Sport

Szokujące otwarcie

Niecieczanie ciągle są niepokonani, ale po raz drugi stracili dwa punkty.

Fatalny błąd Aleksandra Bobka spowodował utratę pierwszego gola. Fot. Artur Kraszewski/PressFocus

Do kuriozalnej sytuacji doszło na początku spotkania. ŁKS, który przyjechał na teren lidera po pięciu zwycięstwach z rzędu, miał ambicje na zdobycie kolejnych trzech punktów. Tymczasem już w 4 min Aleksander Bobek popełnił fatalny błąd. Łukasz Wiech podał piłkę do bramkarza. Futbolówka powoli toczyła się w jego stronę, ale golkiper nie potrafił jej przyjąć, więc wpadła do bramki, a wyjątkowego gola samobójczego zaliczamy Wiechowi.

Bruk-Bet chciał błyskawicznie wykorzystać dekoncentrację rywali i ruszył do ataku. W pierwszej połowie miał znaczącą przewagę, co poskutkowało kolejnym golem. W 16 min na listę strzelców wpisał się Igor Strzałek, który zdobył premierowego gola w barwach Termaliki (21 sierpnia został wypożyczony z Legii Warszawa). ŁKS natomiast do końca pierwszej połowy nie miał wielu okazji, dlatego dziwić mógł gol Antoniego Młynarczyka, który popisał się świetną akcją indywidualną i ładnym uderzeniem.

Jednobramkowa strata dawała nadzieję łodzianom na to, że uda się odwrócić losy meczu. Podopieczni Jakuba Dziółki po zmianie stron znacznie częściej meldowali się pod polem karnym rywali i poskutkowało to trafieniem  Michała Mokrzyckiego w 76 min. Na więcej ŁKS nie mógł sobie pozwolić, ale remis i tak należy uznać za ich sukces. W końcu ekipa z Łodzi jest dopiero drugą (po Ruchu Chorzów), która urwała Bruk-Betowi punkty.

Kacper Janoszka

 

GŁOS TRENERÓW

Jakub DZIÓŁKA: – Przyjechaliśmy po szóste zwycięstwo z rzędu, ale Termalica pokazała, jak dobrym jest zespołem. W szczególności udowadniała to w pierwszej połowie, gdy przez powtarzalną grę wchodziła nam w pole karne. Straciliśmy łatwe bramki, ale wróciliśmy do gry i to jest największa wartość mojego zespołu. Potrafimy reagować.

Marcin BROSZ: – Oglądaliśmy bardzo dobre spotkanie. Spotkały się mocne zespoły, co było widoczne w ostatnim czasie. Obie drużyny stwarzają sporo sytuacji, punktują, dobrze bronią, a ten mecz to wszystko odzwierciedlał. Nie zdobyliśmy trzech punktów, ale doceniamy przeciwnika, szanujemy go. Wiemy, nad czym musimy pracować. Oddaliśmy 30 strzałów, ale tylko 9 celnych. Kluczem jest podtrzymanie liczby uderzeń, ale większa skuteczność.