Sport

Szczęśliwe sekundy

Polskie szpadzistki spełniły marzenia i sięgnęły po brązowy, pierwszy medal w tej broni!

Szalona radość polskich szpadzistek i ich trenera Bartlomieja Języka. Fot. PAP/Adam Warżawa

Trzeba mieć nerwy ze stali, by obserwować zmagania polskich sportowców w Paryżu. Polskie szpadzistki tylko nas w tym utwierdziły. Trzy pojedynki pełne emocji: w ćwierćfinale z USA 31:29, w półfinale z Francją 39:45 i 32:31 o brązowy medal z Chinami. We wszystkich spotkaniach biało-czerwonych były niesłychane zwroty akcji.

Skuteczny finisz

Stara prawda: pierwsze spotkanie jest najważniejsze. Ewentualne zwycięstwo daje awans do strefy medalowej i w perspektywie dwie potyczki o medale. Polskim szpadzistkom (nr 3 w rankingu FIE) w inauguracyjnym spotkaniu przyszło się spotkać z USA (6). Biało-czerwone w składzie: Martyna Swatowska-Wenglarczyk (AZS AWF Katowice), Alicja Klasik (RMKS Rybnik), Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka (obie AZS AWF Kraków) zaczęły dość niemrawo. Swatowska-Wenglarczyk przegrała z Hadley Husisian 1:3, Klasik wygrała z Margarithą Guzzi-Vincent 3:2, zaś Knapik-Miazga zremisowała z Anne Cebulą 2:2. Po pierwszej serii przegrywaliśmy 6:7. Bartłomiej Język, trener naszych pań, zdecydował się na wycofanie najmłodszej Klasik i zastąpiła ją Aleksandra Jarecka. Akademiczka z Krakowa zaczęła od wygranej z Husisian 4:3 i doprowadziła do 10:10. Jednak Swatowska-Wenglarczyk uległa Cebuli, zaś Knapik-Miazga znów zremisowała z Guzzi-Vincent i przegrywaliśmy 15:18. Przed ostatnią serią amerykańska trenerka zdecydowała się na zmianę. Guzzi-Vincent została wycofana, a jej miejsce zajęła doświadczona Katharine Holmes. Dwie krakowianki: Jarecka i Knapik-Miazga wygrały z Cebulą i Husisian jednym trafieniem 4:3 i 5:4. Przed ostatnią walką akademiczki z Katowic z Holmes rywalki prowadziły 25:24. Swatowska-Wenglarczyk w efektownym stylu wygrała 7:4 i cały mecz 31:29.

Nadzieje

Szpadzistki Francji wygrały z wyżej notowanymi Koreankami 37:31 i były rywalkami biało-czerwonych w walce o finał. Końcowy wynik 45:39 sugeruje wysoką przewagę „trójkolorowych”, ale zadecydowałą ostatnia minuta. Na 97 sek. przed końcem Jarecka w walce z Auriane Mallo-Breton doprowadziła do 33:33, a na 62 sek. przed końcem przegrywaliśmy 33:35. Krakowianka chciała za wszelką cenę odrobić straty i nacierała na Francuzkę, która umiejętnie kontrowała. W rezultacie Jarecka przegrała 10:14 i stąd też wysoki ostateczny rezultat. - Ten półfinał był na światowym poziomie i nie przyniosłyśmy wstydu, bo walka była niemal do samego końca – mówiły po tym spotkaniu nasze szpadzistki. W drugim półfinale nie było emocji, bo faworyzowane Włoszki pokonały Chinki 45:24.

Walczyć do końca!

Chinki w swoich szeregach mają Ywien Sun, mistrzynię olimpijską z Tokio. Zaczęło się całkiem obiecująco, bo Jarecka, niewątpliwie bohaterka tej drużynowej rywalizacji, wygrała z Sun 2:0. A potem Swatowska-Wenglarczyk z Shwan Yu oraz Knapik-Miazga z Nuo Xu zremisowały kolejno 4:4 i 3:3. Polskie nieszczęście rozpoczęło się od porażki zawodniczki katowickiej AWF z Sun aż 3:7. Chinki wyszły na 14:12. Jarecka odrobiła stratę dwóch „oczek”. Chinki utrzymały przewagę po remisowej walce Knapik-Miazgi z Yu. Swatowska-Wenglarczyk w 7. potyczce wygrała z Xu 3:2 i doprowadziła do 20:20. Knapik-Miazga w przedostatniej walce zremisowała 5:5 i było 25:25. W ostatniej walce pojawił mylny wynik na tablicy, korzystny dla Polski, ale to Chinki prowadziły. Na 4.34 sek. przed końcem walki Jareckiej z Yu było 5:6, ale Polka wykonała brawurową akcję i doprowadziła do 31:31. W dodatkowym czasie zadała kolejne trafienie i biało-czerwone sięgnęły po medal olimpijski - numer 300 w stuletniej historii występów Polaków w igrzyskach!

(sow)

Liczby16LAT 

czekaliśmy na medal igrzysk w szermierce. Ostatni w 2008 roku w Pekinie zdobyli szpadziści.