Czy tym razem piłkarze Piasta znajdą sposób na Raków? Fot.Łukasz Sobala/PressFocus


Szansa na sukces

Puchar Polski może być okazją do polepszenia nastrojów po słabym początku wiosny w wykonaniu Piasta.

 

Gliwiczanie mieli wiosną rozpocząć rajd w górę tabeli, ale na razie wygląda to tak, jakby zakopali się w błocie. Trzy mecze, jeden punkt i tylko dwa strzelone gole. Nowej jakości i zbyt wielu powodów do optymizmu na razie nie widać. Zespół trenera Aleksandara Vukovicia lepsze momenty przeplata gorszymi, a stabilizacja formy… nie istnieje.

 

Niewielu faworytów

Dlatego wtorkowy mecz przy Okrzei w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski może być jednym z ważniejszych pojedynków tej wiosny. Piast jest o dwa mecze od wielkiego finału na Stadionie Narodowym. O awansie przesądzi jedno spotkanie, które odbędzie się w Gliwicach. W Pucharze Polski nie ma już Legii Warszawa, czyli seryjnego zwycięzcy tych rozgrywek z poprzednich lat, a jeśli uda się wyeliminować Raków, z konkurencji odpadnie zespół, który ostatnio świetnie radził sobie w Pucharze Polski.

 

Lepiej w ofensywie

Nadarza się więc okazja do zameldowania się w półfinale, a może nawet w finale. W finale, który gliwiczanie mieli na wyciągnięcie ręki w kwietniu 2021 roku. Wtedy na ostatniej prostej Piast grał z Arką w Gdyni i był wielkim faworytem tego starcia. Mimo znakomitych okazji gliwiczanie nie potrafili strzelić potrzebnego gola, a po 90 minutach doszło do dogrywki i serii rzutów karnych, w której zawodnicy ówczesnego trenera Piasta, Waldemara Fornalika, byli gorsi. Wymarzony finał Pucharu Polski przeszedł gliwiczanom koło nosa. Teraz Piast faworytem nie jest, ale Raków też nie błyszczy. Dziesięć dni temu częstochowianie wygrali ligowy mecz z Piastem 3:1, choć to gliwicka drużyna prowadziła i sprawiała lepsze wrażenie. – Mecz pucharowy potraktujemy jako okazję do rewanżu – mówili piłkarze Piasta i takie też panują nastroje po trochę bezbarwnym i bezbramkowym meczu z Cracovią. – Trzeba wierzyć, że we wtorek będzie lepiej. Przed nami ważny mecz. Jedna wygrana może nas napędzić i później będzie tak, jak zawsze na wiosnę. Bardzo na to liczymy i w to wierzymy – powiedział po remisie z „Pasami” obrońca Piasta Ariel Mosór.

 

Znów rzuty karne?

Kibiców klubu z Okrzei najbardziej może martwić gra w ofensywie, bo Piast nadal ma problemy ze stwarzaniem okazji. W ostatnim meczu na szpicy grał Fabian Piasecki, a mecz na ławce przesiedział Kamil Wilczek. Zmiana ta nie wpłynęła jednak na dyspozycję w ataku. Z pewnością, jeśli gliwiczanie chcą pokonać Raków we wtorek, to musi się zmienić. W składzie ekipy z Gliwic można się spodziewać kilku zmian, a do gry po pauzie wracają obrońca Tomas Huk i pomocnik Patryk Dziczek. Brak tego drugiego, który jest wciąż w orbicie zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski, był odczuwalny w meczu z Cracovią. W ligowym meczu z Rakowem to właśnie „Dziku” dał prowadzenie Piastowi, wykorzystując rzut karny. Pomocnik może być nieoceniony, jeśli o awansie rozstrzygać będzie właśnie seria „jedenastek”, której wykluczyć nie możemy. (KRIS)