Kluczowy moment w meczu Anglia - Szwajcaria: Manuel Akanji (z prawej) nie zdołał oszukać bramkarza „Trzech Lwów” Jordana Pickforda i to wyspiarze awansowali do półfinału ME. Fot. Anna Szilagyi/PAP/EPA


Szczęśliwy jubileusz

Dla selekcjonera Anglików Garetha Southgate'a spotkanie z Helwetami było 100. meczem, w którym prowadził reprezentację swojego kraju.

Mecz Anglia - Szwajcaria nie był porywającym widowiskiem piłkarskim, ale emocji w nim nie brakowało. Głównie za sprawą serii rzutów karnych, która miała wyłonić kolejnego półfinalistę czempionatu w Niemczech. Dość powiedzieć, że pierwszy (!) celny strzał na bramkę przeciwnika obejrzeliśmy dopiero w 51 minucie spotkania, gdy bramkarz „Synów Albionu” Jordan Pickford obronił strzał Breela Embolo. Sobotnia potyczka miała również szczególne znaczenie dla selekcjonera „Trzech Lwów”, Garetha Southgate'a. Nie tylko ze względu na jej ciężar gatunkowy, ale również ze względu na fakt, że tego dnia po raz setny prowadził reprezentację swojego kraju!

Fatum?

Szwajcaria nie przypominała dobrej wersji siebie z meczu przeciwko obrońcom mistrzowskiego tytułu, Włochom. Wyglądało to momentami tak, jakby podopieczni Murata Yakina chcieli „przepchnąć” mecz i awansować do półfinału niekoniecznie w ładnym stylu. A może byli wystraszeni, pamiętając, że od 43 lat nie zdołali pokonać Anglików. Na Merkur Spiel-Arena w Duesseldorfie oba zespoły wprawdzie demonstrowały dobrą organizację gry, ale jednocześnie miały olbrzymie kłopoty ze stwarzaniem sytuacji do zdobycia gola. Z tego schematu wyłamał się tylko niespełna 23-letni skrzydłowy Arsenalu Londyn, Bukayo Saka. Dynamiczny wychowanek „Kanonierów” kilka razy na prawej flance urwał się szwajcarskim obrońcom, ale zabrakło mu celnego, ostatniego podania. Do przerwy obaj bramkarze, wspomniany wcześniej Jordan Pickford i Yann Sommer, tak po prawdzie byli bezrobotni.

Wyścig na dochodzenie

Żarty skończyły się w 75 minucie, czyli na kwadrans przed regulaminowym zakończeniem meczu, gdy występujący na co dzień we francuskim AS Monaco 27-letni środkowy napastnik Breel Embolu znlazł wreszcie sposób na Pickforda. Urodzony w stolicy Kamerunu Yaounde piłkarz wykorzystał błąd angielskiej defensywy. Po płaskim dośrodkowaniu z prawej strony boiska obrońca Manchesteru City John Stones pechowo trącił futbolówkę, którą Embolo z metra wepchnął do siatki! Anglikom zaczął się palić grunt pod nogami, więc Gareth Southgate trzy minuty później dokonał potrójnej zmiany. Wyrównujący gol dla „Trzech Lwów” padł zaledwie po pięciu minutach po poniesionej stracie. Saka otrzymał piłkę przed polem karnym rywali i uderzeniem lewą nogą z 18 metrów zmusił do kapitulacji Sommera. Nim futbolówka wpadła do bramki, odbiła się jeszcze od słupka.

W 95 minucie bramkarz Szwajcarów zneutralizował groźny strzał Declana Rice'a zza pola karnego. Wymowna była reakcja Garetha Southgate'a po fenomenalnej interwencji niespełna 36-letniego golkipera Helwetów. Opiekun Anglików złapał się za głowę, nie dowierzając, że jego zespół nie strzelił gola. W 101 minucie Sommer po raz kolejny wykazał się swoim kunsztem broniąc uderzenie Jude'a Bellinghama. Bliski zdobycia zwycięskiej bramki dla Szwajcarów był w 117 minucie Xherdan Shaqiri, który bezpośrednio z rzutu rożnego trafił piłką w poprzeczkę!

„Fuszerka” Akanjiego

Ponieważ dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, włoski arbiter Daniele Orsato zarządził serię rzutów karnych. W pierwszej serii Cole Palmer był bezbłędny, ale Manuel Akanji pokpił sprawę. Szwajcar wziął krótki rozbieg i oddał anemiczny strzał, co było wodą na młyn Pickforda. Bramkarz Anglików interweniował skutecznie i jak się później okazało, by to kluczowy moment w tym spotkaniu. Potem żaden z zawodników nie pomylił się przy uderzeniu z 11 metrów. W angielskim zespole bezbłędni byli Jude Bellingham, Bukayo Saka, Ivan Toney i Trent Alexander-Arnold, natomiast w ekipie Helwetów nie pomylili się Fabian Schaer, Xherdan Shaqiri i Zeki Amdouni.

Najlepszym zawodnikiem tego meczu został wybrany Bukayo Saka. Piłkarz Arsenalu wpisał się na listę strzelców w regulaminowym czasie i wykorzystał rzut karny w serii „jedenastek”.

Kane na ławę?

Statystyki gwiazdy Bayernu Monachium Harry'ego Kane'a w spotkaniu ze Szwajcarią były mało przekonujące. Prawie 31-letni napastnik nie strzelił gola, nie miał też na koncie asysty. Nie wykonał żadnego dryblingu, a jego celność strzałów wyniosła... zero procent! Nie oddał bowiem ani jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika i aż dziesięć razy stracił piłkę. Nic zatem dziwnego, że na początku drugiej części dogrywki został zdjęty z boiska. Zastąpił go 28-letni napastnik FC Brentford, Ivan Toney. Angielskie media spekulują, że półfinałowy mecz z Holandią to właśnie on rozpocznie od pierwszej minuty, a Kane usiądzie na ławce rezerwowych. W odwodzie pozostaje jeszcze Ollie Wattkins z Aston Villi Birmingham.

Bogdan Nather



GŁOS TRENERÓW

Gareth SOUTHGATE: - Moim zdaniem moi piłkarze byli wspaniali, dzisiaj zagraliśmy bardzo dobrze. To był nasz najlepszy mecz na tych mistrzostwach. Sprawiliśmy wiele problemów naszym przeciwnikom, których trudno naciskać i przed którymi trudno się bronić. Szwajcaria to naprawdę dobry zespół, trudno założyć mu pressing, dobrze porusza się po boisku. Po raz kolejny pokazaliśmy, że mamy charakter i odporność niezbędną w tego typu rozgrywkach, bo znowu odrobiliśmy stratę. Turniejów nie wygrywa się tylko dobrą grą, ale także innymi cechami. Naszą intencją jest gra piłką, ale są przeciwnicy, którzy próbują cię zatrzymać. W tej chwili nie jesteśmy w stanie strzelać wielu goli, ale w trzech ostatnich meczach graliśmy przeciwko pięcioosobowej obronie. Udało nam się dotrzeć do półfinału i nie chcemy na tym poprzestać.

Murat YAKIN: - Czuję ból. Włożyliśmy w ten mecz tak dużo wysiłku, stworzyliśmy tak wiele okazji... Smutno mi z powodu moich zawodników, całego narodu. Anglia nie miała wiele sytuacji, a my stworzyliśmy całkiem sporo. Nie zasłużyliśmy na to, żeby już jechać do domu, ale możemy być bardzo dumni. Konkurs rzutów karnych to kwestia szczęścia, a my go nie mieliśmy. Sprawiliśmy wielkim drużynom wiele problemów. Odpadamy, trzymając głowy wysoko.

Southgate już piąty

Selekcjoner „Trzech Lwów” Gareth Southgate w sobotnim ćwierćfinale ze Szwajcarią (1:1, karne: 5:3) po raz 12. poprowadził reprezentację Anglii w turniejach finałowych. W klasyfikacji wszech czasów trenerów z największą liczbą meczów w imprezach tej rangi jest piąty. Rekordzistą pozostaje były selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Loew, który zaliczył 21 spotkań w ME. Drugi z 16 jest Francuz Didier Deschamps, który - podobnie jak Southgate - poprawi bilans jeszcze w trakcie tegorocznego turnieju, gdyż ich zespoły awansowały do półfinału.

Na 3. pozycji w tym zestawieniu z 15 meczami plasują się Szwed Lars Lagerbaeck i Portugalczyk Fernando Santos.


TRENERZY Z NAJWIEKSZA LICZBA MECZÓW W ME

21 - Joachim Loew (Niemcy 2008, 2012, 2016, 2021)

16 - Didier Deschamps (Francja 2016, 2021, 2024)

15 - Lars Lagerbaeck (Szwecja 2000, 2004, 2008, Islandia 2016)

Fernando Santos (Grecja 2012, Portugalia 2016, 2021)

12 - Gareth Southgate (Anglia 2021, 2024)

11 - Berti Vogts (Niemcy 1992, 1996)

Fatih Terim (Turcja 1996, 2008, 2016)

10 - Vicente Del Bosque (Hiszpania 2012, 2016)

Luiz Felipe Scolari (Portugalia 2004, 2008)