Szybko i skutecznie
Siatkarze z Zawiercia prezentują się coraz lepiej i to cieszy przed inauguracją Ligi Mistrzów.
Spodziewano się wyrównanej gry, wielu emocjonujących momentów, tymczasem Aluron CMC Warta potrzebował zaledwie 88 minut, by pokonać PGE GiEK Skrę Bełchatów 3:0. Nie było żadnych sentymentów ze strony trenera Michała Winiarskiego i jego podopiecznych. To było siódme zwycięstwo ligowe w dobrym stylu. To niezły prognostyk przed zbliżającymi się meczami w Lidze Mistrzów, a skądinąd zespół z Zawiercia ma wysokie aspiracje i wiele sobie obiecuje po tej rywalizacji.
- Mieliśmy sobie oraz kibicom coś do udowodnienia cieszę się więc, że pokazaliśmy się z niezłej strony i zwyciężyliśmy – powiedział po meczu kapitan gospodarzy, Mateusz Bieniek. - Ostatnio zaliczyliśmy wpadkę z Treflem, nieoczekiwanie straciliśmy punkty, przegrywając 2:3. Po tym prztyczku pokazaliśmy, że był to tylko „wypadek” przy pracy. Po kontuzji powoli dochodzę do siebie i w meczu ze Skrą czułem się znacznie pewniej niż w dwóch poprzednich spotkaniach. To nie jest wszystko na co mnie stać, ale do wysokiej formy, mam nadzieję, już jest blisko.
Bieniek w swojej wypowiedzi był niezwykle skromny, gdyż w pierwszym secie miał 100% skuteczności, kończąc siedem ataków. Miguel Tavares Rodrigues, rozgrywający "Jurajskich rycerzy" był zmuszony grać często z Bieńkiem, bo skrzydłowi, Bartosz Kwolek i Aron Russell byli kompletnie zagubieni. Obaj zaliczyli zerowe konto. Gdyby nie dobra dyspozycja wspomnianego „Bienia” oraz niezawodnego Karola Butryna, gospodarze mieliby poważne problemy. Duet Kwolek – Russell w kolejnych odsłonach przełamał niemoc i zaczął w końcu kończyć ataki. I wówczas zespół zyskał jeszcze większą jakość.
Początki wszystkich setów były udane dla gości, bo prowadzili grę punkt za punkt. Miejscowi zdecydowanie lepiej prezentowali się w polu serwisowym. Silna oraz urozmaicona zagrywka sprawiła, że potrafili zbudować przewagę. Dwa asy z rzędu Tavaresa i Aluron CMC Warta objął prowadzenie 21:15. Potem duet Bieniek- Butryn dokończył dzieła.
W drugiej odsłonie było znacznie więcej wyrównanej gry. Goście trzymali się do 21:21. Końcówka należała do Butryna. Najpierw popisał się potężnym zbiciem, potem posłał asa serwisowego, a seta zakończył kolejnym udanym atakiem.
W ostatniej partii przy stanie 15:14 sygnał do ataku dał Russell, posyłając asa serwisowego. Od tego momentu gospodarze błyskawicznie zyskali 6 „oczek” przewagi (21:15) i wiedzieliśmy, że mecz zapiszą po stronie plusów.
Trener Winiarski był zadowolony z postawy zespołu, ale martwią go kolejne kontuzje. Miłosz Zniszczoł już od dwóch tygodni leczy kontuzjowane kolano, zaś drugi rozgrywający, Jakub Nowosielski, ma problemy z okiem i dopiero po szczegółowych badaniach będziemy wiedzieli, ile będzie musiał pauzować.
(sow)
Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:17, 25:21, 25:20)
ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (5), Kwolek (11), Gładyr (6), Butryn (16), Russell (12), Bieniek (11), Perry (libero). Trener Michał WINIARSKI.
BEŁCHATÓW: Łomacz, Kujundzić (8), Wiśniewski (2), Amin (12), Perić (8), Szalacha (1), Marek (libero) oraz Walczak, Lemański (2), Stern, W. Nowak. Trener Gheorghe CRETU.
Sędziowali: Marcin Myszkowski (Warszawa) i Magdalena Niewiarowska (Ludwinowo Zegrzyńskie). Widzów 1500.
Przebieg meczu
I: 10:9, 15:12, 20:15, 25:17.
II: 10:8, 15:13, 19:20, 25:21.
III: 10:8, 15:14, 20:15, 25:20.
Bohater – Mateusz BIENIEK.