SZALONY MECZ W KALIFORNII


NBA

W Crypto.com Arena w Los Angeles Clippers podejmowali Brooklyn Nets. Ten mecz toczył się na wariackich zasadach. Goście zaczęli od prowadzenia 16:0 i wygrali trzy kwarty. Gospodarze do roboty wzięli się dopiero w czwartej i to wystarczyło. 5 i pół minuty przed końcem Nets prowadzili 114:103 i nic nie zapowiadało katastrofy. Wtedy zdarzyło się coś, co nawet na parkietach NBA jest unikalne - Clippers zdobyli 22 punkty z rzędu i wygrali 11 punktami! Na finiszu rządził Kawhi Leonard, który w ostatnich 5 minutach zdobył 14 ze swoich 21 punktów.

- Na początku to oni wyszli na parkiet i walnęli nas w szczękę, ale w czwartej kwarcie w końcu zagraliśmy naszą koszykówkę. Reszta jest historią - stwierdził po spotkaniu James Harden, autor 24 punktów i 10 asyst. - Byliśmy kompletnie rozbici. Nie wiedzieliśmy co zrobić i jak to przełamać - kręcił głową Mikal Bridges, skrzydłowy Nets zdobył 26 punktów.

W niedzielny wieczór dwaj koszykarze zdobyli co najmniej 40 punktów. Nikola Jokić ustrzelił 42 „oczka” i poprowadził Denver do trzydziestej wygranej w sezonie. W Waszyngtonie Nuggets prowadzili od samego początku (33:24 w pierwszej kwarcie) i dość spokojnie dowieźli przewagę do końcowego gwizdka. Z kolei w Footprint Center w Phoenix Suns po ciekawym spotkaniu ograli Indianę, a Kevin Durant zanotował 40 punktów, 9 zbiórek i 3 bloki. To piąta kolejna wygrana „Słońc”, które w tej części sezonu wyraźnie się rozkręcają i włączają do walki o tytuł. Devin Booker dodał 26 punktów, a Bradley Beal 25.

Wyniki meczów niedzielnych: LA Clippers - Brooklyn 125:114, Washington - Denver 104:113, Orlando - Miami 105:87, Houston - Boston 107:116, Phoenix - Indiana 117:110, LA Lakers - Portland 134:110

(pp)