Szykują odwołanie
W Bytomiu nie rozumieją, dlaczego rok temu Polonia dostała licencję na 1. ligę na swoim stadionie, a w tym - choć obiekt przechodzi modernizację - już nie.
Polonii bardzo zależy, by zespół mógł grać w 1. lidze przed własną publicznością - w Bytomiu. Fot. Facebook/ BS Polonia Bytom
POLONIA BYTOM
We wtorek Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN rozpatrzyła wnioski o przyznanie licencji m.in. dla klubów 2. ligi ubiegających się o grę na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2025/26. Po niedzielnym zwycięstwie (1:0) z Wieczystą Kraków piłkarze wicelidera tabeli Polonii Bytom są praktycznie jedną nogą w 1. lidze - na 4 kolejki przed końcem mają 9 punktów przewagi nad trzecią w klasyfikacji ekipą spod Wawelu.
To oznacza, że w lipcu powinni zagrać w Bytomiu na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce, lecz w piłkarskiej centrali w Warszawie uznano inaczej - Polonia otrzymała licencję, ale z nadzorem infrastrukturalnym na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W domyśle oznacza to, że kameralny i rozbudowywany obiekt przy Piłkarskiej 8 według Komisji nie spełnia pierwszoligowych standardów. W Polonii ta decyzja spotkała się z niezrozumieniem.
Rok temu wystarczyło
- To jest decyzja zaskakująca - mówi Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii. - Znamy ograniczenia naszego obiektu, ale jest on rozbudowywany pod kątem gry w 1. lidze. I dziwi nas, że rok temu ci sami członkowie komisji licencyjnej zrozumieli naszą argumentację i w tej samej sytuacji przyznali licencję z nadzorem infrastrukturalnym. Mieliśmy wówczas dopiero wskazać obiekt zastępczy na okres zimowy, ale odpadliśmy w barażach. Widzę tu niekonsekwencję, co tym bardziej zaskakujące, że rok temu byliśmy jeszcze przed procedurami na kolejny etap rozbudowy stadionu, a dziś prace już trwają i się posuwają, powstaje druga trybuna na ponad tysiąc osób, w pełni kryta. Do wniosku dołączyliśmy szczegółowy harmonogram prac, pełną dokumentację. Wcześniej przewodniczący komisji Wiesław Żmuda osobiście oglądał obiekt, wiedział, że budujemy etapami, nikt nie ucieka od odpowiedzialności i gołym okiem widać, że to nie jest fikcja, makiety, ani coś „na słowo”, jak u innych, którzy nic nie robili ze swoimi obiektami. Zresztą podręcznik licencyjny zezwala, aby warunkowo rozgrywać mecze na stadionie, na którym coś się buduje i lada chwila powstanie - argumentuje Stefankiewicz.
Zastępczy na zimę
Podstawowym mankamentem nowego obiektu Polonii nie są - wbrew pozorom - skromne trybuny, na razie na niespełna 1200 miejsc, docelowo 2200, ani nieco zbyt słabe oświetlenie, jak na standardy 1. ligi, lecz brak podgrzewanej murawy.
- Owszem, nasza sztuczna nawierzchnia nie jest podgrzewana. Instalacja nie jest ujęta w tym etapie modernizacji, będzie w kolejnym, bo wymaga osobnej procedury przetargowej. Ale transparentnie o wszystkim informowaliśmy, stąd mamy podpisaną promesę ze Stadionem Śląskim jako obiektem zastępczym na okres od listopada do marca - informuje dyrektor Polonii.
Stan gotowości
Działacze zapowiadają złożenie odwołania w zakresie miejsca rozgrywania spotkań ligowych.
- Mamy pięć dni na złożenie odwołania, chcemy to zrobić jak najszybciej, wszyscy z działem prawnym jesteśmy postawieni w stan gotowości. Dołożymy wszelkich starań, by pierwszoligowe mecze zespół miał okazję grać przed swoimi kibicami na swoim obiekcie - zapewnia Tomasz Stefankiewicz.
Tomasz Mucha
Dostali wolne
Po niedzielnym zwycięstwie z Wieczystą trener Polonii Łukasz Tomczyk dał swoim podopiecznym dwa dni wolnego. - Zmęczenie fizyczne i psychiczne narasta, trzeba już trochę elastycznie dozować obciążeniami - przekonuje dyrektor Tomasz Stefankiewicz. Zawodnicy dopiero w środę rozpoczęli przygotowania do sobotniej potyczki w Krakowie z Hutnikiem, która rozpocznie się o godzinie 12.30. Niebiesko-czerwoni mogą zapewnić sobie awans do 1. ligi już w nadchodzący weekend, jeżeli sami zapunktują pod Wawelem, a punkty w niedzielnym starciu z Chojniczanką straci Wieczysta (lub padnie remis).