Szalejący Gruzin

Miedź Legnica bez Kamila Drygasa w składzie przegrała z przedstawicielem ekstraklasy Uzbekistanu.

 

W sobotnim meczu sparingowym rozegranym w Turcji Miedź Legnica przegrała 1:2 (0:1) z 12. drużyną uzbeckiej ekstraklasy, Qizilqum Zarafshon. Była to trzecia porażka zespołu znad Kaczawy w zimowych sparingach, wcześniej podopieczni trenera Radosława Belli przegrali ze Slovanem Liberec (0:3) i Chrobrym Głogów (1:2) oraz pokonali Odrę Opole (2:0) i reprezentację Korei Południowej do 23 lat (1:0).

W porównaniu do poprzedniej gry kontrolnej, w składzie „Miedzianki” zabrakło kilku zawodników. Nie było m.in. bramkarza Jakuba Mądrzyka, pomocnika Idrisa Momoha, a przede wszystkim zdobywcy bramki w poprzednim sparingu, Kamila Drygasa. W dalszym ciągu poza składem jest niemiecki napastnik Marcel Mansfeld.

 

Zabójczy wolej

Od pierwszego gwizdka tureckiego arbitra trwała wymiana ciosów, ale długo nie przynosiła ona efektów w postaci goli. Próbowali szczęścia Krzysztof Drzazga (10 min), Kamil Antonik (15 min), czy Michael Kostka (16 min). Lepiej nastawiony celownik miał w 36 minucie niespełna 20-letni pomocnik, Akaki Szulaia. Z lewej strony dośrodkował Ubaydullaev Jamoliddin, a Gruzin strzałem z woleja z pierwszej piłki dał ekipie z Uzbekistanu prowadzenie.

 

Asysta młokosa

Qizilqum znakomicie rozpoczął drugą połowę, po dośrodkowaniu z lewej strony Szulaia pięknym strzałem pod poprzeczkę pokonał golkipera Miedzi, 18-letniego Ukraińca, Witalija Djaczenkę. Zielono-niebiesko-czerwonych stać było jedynie na zdobycie honorowego gola w 81 minucie.

Zdobył go wychowanek Szkółki Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie, Szymon Zalewski, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem rywali, Robertsem Ozolsem. W tej akcji precyzyjnym, długim podaniem popisał się 17-letni Jakub Kaczemba, który zaliczył debiutancką asystę w pierwszym zespole Miedzi.

 

Pozory mylą?

Mimo porażki szkoleniowiec drużyny znad Kaczawy Radosław Bella nie rozdzierał szat. - Spotkanie było bardzo wyrównane - zaznaczył niespełna 37-letni trener legniczan. - Mimo że przeciwnik w trakcie meczu prowadził 2:0, to wynik nie odzwierciedlał do końca przebiegu boiskowych wydarzeń. Cieszy mnie, że wróciliśmy do gry po strzelonej bramce i w drugiej połowie po zmianach potrafiliśmy narzucić dobre tempo. Generalnie widać po piłkarzach zmęczenie. Ale mimo wszystko dobra mentalność doprowadziła do tego, że do końca walczyliśmy o to, by ten mecz nawet wygrać, gdybyśmy wykorzystali dwie dobre sytuacje w ostatnim kwadransie spotkania. Tak naprawdę w pierwszej połowie przeciwnik miał jedną sytuację i ją bezlitośnie wykorzystał, ale to też na tym polega. Po prostu trzeba być konkretnym. Właśnie w drugiej połowie byliśmy konkretni. W pierwszej odsłonie sytuacji było więcej, ale w samej finalizacji musimy się poprawić. Kolejny tydzień poświęcimy na treningi taktyczne. Nie będzie tak mocnej pracy fizycznej, bo musimy już trochę schodzić z obciążeń, żeby za dwa tygodnie być optymalnie przygotowanym do pierwszego meczu ligowego z Górnikiem Łęczna.

 

Bogdan Nather

 

Miedź Legnica - Qizilqum Zarafshon 1:2 (0:1)

0:1 - Szulaia, 36 min, 0:2 - Szulaia, 47 min, 1:2 - Zalewski, 81 min.

Sędziował Fatih Eryilmaz (Antalya).

MIEDŹ: M. Abramowicz (46. Djaczenko) - Kostka (46. Leończyk), Mijuszković (46. Józefiak), Niewulis (46. Hoogenhout), Carolina (61. Lewandowski) - Michalik (46. Zalewski), Aguado (61. Kaczemba), Lehaire (46. Tront), Antonik (46. Guzdek) - Drzazga (66. Agbor), Agbor (46. Bogacz). Trener Radosław BELLA.

Żółta kartka: Usmonow.