Szczęśliwa trzynastka

O tym, że liczba13 nie zawsze jest pechowa potwierdził Pniówek, który kontynuuje fenomenalną serię meczów bez porażki. - Wiedzieliśmy, że rywale będą mocno zdeterminowany, by walczyć o zwycięstwo. Przygotowali się na nas bardzo dobrze, ale i my wiedzieliśmy, jakie są ich słabe i mocne strony - powiedział po wyjazdowym zwycięstwie trener Kamil Rakoczy. Tak też wyglądała większość meczu, gdyż klarownych sytuacji oba zespoły miały jak na lekarstwo, a to głównie za sprawą dobrze grających obu linii defensywnych. Wysoki pressing stosowany przez gości przynosił efekty w postaci często przejmowanej piłki, ale zamykanie rywali długo nie przynosiło gola. Ewentualna strata punktów przez częstochowian mogła jeszcze bardziej pogorszyć ich niezbyt wesołą sytuację. Oba zespoły nie zmieniły jednak swojego podejścia i po przerwie Pniówek nadal częściej utrzymywał się przy piłce, a gospodarze liczyli na kontrataki. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej można było odnieść wrażenie, że kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. Uczynili to goście, a konkretnie Dawid Hanzel, który główkując po rzucie rożnym miał odrobinę szczęścia (futbolówka odbiła się od Maksa Pawłowskiego), a tuż po zadaniu decydującego ciosu skierował palce i wzrok ku niebiosom, dedykując 3. z rzędu gola zmarłemu niedawno ojcu.

- Wygraliśmy dzięki bardzo dobrej, praktycznie bezbłędnej grze w defensywie oraz dzięki trafieniu ze stałego fragmentu gry, które w tym sezonie są naszym kluczowym elementem. Był to jednak bardzo ciężki mecz, stąd nasza ogromna radość ze zwycięstwa i podtrzymania serii bez porażki - dodał uradowany szkoleniowiec Pniówka.

Raków II Częstochowa - Pniówek 74 Pawłowice 0:1 (0:0)

0:1 - Hanzel, 73 min (głową)

RAKÓW II: Kubik - Krzyżak, Mesjasz, Kabaj, Łukasiewicz (82. Cierpiał) - Wireński, Nowakowski, Pawłowski, Malinowski - Mras, Nocoń. Trener Przemysław OZIĘBAŁA.

PNIÓWEK 74: Zapała - Budzik, Płowucha, Sobierajewicz, Trąd - Lachendro (72. Glenc), Warnecki (46. Szatkowski), Musioł (72. Skrzyniarz), Kasperowicz (72. Baranskyj), Weis - Hanzel. Trener Kamil RAKOCZY.

Sędziował Łukasz Sowada (Opole). Widzów 200.

Żółte kartki: Krzyżak, Mesjasz - Weis, Budzik.

(ms)