Szalony sezon
CZTERY PYTANIA DO... Michała Winiarskiego, trenera Aluronu CMC Warty Zawiercie
Fot. Artur Kraszewski /Press Focus
1. Czuje się pan rozgoryczony po dość łatwej przegranej z PGE Projektem Warszawa?
- Oba zespoły rozegrały słabe spotkanie, bo nie osiągnęły wysokiej skuteczności w ataku (nieco powyżej 30% - przyp. red.). Nasi rywale zdecydowanie lepiej prezentowali się w kontrataku, stąd ich zwycięstwo. Myśmy nie tylko w tym elemencie zawiedli, a mieliśmy szanse, zwłaszcza w drugim secie. Nawet gdy mieliśmy piłkę w górze, nie potrafiliśmy przebić się i zdobyć break-pointa. Inauguracyjny mecz w naszym wykonaniu był szarpany, nie było spokoju. W zespole Projektu dobrze funkcjonował blok – obrona i ten element miał również spory wpływ na przebieg tej potyczki. Nie mieliśmy komfortu podczas ostatnich dwóch tygodni przygotowań przed startem, bowiem nasi zawodnicy odnieśli trzy kontuzje skręcenia stawu skokowego. To siła wyższa, tego nie można przewidzieć. W tej sytuacji trening był zaburzony, ale nie chciałbym, by te słowa zabrzmiały jak tłumaczenie. Przegraliśmy i trzeba to przyjąć z pokorą.
2. Niemal wszyscy wskazują na pański zespół jako głównego kandydata do mistrzostwa. Czy udźwignie ten ciężar? Odnoszę wrażenie, że grał mocno usztywniony?
- To naturalna kolej rzeczy, że każdy zespół o myśli zaszczytach. Po dwóch srebrnych medalach chcielibyśmy zdobyć złoto. Lublin pragnie oczywiście utrzymać mistrzostwo. A pozostałe zespoły, takie jak Projekt (brązowy medalista poprzedniego sezonu – przyp.red.), Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia czy ZAKSA, pewnie myślą o tym samym. Presja towarzyszy więc każdemu występowi, ale jestem przekonany, że mentalnie udźwigniemy ten ciężar. Ten element będzie odgrywał kluczową rolę w takich kluczowych rozdaniach.
3. Zmniejszono PlusLigę, by zespoły miały więcej czasu na wypoczynek. Nie dotyczy to pańskiego zespołu, bo oprócz zmagań ligowych i Ligi Mistrzów dochodzi też gra w Klubowych Mistrzostwach Świata. Czy udział w tej imprezie był konieczny?
- To będzie dla mnie najtrudniejszy sezon, odkąd jestem w Zawierciu, ale trzeba się z nim zmierzyć. Od teraz do świąt gramy co trzy dni i oby tylko zdrowie dopisywało... Jeżeli zespół jest wicemistrzem Europy to naturalna kolei rzeczy, że chciałby się zmierzyć oraz sprawdzić z rywalami z innych stron świata. Dawno nie było polskiego zespołu w Klubowych Mistrzostwach Świata, więc postanowiliśmy zgłosić swoje uczestnictwo. Zatem w grudniu czeka nas daleko podróż do Brazylii. W tej imprezie chcielibyśmy się pokazać z jak najlepszej strony, bo przecież reprezentujemy nasz kraj, wicemistrza olimpijskiego oraz aktualnie brązowego medalisty mistrzostw świata. To będzie na pewno ciekawe doświadczenie sportowe oraz szalony sezon w naszym wykonaniu.
4. Tylko czy zdrowie siatkarzy nie jest wystawione na szwank?
- Na to pytanie odpowiem panu dopiero po sezonie.
Rozmawiał Włodzimierz Sowiński
