Sport

Szromnik ratował

Celne strzały oddali tylko goście, ale też nie za dużo...

W Zabrzu waliki nie brakowało. Fot. PAP/Jarek Praszelik

Mimo dwóch wygranych w ostatnich kolejkach Jan Urban mocno przemeblował skład. Zabrakło kontuzjowanego superrezerwowego Luki Zahovicia i Czecha Luki Ambrosa (nie było ich w meczowej kadrze), a szansę od początku po raz pierwszy dostał Nigeryjczyk Taofeek Ismaheel. Przed upływem drugiego kwadransa boisko opuścił Lukas Podolski.     

„Górnicy” zaatakowali i w 9 minucie Łukasz Kuźma wskazał na jedenasty metr po dośrodkowaniu Kamila Lukoszka i ręce Kamila Pestki. Po analizie VAR arbiter z Białegostoku odwołał decyzję. Gospodarze atakowali, Raków był cofnięty. Tak było do 20 minuty, kiedy dobrą akcję przeprowadził duet napastników z Częstochowy Patryk Makuch i Ante Crnac. Ten drugi wyszedł sam na sam, ale Michał Szromnik nie dał się zaskoczyć. Potem bramkarz zabrzan ponownie ratował swój zespół, kiedy po znakomicie rozegranej akcji w pole karne miejscowych odważnie wjechał Gustav Berggren. Szwed z kilkunastu metrów uderzył celnie, a Szromnik znakomicie sparował futbolówkę. Gospodarze trafiali w siatkę, ale boczną - wolny Damiana Rasaka i strzał Aleksandra Buksy. Do przerwy oglądaliśmy trzy celne strzały, wszystkie gości.   

Zaraz po przerwie i Jan Urban, i Marek Papszun przeprowadzili serię zmian, ale obraz gry zmianie nie uległ. Sytuacji pod jedną czy drugą bramką było jeszcze mniej niż w I części. Obu zespołom przyświecała myśl, żeby raczej nie stracić gola niż podejmować ryzyko. Takie jednak podjął w 67 min rezerwowy Dominik Szala. 18-latek huknął z prawie 35 metrów, a piłka wylądowała na poprzeczce bramki Kacpra Trelowskiego. Bramka aż się zatrzęsła! W końcówce szansę miał Wojtuszek, ale minimalnie chybił.         

Michał Zichlarz