Sport

Święto w Grodzisku

Po ograniu Wieczystej Kraków ekipa z Mazowsza jedną nogą jest już w Betclic 1. Lidze.

Trener Marcin Sasal wraz z zawodnikami celebruje zwycięstwo w meczu na szczycie. Fot. Artur Kraszewski/Press Focus

Lider w pełni zasłużenie pokonał wicelidera w hicie 24. kolejki i jego przewaga nad resztą stawki jest już bardzo wyraźna. - Przychodząc do klubu dwa lata temu, powiedziałem w szatni, że chcę wrócić do 1. ligi. Okazuje się, że mogę to zrobić z Pogonią, niekoniecznie sam. Pokazaliśmy waleczne serducho, ale też sporo jakości w pojedynkach. Przeciwnik na papierze był lepszy, lecz wszystkie nasze mechanizmy zadziałały - cieszył się po 19. zwycięstwie w sezonie trener Marcin Sasal.

Z kolei podopieczni Sławomira Peszki zaliczyli 4. porażkę, ale drugą w trzech ostatnich spotkaniach. Jesienią nie zawsze wygrywali efektownie, jednak potrafili szybko obejmować prowadzenie i kontrolować przebieg wydarzeń. W wiosennych kolejkach męczą się, strzelają dopiero po przerwie. Gdy rywal ma dobry plan i konsekwentnie go realizuje - jak Pogoń, a wcześniej Hutnik - „Żółto-czarni” nie potrafią „przepychać” spotkań. Jeżeli tak dalej pójdzie, mogą spaść do strefy barażowej, a tego trener Peszko bardzo by chciał uniknąć. Znając wymagania i brak cierpliwości Wojciecha Kwietnia, biznesmena wykładającego miliony na Wieczystą i pociągającego w klubie za wszystkie sznurki, trzeba się zastanawiać, czy pozycja byłego reprezentanta nie jest zagrożona.

Beniaminek z Mazowsza objął prowadzenie po zagraniu Jakuba Apolinarskiego z rzutu wolnego i woleju Karola Noiszewskiego, po którym piłka poleciała w przeciwległy róg. Jeszcze w pierwszej połowie wahadłowy stanął oko w oko z Antonim Mikułką, ale przegrał ten pojedynek. Lepiej sprawdzał się w roli asystenta i po godzinie gry wyłożył piłkę Nikodemowi Niskiemu. O tych dwóch zawodnikach, a także napastniku Kamilu Odolaku mówił trener Peszko, nie kryjąc, że jest nimi zainteresowany pod kątem kolejnego sezonu. Po spotkaniu przed kamerą TVP Sport do tych słów odniósł się szkoleniowiec Pogoni. - Wytrzymałem, nie chciałem robić afery, bo później by powiedzieli, że znowu szukam sensacji. Myślę, że oferowanie zawodnikom zatrudnienia przed meczem nie jest w porządku. To taka mini-korupcja w nowoczesnym stylu - przyznał 54-latek, słynący z tego, że nie gryzie się w język.

Przy wyniku 2:0 Wieczysta musiała postawić wszystko na jedną kartę, lecz nie potrafiła zepchnąć miejscowych do bardzo głębokiej defensywy. Krakowianie musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Rafaela Lopesa, a Chuma - bohater meczu sprzed tygodnia - nie był skuteczny. Dopiero jego zmiennik Dijan Vukojević, debiutujący w 2. lidze, zamknął akcję wślizgiem, strzelił kontaktowego gola. W doliczonym czasie Szwed, który wcześniej występował w rezerwach i nie było o nim najlepszych opinii, ładnie obrócił się z piłką i rywalem, po czym z ponad 20 metrów trafił w poprzeczkę. W końcówce w polu karnym gospodarzy był nawet bramkarz Wieczystej, ale nie udało jej się nawet zremisować.

Michał Knura

OCENA MECZU ⭐⭐⭐

◼  Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Wieczysta Kraków 2:1 (1:0)

1:0 – Noiszewski, 23 min, 2:0 – Niski, 60 min, 2:1 – Vukojević, 82 min

POGOŃ: Sydorenko – Łoś, Gajgier, Noiszewski – Apolinarski, Dias, Sommerfeld (82. Bahonko), Niski (90+1. Farbiszewski) – Jaroń (55. Korczakowski), Lis (82. Pacławski) – Odolak (82. Dzięgielewski). Trener Marcin SASAL.

WIECZYSTA: Mikułko - Brzęk, Mikołajewski, Pazdan, Pietrzak (63. Sandoval) – Torres (60. Peszek), Góralski (60. Brlek), Goku (63. Łysiak), Trąbka, Semedo – Chuma (76. Vukojević). Trener Sławomir PESZKO.

Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk). Widzów 999. Żółte kartki: Lis, Noiszewski, Apolinarski – Góralski, Brzęk, Chuma, Brlek, Peszek, Łysiak.

Piłkarz meczu – Jakub APOLINARSKI


MÓWIĄ LICZBY
POGOŃ WIECZYSTA
49 posiadanie piłki 51
6 strzały celne 11
6 strzały niecelne 7
6 rzuty rożne 9
12 faule 18
1 spalone 2
3 żółte kartki 6