Szczęście debiutanta
Akshay Bhatia może być z siebie dumny... Fot. PAP/EPA
Szczęście debiutanta
Valero Texas Open oferował ostatnie zaproszenie na rozpoczynający się w czwartek The Masters. Pojawiły się tabuny śmiałków, ale swego dopiął Akshay Bhatia i już może myśleć o pierwszym w tym roku turnieju wielkoszlemowym.
Co prawda 22-latek zadebiutuje w Masters, jednak nie będzie to jego pierwszy turniej w Auguście. W 2014 roku Akshay Bhatia dotarł do finałów słynnych zawodów dla dzieci i młodzieży - Drive, Chip & Putt, rozgrywanych właśnie w Augusta National Golf Club. Teraz został pierwszym finalistą tej imprezy, który zagra w The Masters. Z rozrzewnieniem może wspominać tamte doświadczenia, kiedy jako 12-letnia latorośl, wziął udział w pierwszych finałach Drive, Chip & Putt. Prawie dokładnie 10 lat temu 88 graczy stanowiło pierwszą falę, z jak dotąd 721 uczestników. Również w tym roku tradycyjnie przybyli oni do Augusty, by tydzień przed Masters rywalizować w trzech konkurencjach: puttowania, chippowania i uderzania driverem.
Augusta wzywa
Z tej pierwszej grupy w historii Bhatia i jego koleżanka Alexa Pano zostali pierwszymi finalistami, którzy zeszłego lata zwyciężyli odpowiednio na PGA Tour i LPGA. Co jeszcze bardziej niesamowite, wydarzyło się to na przestrzeni miesiąca! Najpierw wygrał Akshay, podczas lipcowego Barracuda Championship, a niecały miesiąc później zwyciężyła Alexa, podczas ISPS Handa World Invitational. Miesiąc temu, podczas The Players, Bhatia tak opisywał tamte dziecięce emocje: - To wszystko, o czym marzysz jako dziecko. Bycie w grupie, która wystąpiła w inauguracyjnym turnieju, było niewiarygodne. Pamiętam, jak będąc w Auguście, wsiadłem do windy w hotelu i stał tam John Daly. Nie mogłem w to uwierzyć.
Akshay zajął wtedy 6. miejsce w grupie wiekowej 12-13 lat. Tak naprawdę wynik nie miał jednak największego znaczenia. To co najbardziej utkwiło w pamięci małego zawodnika, to trafienie długiego putta na słynnym 18. greenie. - Trafienie putta na osiemnastce, który Adam Scott wykonał rok wcześniej na ostatnim greenie, było niezwykle surrealistyczne - powiedział.
Na skróty
Od początku nie szedł utartymi ścieżkami. W swojej karierze pominął coś, co wydaje się niemal obowiązkową marszrutą dla przyszłej gwiazdy golfa - uniwersytet. Był fantastycznym amatorem. W 2018 roku zdobył wicemistrzostwo US Junior Amateur, przegrywając w finale z Michaelem Thorbjornsenem. Wywalczył dwa srebrne medale na Letnich Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży, w 2018 roku, w turnieju indywidualnym chłopców i w grze mieszanej, z Lucy Li. Grał w zwycięskich ekipach Junior Presidents Cup 2017 i Junior Ryder Cup 2018. Jako 17-latek zadebiutował na PGA Tour, podczas Valspar Championship 2019. Nie przeszedł wtedy cuta, grając tam na zaproszenie sponsorów. W tym samym roku, zaraz po Walker Cup, przeszedł na zawodowstwo i jesienią zadebiutował jako profesjonalista w Sanderson Farms Championship, gdzie też był pod kreską. Wielu krytykowało go za pośpiech i pominięcie studiów oraz występów w drużynie uniwersyteckiej. Chyba wiedział co robi. Po dość niemrawym początku kariery zawodowej rozpędził się i teraz ma dwa trofea PGA Tour.
Dantejskie sceny
Pomimo tego, że w niedzielnym finale uciułał całkiem solidny rezultat -4, w dodatku rozpoczynając dzień z 4-punktowym prowadzeniem, mógł tylko dość bezradnie spozierać, jak grający razem z nim, nawiedzony Denny McCarthy, zeruje cały ten dorobek, opiewający w pewnym momencie na 6 punktów przewagi! Denny, wciąż bez wygranej na PGA Tour, po prostu przeszedł samego siebie, dając nieprawdopodobny popis na ostatnich dziewięciu dołkach. Zanotował tam zatrważający wynik 28, w tym niesłychane 8 birdie, 7. pod rząd, zaczynając na dwunastce, a kończąc na osiemnastce! Widząc to wszystko i patrząc na putt rywala majestatycznie wjeżdżający do dołka, Bhatia spokojnie podszedł do swojej piłki i trafił z trzech metrów, aby wyrównać rezultat Denny’ego, 20 poniżej par. Tak się ucieszył awansem do dogrywki, że podczas szaleńczego świętowania doznał kontuzji barku! Gdy Bhatia szedł do swojego trzeciego uderzenia na pierwszym dołku play off, jego trener odciągnął go od kamer, aby ratować kontuzjowany bark, który - według Bhatii - „wyskoczył” podczas celebracji na 72. greenie. Denny ani myślał współczuć koledze. Też walczył o wyśnioną przepustkę do Augusty, też był zdesperowany, też chciał zadebiutować w Masters.
Kończ waść!
Okazało się, że kłopot z barkiem nie był nowy. - Miałem z nim pewne problemy, i tak, kiedy trafiłem ten putt i podniosłem rękę, w pewnym sensie wypadła ze stawu i wróciła na miejsce - tłumaczył zawodnik. Zreanimowany przez trenera zostawił sobie niecałe 80 metrów do flagi. W tym momencie pomógł… McCarthy, otwierając drzwi koledze i posyłając swoje trzecie uderzenie z 90 metrów do strumienia przed greenem. I było prawie po turnieju, jednak Bhatia musiał jeszcze dokończyć dzieła, ze świeżą kontuzją. - Na szczęście mój trener wciąż był w pobliżu i dobrze okleił ramię, które miało się dobrze podczas zagrania wedgem. Bardzo to doceniam - nie ukrywał Akshay, pieczętując triumf posadzeniem piłki sześć stóp od flagi. Został tym samym szóstym graczem w ciągu ostatnich siedmiu lat, który zwyciężył w ostatnim starcie przed Masters i tym samym uzyskując tam kwalifikację. Trzecie miejsce, z dziewięcioma uderzeniami straty do liderów, zajął Rory McIlroy. Uderzenie dalej znalazł się Russell Henley, a miejscem piątym podzielili się Adam Schenk i Brendon Todd. Masters rozpoczyna się w czwartek. Tytułu bronić będzie Jon Rahm. Po raz drugi w karierze zagra tam Polak - Adrian Meronk, występujący przez trzy kolejne lata w saudyjskiej lidze LIV Golf. Turniej z Augusty transmitować będzie Eurosport 2. Wartką akcję skomentuje duet Jacek Person i Andrzej Person. Święto golfa rozpoczyna się jednak tak naprawdę już w środę, od rozgrzewkowego mini turnieju Par 3, gdzie na dziewięciu dołkach zawodnikom caddiują ich bliscy. Ta widowiskowa rozgrzewka będzie dostępna na Playerze.
Kasia Nieciak