Sport

Sylwestrowe wydatki?

Trener tyszan Pekka Tirkkonen i jego współpracownicy muszą wykonać jakiś poważny ruch, by uzdrowić sytuację.

Martin Kasperlik popisał się rajdem z własnej tercji po gola na 5:1. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

TAURON HOKEJ LIGA 

Coś nam się wydaje, że hokeistów GKS-u Tychy czekają poważne wydatki związane z... zabawą sylwestrową. Przecież ich lepsze połowy muszą się odpowiednio zaprezentować (suknie, buty, salon fryzjerski itp.) na przywitanie Nowego Roku. W poprzednich latach nie było z tym problemu, bo przecież hokeiści ostatnie grudniowe dni spędzali w pracy, walcząc o Puchar Polski. Po takim wysiłku balowanie nie było im w głowie. Po przegranej 1:5 w Oświęcimiu miejsce premiowane finałem w Krynicy mocno się od tyszan oddaliło i koniec roku może być luźniejszy. Aczkolwiek pozostała nikła szansa. Panowie! By uniknąć sylwestrowych wydatków, trzeba wygrać jutro z toruńskim zespołem i szukać kolejnych szans na zniwelowanie znacznych już strat.

Po przegranej w Bytomiu w ekipie Unii Oświęcim wrzało. Pojawiły się różnego rodzaju plotki. Ostatecznie nie znalazły one potwierdzenia w rzeczywistości. Trener Robert Kalaber „przekopał” skład, ale to zrozumiałe, gdy się przegrało 1:4, a ani jedna formacja nie stanęła na wysokości zadania. Widać, metoda wstrząsowa przyniosła efekty, choć chyba nikt się nie spodziewał, że podopieczni Kalabera zaprezentują się tak skutecznie w potyczce z Tychami.

Gospodarze pojawili się na lodzie mocno zmobilizowani, a już w 59 sek. Mika Partanen strzałem z prawej strony pokonał Tomaša Fučika. Napór nie słabł, ale goście powoli wracali do równowagi. W 8 min Bartłomiej Pociecha zdecydował się na daleki strzał, który Igor Tyczyński odbił. Henri Knuutinen czyhał pod bramką, przejął „gumę” i posłał ją nad rozpaczliwie interweniującym bramkarzem. Młody golkiper przechodzi solidny chrzest ligowy, bo Linus Lundin jest kontuzjowany. W 13 min do boksu kar powędrował Pociecha i Aleksander Peresunko po 47 sek. wykorzystał przewagę, ale potem role się odwróciły, bo Łukasz Krzemień usiadł na ławce kar. Goście z pasją atakowali, jednak gospodarze zdołali obronić to osłabienie.

W 2. tercji początkowo temperatura meczu osłabła i dość długo musieliśmy czekać na kolejne gole. W końcu, gdy w 35 min Monto po raz drugi znalazł się w boksie kar, Peresunko po raz drugi zdobył bramkę. Sędziowie jeszcze analizowali tę sytuację, bo tumult pod bramką był spory, ale ich zdaniem wszystko było zgodnie z przepisami. Ta strata podziałała na tyszan. W ich poczynania pojawiło się zdenerwowanie i momenty zwątpienia, a gospodarze to wykorzystali i Nick Moutrey po raz kolejny pokonał tyskiego bramkarza. Goście znaleźli się w trudnej sytuacji, bowiem różnica trzech bramek przy tak wyrównanych drużynach jest nie odrobienia.

W 32 sek. ostatniej odsłony Martin Kasperlik popisał się rajdem z własnej strefy i uderzeniem pod spojenie słupka z poprzeczką. To był prawdziwy nokaut! Mało kto spodziewał się takiego rezultatu, wszak w piątek oświęcimska ekipa chyłkiem opuszczała lodowisko w Bytomiu i nikt nie był skory do rozmów. Widać, że twarde, męskie rozmowy podziałały na zespół . Hokeiści Unii w zupełnie innej atmosferze będą się przygotowywali do jutrzejszej potyczki w Satelicie. A w Tychach? Pewnie dzisiaj będą rozmowy w szatni, bo przecież zespół prezentuje zupełnie inne oblicze niż w Hokejowej Lidze Mistrzów.

Włodzimierz Sowiński

◼  Unia Oświęcim – GKS Tychy 5:1 (2:1, 2:0, 1:0)

1:0 – Partanen – Makela (0:59), 1:1 – Knuutinen – Pociecha – Walli (7:52), 2:1 – Peresunko – Moutrey (13:38, w przewadze), 3:1 – Peresunko (34:34, w przewadze), 4:1 – Moutrey – Kasperlik – Olsson Trkulja (37:23), 5:1 – Kasperlik – Diukow (40:32)

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Bartosz Suski – Michał Gerne i Piotr Podlas. Widzów 2500.

UNIA: Tyczyński; Scarlett – Morrow, Makela – Diukow, Soderberg – Florczak (2), Mościcki – Matthews; Kasperlik (2) – Rac – Peresunko (2), Partanen (2) – Heikkinen – Ahopelto, Petraš - Olsson Trkulja – Moutrey, Kusak – Galant – Krzemień (2). Trener Robert KALABER.

GKS: Fučik; Bryk – Viinikainen, Kakkonen – Kaskinen, Pociecha (2) – Walli (2), Bizacki; Jeziorski – Komorski (2) – Paś, Viitanen – Monto (4) – Knuutinen, Heljanko – Kuru (2) – Lehtonen (2), Gościński – Drabik – Łyszczarczyk. Trener Pekka TIRKKONEN.

Kary: Unia – 10 min. GKS – 14 min