Sport

Szybko znaleźli zastępców

Szybko znaleźli zastępców

Tomasz Kozłowski ma pełnić funkcję rzecznika prasowego, a Łukasz Gawrjołek będzie team managerem reprezentacji. 

 

W poprzednim tygodniu PZPN poinformował, że Jakub Kwiatkowski przestaje pracować w PZPN i nie jest już team managerem kadry oraz jej rzecznikiem. „Decyzją selekcjonera Reprezentacji i Dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów Jakub Kwiatkowski zakończył współpracę z PZPN” - poinformowała w czwartek rano piłkarska centrala. Wybuchła burza.


Zwolniony profesjonalista

Kwiatkowski rozpoczął pracę w PZPN w kwietniu 2009 roku, gdy zmienił Andrzeja Strejlaua w funkcji rzecznika prasowego. Pół roku później został zwolniony. W grudniu tego samego roku objął funkcję rzecznika Ministerstwa Sportu i Turystyki, którą pełnił przez prawie dwa lata. W grudniu 2012 powrócił do swojej pierwotnej roli w PZPN, a później został też „opiekunem” kadry - team managerem. Pierwsze informacje o tym, że Kwiatkowski nie będzie dłużej pracował w związku, pojawiły się we wtorek wieczorem. Informację o zakończeniu pracy przy reprezentacji miał mu przekazać selekcjoner Michał Probierz, a od kierującego Departamentem Komunikacji i Mediów Tomasza Kozłowskiego miał się dowiedzieć, że straci też funkcję rzecznika prasowego. Decyzje związku odbiły się szerokim echem wśród byłych przełożonych Kwiatkowskiego i piłkarzy drużyny narodowej. „Amatorzy zwolnili profesjonalistę” - ocenił były wiceprezes PZPN Marek Koźmiński, a były prezes Zbigniew Boniek napisał w mediach społecznościowych: „Kompetencje i zakres obowiązków Kuby Kwiatkowskiego przy kadrze i meczach był bardzo obszerny. Nie można tego stanowiska nie obsadzić”.


Przesądził Hamburg

Inaczej wszystko ocenił Michał Listkiewicz. „PZPN zwolnił pracownika, nie pierwszy i nie ostatni raz. To dzieje się w każdej firmie. Szum niesamowity jakby przynajmniej Lewandowski zrezygnował. Odchodząc lepiej cicho zamknąć drzwi zamiast nimi trzaskać, a spadając z drabiny lepiej nie pluć na boki, bo może będzie się wracać..” – napisał były szef PZPN. O co poszło, że Kwiatkowski w trybie nagłym stracił pracę? Głównie o fakt, że selekcjoner nie znalazł się w polskiej delegacji na losowanie finałów Euro 2024, które miało miejsce w sobotę 2 grudnia w Hamburgu. PZPN reprezentował prezes Cezary Kulesza czy sekretarz związku Łukasz Wachowski. Probierza nie było. Na losowanie byli zaproszeni trenerzy wszystkich 21 reprezentacji, które za pół roku zagrają w Niemczech, a 12 drużyn narodowych, które w marcu będą walczyć w barażach, reprezentowali oficjele. Tyle tylko, że przykładowo Walia, która może być naszym rywalem w finale barażu w ścieżce A, wysłała do Hamburga swojego selekcjonera Roba Page’e.


Fantastyczne lata

Sam Kwiatkowski odniósł się do wszystkiego w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych. „Trudno zebrać myśli i ubrać w słowa 11 lat pracy w PZPN. Dokładnie tyle wybiło 3 grudnia. Ale jak to w życiu bywa, coś się kończy, coś się zaczyna. Jak dowiedzieliście się wszyscy z opasłego i anonimowego komunikatu PZPN nadszedł dzień, w którym skończyłem swoją niesamowitą przygodę w pracy z reprezentacją. Były to fantastyczne chwile, pełne wzlotów i upadków, niezapomnianych emocji, poznania niesamowitych i interesujących ludzi, ale również tych najgorszych typów” – napisał w swoim oświadczeniu. Szybko znaleziono jego zastępców. Kozłowski zostaje rzecznikiem, a pracujący w związku od 5 lat jako kierownik drużyny oraz dyrektor działu logistyki Łukasz Gawrjołek zostaje team managerem.  (zich)