Sport

Szukanie optymalnego składu

W porównaniu do meczu z Lechem w zespole Górnika, który wyszedł na spotkanie z Puszczą. zaszło sporo zmian.

Młodzieżowiec Nikodem Zielonka dostał szansę gry dostał w meczu z Puszczą. Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl

GÓRNIK ZABRZE

Inauguracja sezonu 2024/25 jest dla „górników” lepsza niż przed rokiem. Wtedy, także po wielu zmianach w składzie, drużyna szorowała po dnie ligowej tabeli. Na początek przegrała u siebie z Radomiakiem, a potem na wyjeździe z Wartą (późniejszym spadkowiczem) po 0:2. W trzeciej grze był bezbramkowy remis w derbach z Piastem.

Sporo zmian

Nie dość, że Górnik fatalnie wtedy punktował, będąc po trzech kolejkach na ostatnim miejscu w tabeli, to jeszcze miał kłopoty nawet nie tyle z kreowaniem sytuacji bramkowych, ile w ogóle z oddaniem celnego strzału na bramkę rywala. Trafić udało się dopiero w czwartym meczu – zwycięskiego gola zdobył Rafał Janicki w meczu z Koroną.

Bieżący sezon? Po słabym w wykonaniu Górnika meczu z Lechem na inaugurację przyszło ciekawe starcie z niepołomiczanami w Krakowie. Jak w dwóch poprzednich meczach z Puszczą zabrzanie prowadzili do przerwy, żeby potem zawalić. Ostatecznie po wymianie ciosów skończyło się na 2:2. Piłkarze z Zabrza byli tym wynikiem rozczarowani. Także trener Jan Urban nie był zadowolony, wskazując na większą liczbę sytuacji swojego zespołu. Tak czy inaczej kompletu punktów nie ma i po dwóch kolejkach zespół z Zabrza ponownie – jak przed rokiem – jest daleko z tyłu ligowej tabeli, nawet za dwójką beniaminków z Katowic czy Lublina.

W meczu z Puszczą trener Urban dokonał wielu przetasowań. Na lewą obronę wrócił Erik Janża, który po mistrzostwach Europy potrzebował więcej czasu na odpoczynek. W pierwszym składzie wyszedł też Filipe Nascimento, młodzieżowiec Nikodem Zielonka oraz napastnik Luka Zahović. Z kolei na ławce usiedli Kamil Lukoszek, Patrik Hellebrand, Paweł Olkowski i Aleksander Buksa. Czy ich zmiennicy spisali się lepiej? Nie do końca. Kapitan Janża na swoim poziomie, Zahović zanotował asystę przy pierwszym trafieniu Manu Sancheza. Słabo Zielonka, Nascimento też bez rewelacji.

Wszyscy chcą grać

- Jesteśmy w takiej fazie, że poznajemy zawodników i że będziemy szukać tego optymalnego składu, ale najpierw muszę wiedzieć, kto ile jest w stanie dać drużynie, a będzie się to odbywało w tych meczach, które są przed nami – tłumaczy Jan Urban.

W piątkowym meczu w Krakowie po raz pierwszy w wyjściowym składzie wyszedł Nikodem Zielonka. Czym przekonał szkoleniowca? – Jest młodzieżowcem, ale przed wszystkim w Poznaniu zagrał dobrą połowę, ożywiając nasze poczynania. Tutaj też będzie poszukiwanie tego naszego najlepszego młodzieżowca, bo są przecież i Dominik Szala, i Aleksander Buksa. Są też inni młodzi. W Krakowie dostał szansę Nikodem. Każdy mecz jest inny. Zielonka dobrze pokazywał się w zeszłym sezonie w pierwszoligowym Zagłębiu Sosnowiec. Teraz przed nim szansa w ekstraklasie – podkreśla doświadczony szkoleniowiec.

Jak mówi trener Urban, trwa poszukiwanie optymalnego składu, najlepszych rozwiązań. Kolejnych zmian personalnych można się spodziewać już w najbliższym meczu zabrzan na stadionie im. Ernesta Pohla w rywalizacji z Pogonią. Dlaczego? Choćby z tego powodu, że dobre zmiany w rywalizacji z Puszczą dał czeski pomocnik Lukas Ambros, a także ofensywnie grający Taofeek Ismaheel. W Zabrzu szczególnie liczą na tego drugiego. Nigeryjczyk ma za sobą grę w Belgii, widać, że nie ma braków treningowych, a kilkanaście minut jego gry na stadionie przy ulicy Kałuży mogło przekonać, że ma wielki potencjał. Oby szybko pokazał go w lidze.

Michał Zichlarz                

 

Bramka w debiucie

Trener Tomasz Tułacz w przerwie meczu z Górnikiem przeprowadził zmianę, która odmieniła wynik rywalizacji. Na boisko wszedł wysoki grecki napastnik Michalis Kosidis (191 cm), który już po siedmiu minutach trafił do siatki, zdobywając swojego pierwszego gola w barwach nowego klubu i w ekstraklasie. To wszystko po ledwie trzech treningach z drużyną! - Tego lata miałem dziwną sytuację - przez półtora miesiąca trenowałem sam. Cieszę się, że mimo to udało się zagrać 45 minut i że pomogłem zespołowi. Nie czułem zmęczenia. Nie mogłem się doczekać gry. Mieliśmy w tym meczu małe problemy, ale zostały rozwiązane. Uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz – mówi były piłkarz AEK Ateny, który w poprzednim sezonie grał w holenderskim VVV-Venlo.

(zich)