SZLAGIER KOLEJKI
Rachunki do wyrównania
W poprzednim sezonie w grach między tymi rywalami działy się niespotykane rzeczy. 1 października „portowcy” upokorzyli poznaniaków u siebie, wygrywając po znakomitej grze aż 5:0! To był szok dla piłkarskiej ligi. Już na początku drugiej połowy ekipa Jensa Gustafssona prowadziła czterema golami.
Pogoń prowadzona jeszcze wtedy przez szwedzkiego trenera „załatwiła” też „Kolejorza” na jego terenie pod koniec lutego w starciu 1/4 Pucharu Polski. Ekipa z Pomorza Zachodniego wygrała przy Bułgarskiej 1:0, a zwycięskie trafienie w 119 minucie dogrywki zaliczył Joao Gamboa. Po 4 latach czekania Lech w końcu jednak znalazł receptę na pokonanie „portowców” u siebie, bo w ligowym meczu rozegranym 7 kwietnia triumfował jednym golem po bramce Mikaela Ishaka w końcówce.
Jak będzie teraz? Na pewno ciekawie. Oba zespoły grają do przodu i jakiegoś zamkniętego pojedynku raczej nie ma się co spodziewać. Wymiana ciosów? Raczej też nie, co nie znaczy, że tych bramkowych sytuacji nie będzie. Wygrana jednych czy drugich znacznie wzmocni ich pozycję przed kolejnymi grami. Na pewno będzie sporo fanów na trybunach, w tym 2 tys. zorganizowanej grupy kibiców Pogoni.
(zich)