Sport

Szczęśliwe plecy

Piast Gliwice o mały włos nie utopił się na Suchych Stawach w Krakowie. Z Hutnikiem wygrał w serii rzutów karnych.

Karol Szymański nie obronił ani jednego rzutu karnego, ale miał szczęście. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Do 80 minuty nic nie wskazywało na problemy gliwiczan, którzy wyszli w mocno rezerwowym składzie, ale na pewno nie zlekceważyli rywala. Hutnik odrodził się dzięki zmiennikom, a w serii „jedenastek” szczęście uśmiechnęło się do Piasta.

Pełna dominacja

Na pucharowym szlaku Piast często zagląda do Krakowa. Poprzednią edycję zaczął od wyeliminowania Wieczystej, a udział zakończył na stadionie Wisły, z którą przegrał w półfinale. Tym razem los skojarzył go z Hutnikiem. Choć Aleksandar Vuković po ostatnim meczu ligowym wymienił 10 graczy (w składzie został tylko Jakub Czerwiński), drużyna szybko ustawiła sobie rywalizację. Fabian Piasecki nie może strzelić gola w lidze, za to w Pucharze Polski cieszył się już w 7 minucie. Miał do wykonania proste zadanie: skierować piłkę do bramki z kilku metrów, którą pod jego nogi odbił bramkarz Dorian Frątczak po soczystym uderzeniu Andreasa Katsantonisa z pola karnego. Gospodarze również nie wystawili najsilniejszego składu. Tylko na ławce byli obrońcy Igor Tarasovs oraz bracia Kamil i Michał Głogowscy, a Deniss Rakels znalazł się poza kadrą. Na szpicy po raz pierwszy szansę od początku dostał wypożyczony z GKS-u Katowice, Kacper Pietrzyk. Nie miał łatwego zadania, ponieważ głównie biegał za piłką. Drużyna trenera Macieja Musiała dobrze czuje się, gdy może budować akcje, ale „Piastunki” długo jej na to nie pozwalały. W hutniczej bramce musiał się wysilać Frątczak, którego raz po „główce” uratował słupek. Przed przerwą w sytuacji niemal bez wyjścia postawili go partnerzy, z którymi od tyłu budował akcję. Patrik Miszak źle odegrał do Macieja Urbańczyka i z prezentu skorzystał Tihomir Kostadinov, podwyższając wynik.

Ławka dała sygnał

Przewaga drużyny ze Śląska była ogromna. Jedyny celny strzał w pierwszej części gospodarze oddali w doliczonym czasie. Jania nieoczekiwanie znalazł się na prawej stronie i słabszą nogą postanowił sprawdzić Karola Szymańskiego. Kopnął z dystansu, a długo lecąca piłka nie sprawiła mu żadnych problemów. Trener Piasta w przerwie zdjął Czerwińskiego i Piaseckiego, by mogli już myśleć o niedzielnej rywalizacji z Jagiellonią Białystok, a później wpuszczał graczy pierwszego składu, by zaliczyli jednostkę treningową, bo tak długo można było określić starcie z drugoligowcem. Szkoleniowiec Hutnika także roszadami personalnymi próbował zmienić obraz spotkania. Na murawie pojawił się m.in. Michał Głogowski, ale przebieg meczu długo nie zwiastował dogrywki. Doprowadzili do niej dwaj inni zmiennicy. W 80 minucie Karol Szablowski zdecydował się na precyzyjny strzał po ziemi sprzed pola karnego po podaniu Marcela Górskiego, a w 87 minucie był remis po... pierwszym rzucie rożnym Hutnika. Po zamieszaniu odważną decyzję podjął Jewgenij Bełycz, który z ostrego kąta zmieścił piłkę idealnie przy słupku.

Pech Hoyo-Kowalskiego

Początek dogrywki mocno zaczęli Ślązacy. Jorge Felix odebrał piłkę, a potem podbiegł w stronę bramki i uderzył minimalnie obok słupka. Nie był to jednak początek dużej przewagi, bo rywalizacja nadal była wyrównana. Po zmianie stron znów sygnał do ataku dał Piast. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Pyrki szansę zmarnował niepilnowany Miłosz Szczepański, a na wyższą notę obroną zapracował Frątczak. O ile dwóch rezerwowych pozwoliło Hutnikowi wrócić do gry, o tyle inny pomógł rywalowi. Po analizie VAR sędzia uznał, że zagranie Michała Zięby po strzale głową przeciwnika kwalifikuje się na rzut karny, który za chwilę wykorzystał Felix. Po kolejnym trafieniu krakowianie nie stracili nadziei. Michał Głogowski ośmieszył rywali i zagrał do Oliwiera Soprycha. On nie dał rady pokonać bramkarza, ale w polu karnym był jeszcze Bełycz. W karnych gliwiczanie byli bezbłędni i uniknęli wpadki. W szeregach Hutnika pomylił się tylko Daniel Hoyo-Kowalski. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie od pleców bramkarza. Turlała się blisko linii, ale jej nie przekroczyła.

Michał Knura

Hutnik Kraków - Piast Gliwice 3:3 (0:2, 2:2) w rzutach karnych 3-5

0:1 - Piasecki, 7 min, 0:2 - Kostadinov, 40 min, 1:2 - Szablowski, 80 min, 2:2 - Bełycz, 87 min, 2:3 - Felix, 110 min (karny), 3:3 - Bełycz, 117 min

Karne: 0:1 - Tomasiewicz, 1:1 - Bełycz, 1:2 - Felix, 2:2 - M. Głogowski, 2:3 - Szczepański, 2:3 - Hoyo-Kowalski (poprzeczka), 2-4 - Pyrka, 3-4 - Kędziora, 3-5 - Huk. 

HUTNIK: Frątczak - Tomal (46. Zięba), Kędziora, Hoyo-Kowalski, Jania (79. Soprych) - Urbańczyk - Słomka, Miszak (71. Szablowski), Górski, Sowiński (61. Bełycz) - Pietrzyk (46. M. Głogowski). Trener Maciej MUSIAŁ.

PIAST: Szymański - Mokwa, Munoz, Czerwiński (46. Huk), Lewicki - Karbowy (60. Tomasiewicz), Kostadinov, Mucha (87. Pyrka), Katsantonis (60. Felix), Szczepański - Piasecki (46. Rosołek). Trener Aleksandar VUKOVIĆ.

Sędziował Damian Kos (Wejherowo). Widzów 600. Żółte kartki: Górski, Kędziora -Karbowy, Piasecki, Szymański.