Sport

Szybki nokdaun

Chorwat Ante Crnac otworzył konto bramkowe Rakowa w wyjazdowym meczu z Koroną Kielce. Fot. Piotr Polak/PAP


Szybki nokdaun

Raków Częstochowa potrzebował tylko sześciu minut, by rozłożyć Koronę na łopatki.

  

W dniu meczu z wciąż aktualnym mistrzem Polski Korona Kielce poinformowała, że niespełna 30-letni obrońca Miłosz Trojak podpisał nowy kontrakt z klubem. Umowa wychowanka Górnika Wałbrzych z Koroną będzie obowiązywała do 30 czerwca 2025 roku. - Musimy się bardzo mocno spinać, żeby w tej lidze pozostać - powiedział przed pierwszym gwizdkiem arbitra w środowym meczu z Rakowem trener kielczan, Kamil Kuzera. - Trzeba to powiedzieć wprost. W Kielcach środowisko oczekuje, żeby była krew na butach. Ja też tego oczekuję od piłkarzy.


Goście bardzo szybko zafundowali „Scyzorykom” twarde lądowanie. Już w 3 minucie spotkania Bogdan Racovitan podał do Ante Crnaca, Chorwat miał dużo wolnego miejsca, przebiegł z piłką kilka metrów, po czym huknął z 30 metrów. Nim futbolówka wpadła do bramki, odbiła się jeszcze od poprzeczki. Minęły kolejne trzy minuty i podopieczni trenera Dawida Szwargi podwoili swoją zaliczkę. Akcję zainicjował Crnac, podał do Johna Yeboaha. Ekwadorczyk miał problemy ze „sklejeniem” futbolówki i wyszło mu z tego podanie do Władysława Koczerhina. Ukrainiec spokojnie przymierzył z 11 metrów i Xavier Dziekoński po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki.


Niewiele brakowało, by w 21 minucie gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Bramkarz Rakowa Vladan Kovaczević nonszalancko wybijając piłkę trafił nią w Nono, ale na szczęście częstochowian futbolówka przeleciała obok słupka. W drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy dał o sobie znać Trojak. Kapitan Korony uderzył z dystansu i Kovaczević z najwyższym trudem sparował futbolówkę na korner.


Na początku drugiej połowy szanse na korektę wyniku zmarnowali Erick Otieno (49 min.) i Yeboah (51 min). Drugi z wymienionych miał kolejną okazję w 58 minucie, ale po jego strzale Dziekoński przeniósł piłkę nad poprzeczką. Goście nieco skomplikowali sobie zadanie w 69 minucie spotkania, gdy szarżującego Jewgienija Szykawkę sfaulował Zoran Arsenić. Sędzia Jarosław Przybył ukarał Chorwata żółtą kartką, a po chwili w jego ręku pojawił się czerwony kartonik i winowajca pomaszerował do szatni. W tym momencie gospodarze zwietrzyli szansę na zdobycie przynajmniej honorowego gola, ale golkiper Rakowa bronił bez zarzutu i nie dał się zaskoczyć. W 75 minucie drużynę spod Jasnej Góry uratował Fran Tudor, który w ostatniej chwili kapitalnie zablokował strzał Szykawki z kilku metrów!

 

Bogdan Nather

 



1 - elim. LM, 2-3 - elim. LK, 16-18 - spadek.