Andre Burakovsky to jedna z czołowych postaci MŚ w Czechach. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl


Szwedzka gwiazda radzi Polakom

Medal inny niż złoto nas nie usatysfakcjonuje - mówi Andre Burakovsky.


Drużyna „Trzech Koron” okazała się najlepsza w fazie grupowej, a jednym z jej asów jest napastnik Andre Burakovsky.

Urodzony w Klagenfurcie hokeista ma już dwa Puchary Stanleya, po które sięgnął z Washington Capitals (2018) i z Colorado Avalanche (2022). Klasę pokazuje też na mistrzostwach w Czechach. W klasyfikacji kanadyjskiej zgromadził 10 punktów (4+6). - Na tym turnieju nie ma łatwych meczów. Pokazało to choćby nasze przedostatnie spotkanie z Francją, gdzie przez 60 minut musieliśmy ciężko walczyć, żeby wygrać 3:1. Nszym celem jest mistrzostwo świata. Medal inny niż złoto nas nie usatysfakcjonuje. By po nie sięgnąć, potrzebna jest koncentracja - mówi nam Burakovsky.

Szwedzi zagrają dziś z Finami. „Trzy Korony” po raz ostatni mistrzem świata byli w 2018 roku, tytułów mają dotąd 11, ale od sześciu lat medalu nie zdobyli. Sam Burakovsky, który od dwóch lat reprezentuje Seattle Kraken, zdobywał medale w juniorskiej reprezentacji. Teraz razem z kolegami mierzy w najwyższy cel.

W fazie grupowej grał też przeciwko biało-czerwonym (5:1), notując gola i asystę. - Polacy pokazali się z dobrej strony. Nie było łatwo ich pokonać, trzeba było zachować czujność i uczestnicząc w takim turnieju mogą wiele zyskać - uważa gracz, który od dekady występuje w NHL.

Na koniec asa Szwedów zapytaliśmy, co doradziłby polskim młodym hokeistom? Czy mają grać w kraju, czy szukać szczęścia za granicą, by podnosić umiejętności? - Nie wiem wiele o polskiej lidze. Jeśli nie jest dla młodych graczy odpowiednio dobra, to zawsze jest opcja wyjazdu i poszukania czegoś w innym miejscu. Trzeba starać się grać z lepszymi zawodnikami - powiedział Burakovsky.

Michał Zichlarz, Ostrawa