Świętowali z Gortatem

Czasem i na posezonowej wyprzedaży można trafić na ciekawy towar. W tym przypadku za złotówkę (tyle kosztował bilet na ostatni mecz sezonu w Łodzi) widzowie otrzymali serię efektownych bramek oraz dramatyczną końcówkę, bo Stal po przerwie ambitnie goniła rywali. Goście strzelili dwa gole (sfaulowany Szkurin sam się potem obsłużył z karnego), a oprócz tego Łukasz Wolsztyński trafił jeszcze w poprzeczkę, zaś strzał Aleksa Cetnara w doliczonym czasie obronił… Mateusz Bąkowicz. Nawet w dziesiątkę, po czerwonej kartce Marco Ehmanna za zatrzymanie faulem wychodzącego na czystą pozycję rywala, Stal była zespołem lepszym i na remis zasłużyła. Dodać jednak trzeba, że w ostatniej fazie na boisku było aż pięciu piłkarzy ŁKS-u, którzy zwykle grali w II-ligowych rezerwach. Warto jeszcze zauważyć, że Pirulo, przed rokiem najlepszy gracz w I lidze, ostatnim swoim kopnięciem piłki w tym meczu (w przerwie został zmieniony) zdobył jedyną bramkę w ekstraklasie w tym sezonie.

Po meczu kibice gremialnie udali się do pobliskiej Sport-Areny, by fetować powrót koszykarzy ŁKS-u do I ligi po 12 latach gry w rozrywkach okręgowych i w II lidze. Był wśród nich Marcin Gortat, kiedyś w łódzkim klubie piłkarski trampkarz, a potem początkujący koszykarz.

Wojciech Filipiak