Szczęśliwa siódemka
Zakończył się sezon Ladies European Tour Access Series. W finałowym turnieju wystąpiła również Polka Nicole Polivchak. Zwyciężyła Szwedka Andrea Lignell.
Nicole Polivchak wytrwale dąży do wyznaczonych celów. Fot. archiwum zawodniczki
First Tee
Pierwszy raz machała kijem golfowym jako siedmiolatka, na strzelnicy w Sarasota, gdzie odbywały się bezpłatne zajęcia dla małych dzieci. Zaraz po tym wstąpiła do „First Tee” – bardzo popularnej w Stanach Zjednoczonych organizacji, która uczy dzieci gry w golfa. W wieku około dwunastu lat zaczęła grać w turniejach i tak już jej zostało. Kiedy była amatorką, regularnie obniżała swój handicap, grając na coraz trudniejszych polach. Jej rodzice nigdy nie rywalizowali w golfa turniejowo, jej tata gra rekreacyjnie, a mama woli raczej tenisa. Dorastając uprawiała różne sporty, przez wiele lat trenując gimnastykę. Gdy miała 12 lat przyszedł czas na trudne wybory – golf czy gimnastyka? Postawiła na golfa.
Studiowała w Northern Colorado i University of Texas at San Antonio, grając na obu uczelniach w pierwszej lidze NCAA. Zaczęła od Kolorado, po dwóch latach przenosząc się do Teksasu. Głównym powodem tej decyzji była pogoda - Teksas to wymarzone miejsce na ziemi, gdzie przez cały rok można grać w golfa na świeżym powietrzu. Jak łatwo się domyślić, nie jest prosto łączyć naukę z wyczynowym sportem - wszystko zajmuje bardzo dużo czasu. Nicole skupiła się na odpowiednim zarządzaniu tym czasem i wtedy nauka i gra stały się mniej stresujące. Żeby to osiągnąć, niemal zrezygnowała z życia towarzyskiego, koncentrując się tylko na nauce i golfie. W czasie pięciu lat studiów, wydłużonych o rok z powodu pandemii COVID-19, wojowała we wszystkich turniejach swoich drużyn, uczestnicząc każdego roku w 10-11 występach. Niezapomnianym momentem podczas studiów był dla niej, dwa lata z rzędu, awans wraz z drużyną UTSA do mistrzostw regionalnych, dzięki wysokiemu miejscu w rankingu krajowym, bez konieczności wygrywania konferencji. Najlepszym turniejem podczas studiów było z kolei drużynowe zwycięstwo w Chattanooga Classic pod koniec marca 2022 roku, gdzie Nicole zagrała ostatniego dnia rundę -2, jej koleżanka z drużyny trafiła hole-in-one na siedemnastym dołku, a drużyna wygrała rywalizację jednym uderzeniem. Ma też na koncie wspaniałe chwile z kadrą narodową, której była częścią, wygrywając w 2019 roku European Team Shield, wspólnie z Dominiką Gradecką, Dorotą Zalewską i Marią Żrodowską. Już od samego początku występów w tym turnieju drużyna była bardzo mocna, aż w końcu po pięciu latach dobijania się wreszcie udało się wygrać, tworząc kawałek historii polskiego golfa.
Uparta i pracowita
Dla 26-latki był to już trzeci sezon w lidze LETAS, będącej zapleczem i furtką do Ladies European Tour. W tym roku zakończyła rywalizację na 65. miejscu w rankingu, co pozwoli jej utrzymać się w lidze na kolejny sezon z podobnym statusem jak w tym roku. W Calatayud Ladies Open, rozgrywanym w Gambito Golf Calatayud, Nicole rozpoczęła walkę od świetnej rundy 69, plasującą ją w Hiszpanii na szóstym miejscu. Dwa kolejne dni, po dwóch rundach 74, spadała w klasyfikacji, najpierw na miejsce 26, finiszując na pozycji trzydziestej, wraz z sześcioma rywalkami, które również zakończyły walkę z wynikiem +1. „Pierwsza runda poszła mi naprawdę dobrze – czułam się pewnie, trafiałam putty i wszystko dobrze się układało. W kolejnych dwóch dniach grałam solidnie” – relacjonowała przebieg hiszpańskiej batalii Nicole. „Czasami tak po prostu bywa w golfie – kilka nietrafionych puttów, czy drobne decyzje mogą dużo zmienić. Mimo to widzę sporo pozytywów z całego tygodnia. Moim głównym celem w tym sezonie było przygotowanie się do kolejnego kroku w kierunku LET. Ten sezon na LETAS traktowałam jako etap zdobywania doświadczenia, pracy nad konkretnymi elementami gry i budowania formy przed Q-School. Teraz skupiam się na tym, żeby jak najlepiej zaprezentować się właśnie tam i wywalczyć miejsce w LET”.
„Patrząc na sezon z perspektywy, zrobiłam duży postęp – kontynuowała Polka, prywatnie związana z Michałem Bargendą – wraz z drużyną Sobieni sześciokrotnym klubowym mistrzem Polski, również stawiającym pierwsze kroki w zawodowym golfie. „Jednym z moich głównych celów była poprawa gry żelazami – i to zdecydowanie stało się moją mocną stroną. Wyróżniającym momentem był dla mnie turniej w Montauban, gdzie zajęłam ósme miejsce i walczyłam o prowadzenie. To był też mój najbardziej stabilny sezon pod względem wyników i najlepszy w karierze pod względem zarobków, co pokazuje, jak bardzo się rozwinęłam. Przed kolejnym sezonem chcę jeszcze popracować nad lepszym zarządzaniem grą na polu i eliminowaniem dużych błędów. Ogólnie to był rok nauki i rozwoju – czuję się pewniejsza w swojej grze niż kiedykolwiek wcześniej. Teraz robię sobie krótką przerwę, potem jadę do Berlina popracować z moim trenerem, a pod koniec listopada razem z Michałem lecimy do Hiszpanii, żeby przygotować się do Q-School, która już w grudniu odbędzie się w Maroku. Jestem bardzo zmotywowana i podekscytowana tym, co przede mną”.
Za drugim podejściem
Z wynikiem -11 triumfowała Andrea Lignell, po rundach 69, 67 i 69 wyprzedzająca dwoma uderzeniami Niemkę Hannę Tauber i trzema Angielkę Gemmę Clews. Był to drugi triumf w tym sezonie 25-letniej Szwedki, dający jednocześnie awans do Ladies European Tour. Poprzednio wygrywała w lipcu w swojej ojczyźnie, podczas Swedish Strokeplay Championship. „W tej chwili brakuje mi słów” – powiedziała lekko zszokowana Andrea. „To był cel, który postawiłam sobie, jadąc tutaj w tym tygodniu, wiedząc, że prawdopodobnie muszę wygrać. Ale czułam, że moja gra jest już na całkiem dobrym poziomie, więc wiedziałam, że przynajmniej mam szansę. Jestem niesamowicie podekscytowana. To był mój cel na cały rok. Miałam ciężki początek sezonu, więc jestem po prostu bardzo szczęśliwa, że udało mi się to zrobić w ten sposób”.
Andrea w ubiegłym roku o włos otarła się o zdobycie karty LET, zajmując dziesiąte miejsce w rankingu. „Czuję ulgę. W zeszłym roku, kiedy stawką było osiem kart, zabrakło mi kilku punktów, a w tym roku kart było tylko siedem. Jestem po prostu bardzo dumna z siebie za to, jak poradziłam sobie przez cały tydzień. Dziś nie zaczęłam najlepiej, więc jestem dumna z tego, jak walczyłam”.
W siódemce zawodniczek otrzymujących promocję do gry w LET znalazły się: Gemma Clews, Fernanda Lira z Meksyku, Katharina Muehlbauer z Austrii, Andrea Lignell, Patricie Mackova z Czech, Charlotte Heath z Anglii i ostatnia w tej grupie - Amalie Leth-Nissen z Danii.
Kasia Nieciak
Andrea Lignell tym razem dopięła swego. Fot. Instagram LET Access Series
Nicole już wkrótce powalczy w Q-School. W Maroku zagra również Dorota Zalewska. Fot. Archiwum Nicole
