Sport

Szalony mecz

Pokazaliśmy charakter, ale z Chorwacją nie udało się wygrać. W tej sytuacji ze Szkocją zawalczymy o trzecie miejsce w grupie.

Mecz Polska – Chorwacja rozgrzał kibiców! Tutaj starcie Luki Modricia i Piotra Zielińskiego, dwóch wyróżniających się z zawodników meczu w Warszawie. Fot. Piotr Nowak/PAP

Czwarty mecz w Lidze Narodów zaczęliśmy bez kapitana Roberta Lewandowskiego. Nasz najlepszy napastnik rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, a w ataku biegali Karol Świderski oraz Kacper Urbański. – Robert ma lekki uraz – poinformował selekcjoner Michał Probierz. W tej sytuacji opaskę kapitana przejął strzelec bramki z Portugalczykami, Piotr Zieliński. „Lewy” na boisku pojawił się po godzinie.

Gol za golem!

Biało-czerwoni zaczęli z ogromnym animuszem i już po kilku minutach cieszyli się z bramki, kiedy po zespołowej akcji w ładnym stylu trafił nie kto inny, jak właśnie Zieliński. Świetną asystę zaliczył Urbański. Chorwaci w pierwszym fragmencie spotkania nie potrafili wyjść z piłką z własnego pola karnego. W 11 minucie kolejną dobrą akcję przeprowadził duet Urbański – Zieliński, a zakończył ją soczystym uderzeniem Jakub Kiwior. Futbolówka minęła jednak cel. To były bardzo dobre minuty w wykonaniu naszej drużyny, która wysokim pressingiem tłamsiła popełniającego błędy rywala.

Niestety, goście praktycznie z niczego wyrównali. Był faul w okolicach naszego pola karnego, dośrodkowanie Luki Modricia, a do odbitej futbolówki doskoczył Borna Sosa i huknął zza pola karnego tak, że Marcin Bułka nie miał nic do powiedzenia. To wytrąciło z równowagi naszych piłkarzy, przewagę zyskali „Vatreni” i po chwili… prowadzili 2:1. Świetną akcję w wykonaniu duetu Martin Batutrina – Petar Sucić wykończył ten drugi. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a obejrzeliśmy kolejną akcję Baturiny z Suciciem i bramkę tego pierwszego… Dla obu tych młodych zawodników były to premierowe gole w narodowych barwach.

My zupełnie się posypaliśmy, tak w defensywie, jak i cały zespół. Przed upływem drugiego kwadransa mogliśmy stracić czwartego gola, ale w doskonałej sytuacji pomylił się Martin Erlić. Mieliśmy ogromny problem z ustawianiem się w tyłach, szczególnie przy stałych fragmentach gry przeciwnika. Trzecia drużyna ostatniego mundialu przyspieszyła i w kilka minut – po naszych błędach – wybiła nam granie.  

Jeszcze przed przerwą pojawiła się zmiana w naszym zespole. Kontuzjowanego Pawła Dawidowicza zastąpił Kamil Piątkowski, który zagrał w kadrze po trzech latach przerwy. Emocji w pierwszej połowie nie brakowało do końca. Najpierw kontaktową bramkę zdobył Nicola Zalewski, a zaraz potem pojedynek z Dominikiem Livakoviciem niestety przegrał Jakub Kamiński. „Kamyk” mógł być bohaterem ostatnich minut, bo do asysty powinien dorzucić bramkę.         

Gra w przewadze    

Zaraz po przerwie dobrą akcją popisał się Zalewski, oddał celny strzał, ale Livaković sparował futbolówkę. Po drugiej stronie boiska świetnie strzelił Modrić, który jak zwykle znakomicie dyrygował grą chorwackiej reprezentacji. Rywale mieli zresztą więcej z gry, a Bułka między słupkami musiał się uwijać i wykazywać, jak po godzinie, kiedy cudem wyciągnął piłkę po uderzeniu Igora Matanovicia. Zaraz potem z kilku metrów wybronił futbolówkę po strzale Erlicia. Gdyby nie polski bramkarz, byłoby już po meczu...

Nasz zespół nie potrafił złapać rytmu i w tej sytuacji pojawiła się potrójna zmiana selekcjonera Probierze po niewiele ponad godzinie. Staraliśmy się kontratakować przy każdej nadarzającej się sytuacji i w końcu udało się wyrównać! Na listę strzelców pięknym strzałem wpisał się mało widoczny wcześniej Sebastian Szymański, czym doprowadził do remisu 3:3. Chwilę później po strzale głową minimalnie chybił Jan Bednarek. Mecz mógł się podobać ponad 56-tysięcznej widowni na PGE Narodowym.   

W 76 minucie interweniujący daleko od bramki Livaković brutalnie sfaulował Lewandowskiego i prowadzący mecz Alejandro Hernandez pokazał chorwackiemu golkiperowi czerwoną kartkę! Niestety, grając w przewadze i mimo doliczonych 6 minut, nie byliśmy w stanie stworzyć dobrej sytuacji i ostatecznie skończyło się na podziale punktów. W tej sytuacji w listopadzie zawalczymy ze Szkocją na jej terenie o 3. miejsce w grupie.  

Michał Zichlarz, Warszawa


14  BRAMEK zdobył w reprezentacji Polski, Piotr Zieliński. Daje mu to w tej chwili 21. miejsce w klasyfikacji wszech czasów. O jedno trafienie wyprzedza tak wybitnych napastników, jak Włodzimierz Smolarek i Andrzej Juskowiak. Przed nim jest Jacek Krzynówek, który 15 goli zdobył w 96 występach. „Zielu” zagrał we wtorek po raz 97. w narodowych barwach.   

 

MÓWIĄ LICZBY
POLSKA CHORWACJA
49 posiadanie piłki 51
7 strzały celne 8
5 strzały niecelne 3
2 rzuty rożne 3
0 spalone 1
14 faule 9
1 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 1