Szacunek dla Probierza
Rozmowa z Janem Urbanem, trenerem Górnika Zabrze, 57-krotnym reprezentantem Polski, uczestnikiem MŚ 1986
Był pan na meczu Polska - Szkocja i co pan tam odczuł?
- Zawód z jednego powodu: grasz ostatnie spotkanie z drużyną, z którą wiedziałeś, że będziesz grał o utrzymanie w Dywizji A i wiesz, że ten mecz musisz zremisować, a przegrywasz w doliczonych minutach. To boli. A samo spotkanie... Wysoko mogło być i w jedną, i w drugą stronę, bo sytuacji i z naszej strony, i ze strony Szkotów było sporo. Natomiast stracona bramka w takich okolicznościach... Raz, że przegrywasz, a dwa, że spadasz. Sam mecz nie był zły.
A 1:5 z Portugalią?
- Portugalia myślała, że z Polakami będzie łatwo, a to my zaczęliśmy stwarzać sytuacje bramkowe, jednak po przerwie przeciwnik podkręcił tempo, wrzucił wyższy bieg i nie byliśmy już w stanie odpowiedzieć na tę ogromną jakość. Wszyscy wiemy, że to absolutna czołówka europejska i to było widać.
Pod pręgierzem są piłkarze i selekcjoner Probierz i zdaniem wielu, w tym byłych reprezentantów Polski, Zbigniewa Bońka, Wojciecha Kowalczyka, Waldemara Prusika i całej rzeszy nie tylko ekspertów i kibiców, nowym trenerem kadry powinien zostać Jan Urban. Co pan na to?
- Nie no… Podchodzę do tego tak - trenerem reprezentacji jest mój kolega po fachu. To dziennikarze oceniają, to wy macie prawo do krytyki. Natomiast ja od trenerów, od siebie wymagam szacunku dla kolegi. Ci, co w piłce są w różnych rolach, wiedzą, że raz jest lepiej, a raz gorzej. To jest moja drużyna, kibicuję jej, a Michałowi życzę jak najlepiej. Wiadomo, że trenerzy bronią się wynikami. W danym momencie, jeżeli władze PZPN nie będą zadowolone z rezultatów, to można pracę stracić. Póki Michał jest selekcjonerem, to mu kibicuję, tak samo zresztą jak całej reprezentacji, bo wiem, że i trener Probierz, i zawodnicy chcą jak najlepiej. Możemy się czasami wkurzać po meczu na jednego, drugiego czy piątego zawodnika albo trenera, ale też – jak ja w Górniku – zawsze chcemy jak najlepiej. Nie zawsze jednak wychodzi tak, jak chcemy.
Pojawia się czasami taka myśl, że jako trener zrobiłbym to inaczej?
- Michał Probierz zna zawodników dużo lepiej niż ja. Nawet jak wydaje ci się, że znasz zawodników, to coś innego, jak masz ich na co dzień i jesteś z nimi, bo czasami wrażenia są zupełnie inne. Czy bym zrobił coś inaczej? Oczywiście, że tak, bo każdy trener ma swój punkt widzenia, na swój sposób poukładałby drużynę. Często jesteś jednak zależny od tego, kogo masz do dyspozycji. Mówi się o zmianach w reprezentacji, ale jest ich tyle, bo Michał zmuszony był do ich dokonania przez kontuzje zawodników. To, że było tyle zmian, akurat mnie nie zaskoczyło. A wracając do pytania, to myślę, że każdy trener z ekstraklasy miałby jakieś swoje pomysły i nie byłoby takiego samego składu, gdyby każdy z nas miał do dyspozycji 22 tych samych graczy. Każdy zrobiłby to może w innym systemie, zawodnicy byliby na różnych pozycjach. Wydaje mi się to normalne.
Defensywa i ogromna liczb traconych przez nas bramek to największa bolączka Biało-czerwonych?
- Nie wiem, ale na pewno miałbym swoją wizję: czy postawiłbym na tego, czy innego. Kiedy spotykamy się z kolegami, to ten ma takie zdanie, a kolejny inne. Wykorzystujesz predyspozycje tych zawodników, których masz do dyspozycji, tak jak robimy to w Górniku.
Praca z reprezentacją to zaszczyt, a gdyby taki telefon z propozycją był?
- Taka sytuacja miała już miejsce [w styczniu 2022 r. prezes PZPN Cezary Kulesza rozmawiał z trenerem Urbanem w Turcji – przyp. red.]. Był telefon, odebrałem i tyle. Teraz żadnego telefonu nie było.
Pański kontrakt z Górnikiem kończy się w połowie przyszłego roku. Czy są jakieś rozmowy na temat nowego?
- Nie, nie ma na razie rozmów.
Z Górnikiem chciałby pan dalej pracować?
- Rozmawiać zawsze trzeba, ale jestem spokojny. Jestem za bardzo doświadczonym trenerem, żeby się stresować. Nie chodzę do góry i nie pytam, co ze mną, takiej sytuacji na pewno nie będzie.
W niedzielę z Piastem w Zabrzu jakiego meczu trener Urban się spodziewa? Derbów z prawdziwego zdarzenia, lecących iskier i bramkowych fajerwerków, bo przecież niedawno było 3:3?
- Raczej spodziewam się gry z jednej i drugiej strony, bo Piast to też drużyna – jak my – która w piłkę chce grać, budując akcje, grając kombinacyjnie i kreując sytuacje, tym bardziej że na trybunach na pewno będzie sporo kibiców. Spodziewam się więc dobrego meczu z obu stron i oby pogoda dopisała.
Rozmawiał Michał Zichlarz