Sport

Symbol polskiej wspinaczki

Czy sukces Aleksandry Mirosław spowoduje rozwój wspinaczki sportowej w Polsce?

Aleksandra Mirosław i jej nowy rekord świata. Fot. PAP/EPA

 WSPINACZKA SPORTOWA  

W Lublinie, skąd pochodzi i gdzie trenuje, jeszcze przed igrzyskami zasłużyła na mural. Obraz namalowany na ścianie budynku ul. Krakowskie Przedmieście przedstawia Aleksandrę Mirosław i jej drogę do osiągnięcia rekordu świata we wspinaczce na czas. Na ścianie znajduje się także licznik, który przedstawia rekordowy czas 6,24. Tak szybko wspięła się na szczyt drogi w Rzymie podczas olimpijskich kwalifikacji. Ten czas jest już jednak nieaktualny, bo w Paryżu dwukrotnie biła swój rekord w preeliminacjach. Najpierw na szczyt wbiegła w czasie 6,21, a chwilę później poprawiła ten rezultat, a licznik wskazał oszałamiające 6,06. – Mam nadzieję, że będzie przemalowanie muralu z rekordem świata i aktualizacja wyniku – powiedziała Mirosław w rozmowie z PAP po zdobyciu złotego medalu. Należy jednak zaznaczyć, że nie tylko rekordowe wyniki robią wrażenie w przypadku Mirosław i jej występu na igrzyskach w Paryżu. We Francji zawodniczka prezentowała się przed publicznością sześciokrotnie.  W pięciu startach uzyskała lepszy wynik od rekordu, który ustanowiła przed startem zmagań olimpijskich. To pokazuje, jak dobrze była przygotowana do zawodów.

Plan trzyletni

Warte uwagi jest również to, jak rozwijała się nasza zawodniczka w ostatnich trzech latach. Na igrzyskach w Tokio Mirosław po raz pierwszy w karierze ustanowiła rekord świata. Wynik 6,84 był genialny, wydawał się idealny. Okazało się, że Polka może być jeszcze szybsza. Z roku na rok poprawiała swój rezultat, żeby w Paryżu osiągnąć szczyt formy i być niezwykle blisko pobicia granicy 6 sekund. W Japonii złotego medalu nie udało się uzyskać, bo wspinaczka na czas była połączona w trójbój razem z boulderingiem i wspinaczką z liną. Po zdominowaniu rywalek w sprincie nie była w stanie dorównać im w pozostałych dwóch konkurencjach. Ostatecznie zajęła czwarte miejsce. Już wtedy jednak wiedziała, że w Paryżu jej ukochana wspinaczka na czas zostanie potraktowana wyjątkowo i zostanie odłączona od pozostałych konkurencji wspinaczki sportowej. - Gdy zaczęłam się wspinać, a był to 2007 rok, to jeszcze nie wiedziałam, że wspinanie kiedykolwiek może stać się sportem olimpijskim. Nawet nie wiedziałam o czymś takim, że sport nieolimpijski staje się olimpijskim. To marzenie o medalu narodziło się bardziej w 2016 roku, a już najbardziej po igrzyskach w Tokio, gdy zapadła decyzja, że wspinanie na czas zostanie rozdzielone od pozostałych konkurencji – stwierdziła złota medalistka. Motywacja po igrzyskach w Japonii była więc ogromna. - Przygotowania do igrzysk w Paryżu zaczęliśmy dzień po Tokio. W tym momencie nasz dotychczasowy plan się kończy, nie planowaliśmy nic dalej, więcej. Teraz potrzebny jest odpoczynek, bo od trzech lat główny i jedyny cel to były te igrzyska – zaznaczył jej trener, a prywatnie mąż Mateusz Mirosław, cytowany przez PAP.

W finale przeciwko Chince Lijuan Deng pokazała swoją siłę. Jej przeciwniczka uzyskała świetny czas, bijąc swój rekord życiowy (6,18). Tym samym pobiegła szybciej niż Mirosław w ćwierćfinale (6,35) i półfinale (6,19). Mimo tego Polka potrafiła wzbić się wyżyny swoich umiejętności i wygrać, choć – jak mówi jej trener – wynik naszej reprezentantki mógł być jeszcze lepszy. - Jeżeli trzeba by było biec szybciej, Ola by to zrobiła – zapewnił. Jego zdaniem Chinka biegła najszybciej jak mogła, a Mirosław biegła wystarczająco, żeby wygrać. To może oznaczać, że granica 6 sekund za niedługo może zostać przez nią pobita.

Aktywność dla najmłodszych

Sukces Aleksandry Mirosław może przynieść nie tylko radość, ale także rozwój tej dyscypliny w Polsce. Zresztą nie jest to tylko jej zasługa, ale także brązowej medalistki Aleksandry Kałuckiej oraz jej siostry bliźniaczki Natalii, która jest liderką światowego rankingu, ale na igrzyska się nie dostała. Swoimi niesamowitymi wynikami promują wspinaczkę na czas i oby przełożyło się to na zainteresowanie wśród młodzieży. Oby też wpłynęło to na odpowiednie inwestycje w naszym kraju, o czym wspomniał po sukcesie Polek prezes Polskiego Związku Alpinizmu. - Aby były wyniki, muszą iść za tym inwestycje w infrastrukturę. Ludzie muszą się mieć gdzie wspinać. Bez tego sukcesy nie są możliwe. W tej chwili ścianek w Polsce jest za mało, za mało jest ogólnodostępnych obiektów – podkreślił Marek Wierzbowski. Zresztą Mirosław także starała się po swoim sukcesie zachęcić młode osoby to uprawiania wspinaczki sportowej, nie tylko tej na czas. - Ścianki są kolorowe. Są super miękkie materace. Można się na nich turlać, przewracać i robić wszystko inne. Wystarczy przyprowadzić dziecko na ściankę i pokazać mu, że ten sport istnieje. To jest już dobry początek. Wspinanie jest dla dzieci najfajniejszą aktywnością fizyczną, bo rozwija całe ciało – podkreślała mistrzyni olimpijska.

Kacper Janoszka

 

ALEKSANDRA MIROSŁAW

ur. 2 lutego 1994 r. w Lublinie

Rekordzistka świata we wspinaczce na czas (6,06)

Sukcesy: złoty medal igrzysk olimpijskich (2024), mistrzostwo świata (2018, 2019), 3. miejsce na mistrzostwach świata (2014, 2021, 2023), mistrzostwo Europy (2019, 2022), 3. miejsce na mistrzostwach Europy (2013), 2. miejsce na igrzyskach europejskich (2023)