Resovia i Wisła muszą wygrać ostatnie mecze i liczyć na łut szczęścia. Fot. Krzysztof Porębski/PresFocus


Ta ostatnia niedziela…

Wisła może być największym przegranym sezonu w I lidze. W innych klubach od dawna plują sobie w brodę.


 WISŁA KRAKÓW 

Na zapleczu ekstraklasy emocje będą prawdopodobnie do zakończenia ostatniego z dziewięciu niedzielnych spotkań sezonu zasadniczego. Wciąż nie znamy kompletu beniaminków i spadkowiczów. O barażach marzą w Tychach, Opolu i Krakowie, gdzie mieli słabszą rundę wiosenną od jesiennej. O losie Resovii zdecyduje nie tylko jej postawa. Musi liczyć także na pomoc derbowego rywala – Stali Rzeszów.


Powtórka z 2011 roku?

Trzeci sezon z rzędu z kacem może kończyć Wisła. By przedłużyć sobie szanse na walkę o ekstraklasę, musi pokonać w derbach Małopolski Bruk-Bet Termalicę Nieciecza i liczyć na uśmiech losu. Jeden z kibiców krakowskiego klubu, pan Marcin obliczył, że możliwe są aż 243 scenariusze. W 58 wariantach Wisła awansuje do baraży, w tym w 34 przypadkach kombinacji wyników nie trzeba będzie układać małej tabeli dla kilku drużyn.

Kibice są wściekli na piłkarzy po ostatnich wynikach, ale jedno się nie zmienia – wpierają ich do końca. W niedzielę na stadionie przy ulicy Reymonta znów powinno zasiąść około 20 tysięcy osób. Jarosław Królewski długo mówił, że sezon to maraton i liczy się finisz. Wisła wciąż „biegnie”, ale musi liczyć, że ktoś jej pomoże na ostatnich kilometrach. Prezes wierzy do końca, podobnie jak 2 maja w finale Pucharu Polski. Krakowianie wspominają też grudzień 2011 roku. O ich awansie do fazy pucharowej Ligi Europy zdecydowało domowe zwycięstwo z Twente Enschede i wyjazdowy remis Odense z Fulham. Duńczycy wyrównali w ostatniej akcji. – W życiu w coś trzeba wierzyć. Ja, jak powszechnie wiadomo, wierzę w matematykę. Warto być razem w momentach pozytywnych euforii, ale również takich, w których łączy nas smutek. Tak po prostu. Na tym polega sport. W niedzielę przekonamy się, jaki będzie kolejny rozdział naszej historii – podkreśla.


Kto przegranym, kto wygranym?

Wisła ma jeszcze nadzieję, natomiast w kilku miejscach sezon na traty spisali wcześniej. Bruk-Bet Termalica też marzył o powrocie do ekstraklasy, ale zmiana Mariusza Lewandowskiego na Marcina Brosza nie wywołała efektu nowej miotły. Co więcej, przez moment wydawało się, że „Słonie” mogą się zaplątać w walkę o utrzymanie. Dużo większe ambicje miała także Miedź Legnica, a niektórzy na początku wskazywali na czarnego konia rozgrywek Zagłębie Sosnowiec, które z hukiem spada do II ligi. W utrzymanie wierzy jeszcze Resovia, dla której na ławkę trenerską po wielu latach pracy w innej roli wrócił Rafał Ulatowski. Klub z Podkarpacia traci punkt do Polonii Warszawa. W ostatniej kolejce rzeszowianie muszą pokonać na wyjeździe Wisłę Płock i liczyć, że ich lokalny rywal – Stal – będzie grała fair play i przed własną publicznością pokona lub zremisuje z drużyną ze stolicy. Dziennikarz serwisu „Meczyki” Samuel Szczygielski poinformował, że urząd miasta w Rzeszowie naciska na Stal, by przeciwko „Czarnym koszulom” zagrała jak w meczu o stawkę. Zobaczymy jaki skład wystawi trener Marek Zub, ale Resovia przede wszystkim musi sięgnąć po trzy punkty. O tym że potrafi, przekonała nas miesiąc temu w Tychach. Może się zdarzyć, że komplet beniaminków utrzyma się na zapleczu ekstraklasy. Motor Lublin jest w czołówce, a Znicz Pruszków zaskakiwał nas i rywali mimo skromnych możliwości. Dzięki temu wypromował się trener Mariusz Misiura, który od nowego sezonu ma poprowadzić Wartę Poznań.

Michał Knura

 

32 

PUNKTY mogą wystarczyć do utrzymania w I lidze. Podobnie było przed rokiem.