, musiał się nieźle sprężyć. Mistrzowi do rekordu świata zabrakło... 28 kg, więc wynik trzeba uznać za śmieszny.

Po srebrnej środzie w obozie Korei Północnej zapanowało uczucie niedosytu. Zaspokoiła je Kuk Hyang Song, bez większych problemów zwyciężając w kategorii 76 kg. Można jednak było odnieść wrażenie, że bardziej ze srebrnego medalu cieszyła się waleczna i prześliczna Miyareth Mendoza niż dźwigająca jak automat Song, która czegokolwiek się dotknie zamienia w złoto.

A w jakim nastroju będzie Weronika Zielińska, przekonamy się dziś. Przed rokiem nasza jedynaczka na igrzyska w Paryżu (nie została sklasyfikowana, paląc rwanie) z wynikiem 237 kg zajęła 6. miejsce i chciałaby je utrzymać. Jej trenerka Paulina Szyszka po cichu liczy na rekordy Polski. Pamiętajmy jednak, że dziś 13 i to piątek...

KOBIETY

76 kg: 1. Kuk Hyang Song (Korea Płn.) 264 (116+148), 2. Miyareth Mendoza (Kolumbia) 248 (111+137), 3. Sarah Matthew (Nigeria) 245 (110+135).

MĘŻCZYŹNI

96 kg: 1. Nurgissa Adileyuly (Kazachstan) 388 (174+214), 2. Rewaz Dawitadze (Gruzja) 387 (177+210), 3. Ali Alipour (Iran) 387 (173+214) ... 20. Patryk Sawulski 344 (156+188).

Marek Hajkowski