Szansa dla wielu
Ariel Mosór ma zostać piłkarzem Rakowa. Jego odejście to sportowa strata dla Piasta, ale kandydatów do zastąpienia stopera w gliwickim zespole nie brakuje.
Saga ze sprzedażą Ariela Mosóra ciągnie się nie od miesięcy, ale tak naprawdę od kilku okienek transferowych. Najbliżej odejścia środkowy defensor był w sierpniu 2023 roku. O Mosóra wówczas mocno zabiegało norweskie Molde, które dogadało się nawet z władzami Piasta. Gliwiczanie mieli zarobić ponad 2 mln euro. Ówczesny dyrektor sportowy Bogdan Wilk na antenie Canal+ informował nawet, że transfer jest już na finiszu. Problemem było jednak to, że do przenosin na północ Europy nie był przekonany sam obrońca, a przede wszystkim jego ojciec i doradca - Piotr Mosór oraz reprezentujący interesy zawodnika Jacek Bednarz. Ostatecznie strona piłkarza odrzuciła transfer.
Był najlepszy
Z jednej strony gliwiczanie nie zainkasowali niemal 10 milionów złotych, ale z drugiej trener Aleksandar Vuković wciąż miał do dyspozycji utalentowanego obrońcę. A ten spisywał się świetnie, co potwierdził nie tylko jesienią, dokładając cegiełkę do utrzymania Piasta, ale pokazał to w pierwszych kolejkach tego sezonu. Wobec niepewnej gry kapitana Jakuba Czerwińskiego, to właśnie Mosór wyrósł na najpewniejsze i najsolidniejsze ogniwo śląskiej drużyny. Wszystko wskazuje, że to już historia, bo jak donosi m.in. portal weszlo.com, działacze Rakowa, którzy od wielu tygodni negocjowali z Piastem transfer piłkarza, w końcu osiągnęli porozumienie. Piast ma otrzymać ok. miliona euro za zawodnika, któremu po sezonie wygasał kontrakt. Gliwicki klub zagwarantować miał też sobie procent od kolejnego transferu, a sama transakcja ma zostać sfinalizowana lada moment.
Obrona najważniejsza
Dlatego też odejście młodzieżowego reprezentanta Polski, a być może wkrótce i reprezentanta kadry seniorów, jest sporą stratą dla drużyny z Okrzei. Trener Vuković wielokrotnie powtarzał, że solidna defensywa to podstawa i dobra gra obronna pozwala zachować zdrowy balans w zespole. Teraz szkoleniowiec wraz ze swoim sztabem będzie musiał załatać sporą wyrwę. Pierwszy test ma mieć miejsce już w poniedziałek, gdy na Okrzei zawita GKS Katowice. Kto więc może zagrać obok Jakuba Czerwińskiego na środku obrony? Wbrew pozorom, akurat na tej pozycji szkoleniowiec ma w kim wybierać, a na niektórych pozycjach takiego komfortu „Vuko” nie ma. W normalnych okolicznościach niemal pewniakiem do gry na stoperze byłby Tomas Huk. Słowak wielokrotnie był partnerem Czerwińskiego i ma spore doświadczenie. „Problem” w tym, że w obecnych rozgrywkach szkoleniowiec wystawia go na lewej obronie, gdzie pojawił się wakat. Jeśli więc sztab nie przesunie Huka, to na środku zagrać będzie musiał ktoś inny.
Kilku kandydatów
W kadrze gliwiczan jest jeszcze trzech środkowych obrońców. Długo w klubie jest Hiszpan Miguel Munoz, który ma na swoim koncie tylko 18 meczów na poziomie ekstraklasy. Nigdy nie był on pewniakiem w składzie Piasta, być może nadchodzi więc dla niego decydujący moment. Z wypożyczenia powrócił rosły Constantin Reiner. Austriak grał w sparingach, ale już wcześniej nie był wysoko w hierarchii defensorów u trenera Vukovicia. Czy coś w tej kwestii się zmieniło, pokażą najbliższe tygodnie. Dwóch ostatnich kandydatów stanowią nowi i młodzi obrońcy. Przynajmniej na razie ich szanse na grę są niewielkie. Igor Drapiński był pierwszym letnim transferem Piasta i na razie był próbowany na różnych pozycjach, również na boku. W poprzednim tygodniu piłkarzem gliwiczan został Levis Pitan. Potencjał ma ogromny i wydaje się, że przyszłościowo to on będzie następcą Mosóra. Na razie jednak 19-latek musi zaaklimatyzować się w Gliwicach, a drużyna, która dobrze wystartowała w sezonie potrzebuje pewniaków.
– To młody chłopak, który pierwszy raz wyjechał z Anglii. Potrzebuje czasu i my mu go damy – mówi szkoleniowiec. W poniedziałek ten wybór jednak nie będzie tak szeroki. – Tomas Hukpo meczu z Legię potrzebował kilku dni wolnego i dopiero po ostatnich treningach przed meczem zobaczymy, czy będzie gotowy do gry – zdradził Aleksandar Vuković.
(KRIS)