Sport

Sześć taktycznych wariantów

Wczoraj Biało-czerwoni rozpoczęli ostatni etap przygotowań do rozpoczynających się dokładnie za 10 dni mistrzostw świata.

Nasi piłkarze ręczni weszli na ostatnią prostą przed mundialem.

REPREZENTACJA POLSKI MĘŻCZYZN

Kadrowicze spotkali się wieczorem w Płocku, rozpoczynając ostatnie zgrupowanie przed mundialem. Na razie uczestniczyć w nim będzie 21 zawodników powołanych przez selekcjonera Marcina Lijewskiego, a na mistrzostwa świata, które wspólnie zorganizują Chorwaci, Duńczycy i Norwegowie, pojedzie „18”, wybrana po „4 Nations Cup”. Turniej odbędzie się w Płocku w dniach 8-10 stycznia w Płocku, a rywalami Biało-czerwonych będą reprezentacje Austrii, Japonii i Tunezji. Polacy udział w światowym czempionacie rozpoczną we wtorek 14 stycznia meczem z Niemcami, a potem zagrają jeszcze z Czechami (w czwartek, 15 stycznia) oraz na zakończenie zmagań grupowych pierwszej fazy turnieju ze Szwajcarią (sobota, 17 stycznia).

Turniej na zmęczeniu

– Obecnie robimy tak zwaną pracę ogólną, jeśli chodzi o naszą taktykę – opisuje trener Lijewski. – Będziemy przez te dni pracować nad wszystkim po trochu, co mamy przygotowane. Trenujemy każdą zagrywkę w różnych wariantach. Niekiedy jest to jedna zagrywka, a wariantów jest tak naprawdę sześć. Każdego dnia do południa mamy zajęcia motoryczne oraz treningi siłowe, a wieczorem trenujemy w Orlen Arenie. Tak będziemy kierować treningami, by ten turniej zagrać troszeczkę na zmęczeniu, żeby ta świeżość i ten pik przyszedł na właściwy moment, czyli na połowę stycznia.

„Szeryf” podkreśla, że każde granie jest bardzo ważne, szczególnie że meczów międzypaństwowych Polacy stosunkowo mało rozgrywają. – Dla mnie będzie to na pewno wstępny obraz zespołu – kontynuuje. – Przede wszystkim każdy zespół jest inny i tym właśnie kierowaliśmy się przy ich wyborze. Zależało nam, by każdy rywal był z innej półki i prezentował zupełnie inną szkołę piłki ręcznej. Austriaków nikomu nie trzeba przedstawiać, szczególnie po ostatnich mistrzostwach Europy, gdzie w mojej ocenie byli rewelacją turnieju. Kolejny rywal to Japończycy, którzy cztery miesiące temu byli tam, gdzie my od bardzo dawna chcemy być, czyli na igrzyskach olimpijskich. W Paryżu nie spisali się najlepiej, ale w kilku meczach pokazali się z naprawdę dobrej strony. Na pewno nie można ich lekceważyć. Na zakończenie turnieju czeka nas mecz z Tunezją – afrykańskim zespołem, który jest dla nas zawsze troszkę niewygodny. Reasumując, przyda nam się konfrontacja z każdym z tych przeciwników.

Kibice się nie zawiodą

Lijewski zapowiada, że kibice, którzy wybiorą się do Orlen Areny, zobaczą ciekawe i emocjonujące widowiska, bo główne zawody drużyny narodowej w tym roku zbliżają się wielkimi krokami. A w duńskim Herning, gdzie będziemy rywalizować, już od pierwszego mundialowego występu czeka nas wyjątkowo ciężka przeprawa. – Ten turniej jest dla nas trochę dziwnie ustawiony, ponieważ mamy bardzo trudną grupę – podkreślał trener na stronie ZPRP. – Z reguły jest tak, że w fazie wstępnej jest zespół, o którym można powiedzieć, że jest dostarczycielem punktów i nieważne, jakby się zagrało, to tę fazę wstępną zawsze się przechodziło. Teraz jest troszeczkę inaczej, grupa jest bardzo wyrównana, mamy cztery zespoły z Europy i do końca nie będzie wiadomo, który z nich znajdzie się w fazie zasadniczej (awans do niej wywalczą trzy reprezentacje – przyp. red.). Zaczynamy z bardzo wysokiego „C”. Na początek zagramy z Niemcami, którzy są wicemistrzem olimpijskim i postaramy się zaprezentować jak najlepiej, żeby nawet w przypadku porażki dobrze wejść w turniej. Dla nas kluczowe będą jednak dwa kolejne mecze, czyli z Czechami i Szwajcarami i w nich musimy pokazać wszystko, co najlepsze. Dlatego główny nacisk przygotowań musimy postawić na tę pierwszą fazę i dopiero jak wyjdziemy grupy, będzie nam teoretycznie łatwiej, bo trafimy do grupy z Duńczykami, gdzie będą jeszcze Włosi, Tunezyjczycy lub Algierczycy, więc to granie będzie już w teorii dużo łatwiejsze. Podsumowując, czeka nas bardzo trudny początek mistrzostw, zadanie nie będzie łatwe, bo droga na piramidę od początku wiedzie mocno w górę, ale będziemy gotowi, by się na nią wspiąć.

Zbigniew Cieńciała

Roszady u Niemców

Obrotowy Tim Zechel (SC Magdeburg) i rozgrywający Lukas Stutzke (TSV Hannover-Burgdorf) zostali dowołani do reprezentacji Niemiec. Zmiany zostały spowodowane kontuzjami Jannika Kohlbachera i Sebastiana Heymanna z Rhein-Neckar Loewen. Od dziś 19 wybrańców Islandczyka Alfreda Gislasona będzie przebywało na zgrupowaniu w Hamburgu. Niemcy rozegrają dwa kontrolne spotkania z Brazylią – 9 stycznia we Flensburgu i dwa dni później w Hamburgu.

Zechel zadebiutował w reprezentacji przeciwko Węgrom w marcu 2022 roku i do tej pory rozegrał w niej 11 meczów. Obrotowy był częścią drużyny, która w MŚ 2023 zajęła 5. miejsce. W tej samej imprezie grał Stutzke, który w kadrze zaliczył 12 występów. W narodowych barwach zadebiutował w październiku 2019 roku.

Wszyscy podopieczni Gislasona wywodzą się z Bundesligi. Bramkarz Andreas Wolff (THW Kiel) w latach 2019-24 grał w Industrii Kielce, sięgając m.in. po cztery tytuły mistrza Polski.