Sport

Szaleństwo w Toruniu

HOKEJ

Mikołaj Syty był czołową postacią Energi. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Nie potrafię zrozumieć jak mogliśmy tak zagrać z Unią, a teraz przed nami trudny mecz w Toruniu. Jak zdobyć punkty? – zastanawiał się napastnik GKS-u, Mateusz Michalski. Kilka dni później wiemy, że GieKSa wyjechała z Torunia z niczym, choć źle się nie zaprezentowała. To był kolejny mecz z serii szalonych, ale ostatecznie gospodarze mieli powody do radości. W tej potyczce było wiele zwrotów akcji; jedni i drudzy grali w podwójnym osłabieniu, ale nie było zmiany rezultatu. Gdy Jean Dupuy doprowadził do 4:4, wydawało się, że bardzo zmobilizowani goście mają więcej atutów. Jednak decydującego gola zdobył Ołeksij Worona, a trener Jacek Płachta na 97 sek. przed końcem wycofał bramkarza. Bez rezultatu. Zespół gospodarzy jest coraz bliżej miejsca w czołowej „4”.

(s)

◼ Energa Toruń – GKS Katowice 5:4 (2:2, 2:1, 1:1)

1:0 – Baszyrow – Syty – Denyskin (6:25), 1:1 – Fraszko – Runesson – Wronka (8:28), 1:2 – Dupuy – Anderson – Bepierszcz (9:14), 2:2 – Arrak – Sedlak – Worona (16:20), 3:2 – Kulincew – Worona (28:14, w przewadze), 4:2 – Syty - Denyskin (29:20), 4:3 – Anderson – Bepierszcz – Dupuy (31:01), 4:4 – Dupuy – Anderson (42:20), 5:4 – Worona – Zieliński – Arrak (46:20).

Sędziowali: Paweł Breske i Paweł Kosidło - Eryk Sztwiertnia i Igor Dzięciołowski. Widzów 1521.

ENERGA: Svensson; Laitinen – Jaworski, Zieliński – Kulincew, Kurnicki – Gimiński, Schafer; Denyskin – Syty (2) – Baszyrow (2), Sedlak – Arrak – Worona (2), Lewandowski – Fjodorows (2) – M. Kalinowski, Ziarkowski – Maćkowski – Napiórkowski. Trener Sami HIRVONEN.

GKS: Eliasson; Z. Hoffman – Maciaś (2), Verveda – Varttinen, Lundegard – Runesson, Chodor; Fraszko (2) – Pasiut – Wronka (2), Bepierszcz – Anderson – Dupuy (2), Jonasz Hofman - McNulty – Michalski (2), Jakub Hofman, Dawid (4). Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Energa – 8 min, GKS – 14 min.