Sport

Syberia zamiast Włocławka

Najlepsi gracze polskiej ekstraklasy odchodzą do... Rosji!

Victor Sanders (nr 6) oraz Nemanja Djurisić (nr 42) już zameldowali się w swoich rosyjskich zespołach Fot. Piotr Kieplin / PressFocus

Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia. Trwał bojkot rosyjskiej ligi i tylko nieliczni wybierali ten kierunek. To był powód do wielkiego wstydu. Wojna w Ukrainie trwa już blisko dwa i pół roku. Im bardziej ten konflikt się przeciąga, tym bardziej ostracyzm maleje. W obecnej letniej przerwie aż trzech czołowych graczy Orlen Basket Ligi trafiło do rosyjskiej VTB United League.

Ruch zapoczątkował Nemanja Djurisić. Czarnogórzec przez dwa sezony brylował w Stali Ostrów Wielkopolski. Mógł zostać na kolejny rok, wybrał jednak ofertę z Niżnego Nowgorodu. Nie tak dawno to miasto leżące nad rzeką Oką nazywało się Gorki. Pari Niżnyj Nowgorod to dwunasta drużyna minionego sezonu. Na niedawnej prezentacji Djurisić został owacjami przywitany przez kibiców, rozdał sporo autografów.

Jako drugi tego lata kierunek wschodni wybrał Victor Sanders. Był gwiazdą Orlen Basket Ligi w ostatnich rozgrywkach. Trenerzy podczas tradycyjnego głosowania wybrali go MVP sezonu zasadniczego. Był liderem i czołowym strzelcem Anwilu, pomógł drużynie zając pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym, poprowadził do sukcesu w rozgrywkach FIBA EuroCup.

“MVP Victor Sanders będzie kontynuował karierę w Rosji, podpisał kontrakt z Jenisej Krasnojarsk” – napisał w mediach społecznościowych świetnie orientujący się w koszykarskich realiach w ekstraklasie Rosji dziennikarz Artem Komarow.

Krasnojarsk to trzecie co do wielkości miasto Syberii, położone nad rzeką Jenisej; stolica Kraju Krasnojarskiego.

I wreszcie w piątek pojawiła się wiadomość dotycząca Marca Garci. Lider MKS Dąbrowa Górnicza dość długo nie podpisywał kontraktu, nie było jasne dokąd trafi. Wybrał Rosję. Będzie zawodnikiem klubu Awtodor (do niedawna Awtodorożnik) Saratow. To port nad rzeką Wołgą, rodzinne miasto miliardera Romana Abramowicza. W ostatnich rozgrywkach zespól zajął dziewiąte miejsce, podobno w nadchodzącym sezonie są zakusy na coś więcej.

Bojkot rosyjskiej koszykówki został ogłoszony tuż po inwazji na Ukrainę. Rosyjskie kluby zostały wykluczone z europejskich rozgrywek, straciły miejsca m.in. w Eurolidze. Część zawodników opuściła wtedy Rosję na znak protestu. Jednak po blisko 2 i pół roku trwania konfliktu rosyjskie kluby w dużym stopniu odbudowały swoją potęgę. Wszystko za sprawą olbrzymich pieniędzy oferowanych zawodnikom.

(pp)