Szukają więcej jakości
Trener Niels Frederiksen nie był zadowolony po meczu z Koroną Kielce, ale jednocześnie bronił swoich piłkarzy.
Niels Frederiksen ma o czym myśleć, patrząc na grę swoich podopiecznych. Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus
Mistrzowie Polski tylko zremisowali 1:1 w ostatnim spotkaniu ze Złocisto-krwistymi i po raz kolejny pokazali, że wciąż mają wiele niedociągnięć. Popełniają zbyt wiele błędów w defensywie, które kończą się straconymi golami, a w ofensywie nie prezentują poziomu, do którego przyzwyczaili kibiców w poprzednim sezonie.
Dorobek nie jest zły
Lech po czterech kolejkach ma siedem punktów i to nie jest zły dorobek. Tym bardziej, że Kolejorz przełożył spotkania z Piastem Gliwice i w najbliższy weekend z Rakowem Częstochowa. Patrząc jednak bliżej na te starcia, zauważyć można jak wielkie problemy mieli podopieczni Nielsa Frederiksena. Zaczęło się od lania z Cracovią 1:4, a potem przyszły wyszarpane zwycięstwo z Lechią Gdańsk (4:3), z którą poznaniacy przegrywali już 0:2, oraz triumf nad Górnikiem Zabrze (2:1) po błędzie bramkarza Marcela Łubika i nieupilnowaniu Mikaela Ishaka przy dobitce. W ostatniej kolejce przyszedł remis z Koroną Kielce i nikt nie ukrywa, że od mistrzów Polski trzeba wymagać więcej.
Patrząc z perspektywy ostatnich lat, to dorobek prezentuje się godnie. W poprzednim sezonie Lech po czterech kolejkach miał tyle samo punktów co teraz. Dwa lata temu podobnie, dlatego można zobaczyć pewną tendencję w poczynaniach Lechitów. Bardziej miarodajne do zobrazowania będą sezony po zdobyciu mistrzostwa Polski. W rozgrywkach 2015/16 Kolejorz zdobył cztery punkty w czterech kolejkach. Zaś w sezonie 2022/23 miał zaledwie… punkt, zdobyty w meczu z Zagłębiem Lubin. Po porażce ze Śląskiem Wrocław w połowie sierpnia nastąpiła jednak seria dziewięciu spotkań bez przegranej. Co łączy te dwa sezony z obecnym? Zespół z Poznania grał wtedy w fazie grupowej Ligi Europy, a trzy lata temu Ligi Konferencji (teraz już ma zapewnioną fazę ligową tych rozgrywek).
Kolorowo nie było jednak w lidze, w której dziewięć lat temu Duma Wielkopolski zajęła odległe, siódme miejsce, a sezon 2022/23 zakończyła na najniższym stopniu podium.
Błędy defensywy
Stracone bramki nie biorą się z niczego. Trener Niels Frederiksen od kilku tygodni powtarza, że jego zespół musi lepiej bronić w fazach przejściowych, a defensorzy muszą wystrzegać się prostych błędów. Nie ustrzegli się tego ani Mateusz Skrzypczak, po którym Dawid Błanik strzelił gola, ani Michał Gurgul, którego uratował… VAR. – W defensywie narażaliśmy się na zbyt dużą liczbę kontrataków, co napędzało Koronę. Popełniliśmy zbyt dużo błędów. Trudno mi powiedzieć z czego one wynikają i jak to możemy poprawić, popełniamy ich jednak zbyt wiele – skomentował tę sytuację19-letni lewy obrońca.
Duński szkoleniowiec Lecha nie był zadowolony z gry swoich podopiecznych, zwłaszcza w ofensywie. – Nie sądzę, że możemy być zadowoleni ze swojego występu. Brakowało nam jakości, zwłaszcza z piłką przy nodze. Potrafiliśmy się przy niej utrzymać na połowie rywala, ale brakowało nam jakości w polu karnym. Był to jeden z głównych powodów, dlaczego mecz skończył się tak, jak się skończył – powiedział opiekun mistrzów Polski . Jednocześnie wziął on w obronę zawodników, którzy raz po raz popełniają juniorskie wręcz wpadki. – Błędy to część piłki, ale tych jest zbyt dużo, widzimy je i spodziewamy się unikania ich w przyszłości. Prawdopodobieństwo popełnienia błędu jest większe, gdy ktoś jest zmęczony. Będę bronił swoich piłkarzy, bo to dobrzy zawodnicy – skomentował na koniec 54-latek.
